Batman – Black and White

   

– Ted McKeever (scen. i rys.): Wieczna żałoba 
– Bruce Timm (scen. i rys.): Ich dwoje 
– Joe Kubert (scen. i rys.): Polowanie 
– Howard Chaykin (scen. i rys.): Drobne wykroczenia 
– Archie Goodwin (scen.), José Muńoz (rys.): Diabelska trąbka 
– Walter Simonson (scen. i rys.): Legenda 
– Strnad (scen.), Richard Corben (rys.): Twórca potworów 
– Kent Williams (scen. i rys.): Oczy martwego chłopca 
– Chuck Dixon (scen.), Jorge Zaffino (rys.): Dzieci diabła 
– Neil Gaiman (scen.), Simon Bisley (rys.): Świat w czerni i bieli 

  

– Klaus Janson (scen. i rys.): Dobry wieczór, północ 
– Andrew Helfer (scen.), Liberatore (rys.): W snach 
– Matt Wagner (scen. i rys.): Łatwa robota 
– Bill Sienkiewicz (scen. i rys.): Czym skorupka za młodu nasiąknie… 
– Dennis O’Neil (scen.), Teddy Kristiansen (rys.): Wśród nocnej ciszy… 
– Brian Bolland (scen. i rys.): Niewinny człowiek 
– Jan Strnad (scen.), Kevin Nowlan (rys.): Potwory pod łóżkiem 
– Archie Goodwin (scen.), Garry Gianni (rys.): Bohaterowie 
– Dennis O’Neil (scen.), Brian Stelfreeze (rys.): Pożegnania 
– Katsuhiro Otomo (scen. i rys.): Trzecia maska 

  
Nowelki w albumie: 
Zagadka – scen. Walter Simons, rys. John Paul Leon 
Szczury i nietoperz – scen. John Arcudi, rys. John Buscema 
Blizny – scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso 
Zaciemnienie – scen. Howard Chaykin, rys. Jordi Bernet 
Strażnik – scen. Alan Brennert, rys. Jose Luis Garcia-Lopez 
Śnieżna robota – scen. Bob Kanigher, rys. Kyle Baker 
Cień czarno-białego bandyty – scen. i rys. Dave Gibbons 
Bat-dolary – scen. Harlan Ellison, rys. Gene Ha 
Zakład – scen. Paul Dini, rys. Ronnie Del Carmen 
Piekielna burza – scen. Tom Peyer, rys. Gene Colan i Tom Palmer 
Koniec Nietoperza? – scen. Alan Grant, rys. Enrique Breccia
 
Nowelki w albumie: 

  • Studium przypadku – scen. Paul Dini, rys. Alex Ross
  • Batsman – scen. Ty Templeton, rys. Marie Severin
  • Kwestia zaufania – scen. Chris Claremont, rys. Steve Rude, Mark Buckingham
  • Każdej nocy – scen. Kelley Puckett, rys. Tim Sale
  • Losy – scen. Steven T. Seagle, rys. Daniel Torres
  • Zostać nietoperzem – scen. Warren Ellis, rys. Jim Lee
  • Cudowny chłopiec – scen. i rys. John Byrne
  • Złamany nos – scen. i rys. Paul Pope
  • Pozdrowienia z … Gotham City – scen. John Arcudi, rys. Tony Salmons
  • Zabawa w chowanego – scen. Paul Levitz, rys. Paul Rivoche
O komiksach tu jeszcze nie pisałam, ale to się zmieni. Dlaczego? Nie, nie zostałam (póki co) fanką komiksów, dalej uważam, że są one dla mniej wymagających czytelników. Tak się złożyło, że czytać je muszę, choć nie chcę, żeby orzeczenie „muszę” zabrzmiało strasznie. Takiego dokonałam wyboru zajęć i konsekwencją tego będzie to, że przez najbliższy semestr przeczytam około 30 albumów. To, co ja napiszę o tej formie literacko-graficznej, absolutnie nie można uznać za recenzję, bo dopiero wchodzę w ten świat, który ma swoje liczne grono fanów, więc nie mam doświadczenia i szerszego pojęcia na ten temat.
Na pierwszy ogień przyszło mi się zmierzyć z Batmanami w wydaniu Black and White. Do początkowych wrażeń należało stwierdzenie, że raczej tej formy nie polubię. Czy to na komputerze, kiedy każdą stronę musiałam powiększać do rozmiarów umożliwiających odczytanie tekstu w chmurkach, czy w papierowej wersji czytanie tych komiksów było dla mnie niekomfortowe. No bo jak, oglądamy czy czytamy komiksy? Zacząć od obrazka czy od tekstu. Stwierdziłam na pierwszych zajęciach, że najpierw jest analiza ilustracji, której dopełnieniem jest tekst. W praktyce z tym u mnie różnie, czasem zaczynam od czytania, czasem od patrzenia. 
Co powodowało u mnie dyskomfort lektury? Właśnie czarno-biała kolorystyka, która może mieć w przypadku tych albumów dualistyczne znaczenie: zło złem zwyciężaj, w końcu Batman ten niby pozytywny bohater działa w imieniu dobra bijąc złych ludzi. Nie jest to motto, z którym się utożsamiam, dlatego Batman moim idolem nie zostanie. Wracając do monochromatycznej kolorystyki jestem pełna podziwu dla rysowników, którzy potrafili za pomocą ograniczonej palety barw zilustrować tak skomplikowane sceny. Mnóstwo niespokojnych kresek, skrzyżowanych i zaplątanych linii buduje dynamikę akcji i w głowie czytelnika powstaje chaos, dezorientacja. Ten brak przejrzystości zabrał mi całkowitą przyjemność z czytania komiksu. 
Z zaskoczeniem dowiedziałam się, że zadana lektura nie jest zbiorem kanonicznych opowieści o Batmanie, tylko jego interpretacją. Czyli innymi słowy Batman – Black&White jest przeznaczony dla fanów (bądź przynajmniej znających dobrze) Batmana. Stąd wynikała pewna trudność w zaszufladkowaniu cech Batmana, które w nowelach opisywanych albumach pojawiają się wybiórczo. Albumy te są o Batmanie, nietoperzo-człowiek w czarnej pelerynie z uszami nie jest tu bohaterem narracyjnym, lecz omawianym, interpretowanym, nierzadko parodiowanym. Dlatego w/w nowelach nie zawsze jest bohaterem bez skazy, tu widzimy jego słabości (raz nawet miał złamany nos, co do superbohatera nie bardzo pasuje), m.in. słabość do płci pięknej. Choć tu stosunek Batmana do kobiet jest dość intrygujący. Kobiety/damy nie uderzy kwiatkiem, ale wazonem już tak ;-). Nie pasuje także, aby superbohater był czyimś koszmarem i prześladowcą. Przecież takich bohaterów wyczekujemy, a nie lękamy się. Poza Batmanem w tychże albumach występują jego pomocnicy m.in. Batman-junior, Robin oraz przeciwnicy m.in. Joker, Catwoman i Pingwiny.
Było parę zabawnych momentów, mnie jednak przerażała infantylność dialogów. Treść jest przeznaczona dla dorosłych, ale forma przekazu (wykluczając przekleństwa) prezentuje poziom dla uczniów szkoły podstawowej. A wzniosłość i dramatyzm niektórych fraz jest bardziej kiczowaty niż dialogi w brazylijskiej telenoweli. I to mnie bardzo zniechęciło do komiksów.
Ocena: 3/6

6 thoughts on “Batman – Black and White

  1. Jeśli kolejna recenzja będzie na tak żenująco niskim poziomie, to radzę odpuścić pisanie o tej formie literatury, bo nie tylko nie masz o niej zielonego pojęcia, ale jeszcze na dodatek z pełną powagą piszesz takie bzdury, że nie wiadomo śmiać się czy płakać. Ja z kolegami akurat wybraliśmy to drugie.

  2. Po prostu nie pisz na ten temat. To rada prosto z serca. Jeżeli jednak bardzo chcesz to polecam zacząć czytać, bardzo dużo czytać pozycji naukowych o samym medium, czyli o komiksie, potem o batmanie i jego znaczeniu historycznym, politycznym. Czy oni Wam na tych zajęciach nie kazali czytać Szyłaka ?!

    1. Nie, nie kazali. Nad czym boleję, bo trochę dziwnie omawiać komiksy, których historię powstania i całej genezy się nie zna. Pasjonaci ją znają, przeciętni uczestnicy zajęć nie. Za każdym razem zastanawiam się, pod jakim kątem będą omawiane zadane albumy… Spodziewałam się po tych zajęciach więcej historii komiksu (po opisie i bibliografii zajęć) niż konkretnej analizy poszczególnych albumów.

      A co do niepisania… Ja nie chcę tu pisać opracowań komiksów, tylko moje indywidualne odczucia i wrażenia z lektury, z perspektywy przeciętnego czytelnika, a nie specjalistki, którą raczej nie zostanę (przynajmniej nie mam takiego zamiaru).

      A bicie uważasz za dobry czyn? Zło to nie tylko zabójstwo, ale też agresja. Batman, z tego co pamiętam, szybko przechodził do czynu, używał przemocy. I nie mówię tu o jego stałych przeciwnikach jak Joker, bo jak się po dobremu nie da, to trzeba użyć innej metody i niestety agresji. Batman widział tylko jedną możliwość zwalczania najmniejszych objawów zła na świecie, obić komuś mordę, rzucić kimś w ścianę czy czymś w kogoś. Jego intencje były dobre, ale taka metoda mi nie pasuje. Dlatego nigdy nie lubiłam Batmana, Supermana, Zorro itp.

  3. Co to w ogóle za teza, że batman zwycięża zło złem?! O ile dobrze pamiętam to nikogo nigdy nie zabił własnoręcznie, jeśli można tak powiedzieć. O każdym superbohaterze można napisać to samo, Superman, Spiderman nawet o Zorro. Jak niby Batman miał się rozprawiać z Jokerem? Umawiać się z nim na herbę żeby mu uświadomić że źle czyni?!

  4. Widać, że nie czujesz komiksów. I być może źle dobrałaś lektury komiksowe. Bo stwierdzanie, ze komiksy są infantylne i dla dzieci na poziomie podstawówki, to krzywda wobec wielu znakomitych i bardzo dopracowanych literacko albumów, poruszających ważne tematy polityczne, społeczne, obyczajowe ect…

    1. Batman był chyba moim pierwszym spotkaniem z komiksem, stąd takie wrażenie można odnieść z tego tekstu (choć to nie znaczy, że po kilku latach i kilkudziesięciu przeczytanych komiksów nagle zacznę lubić Batmana – komiksy superbohaterskie do dziś mi nie leżą). Zachęcam byś zapoznał się z moimi późniejszymi tekstami o komiksach, dowiesz się, że wolę powieści graficzne, poznasz, które były dla mnie odkryciem (Fun Home) i po jakie chętnie sięgam.

Skomentuj ~batman i robin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *