Siedem narzeczonych

  Reżyseria: Paul Lazarus

Kiedy Jesse’owi (Tim Daly) rujnuje się kolejny związek, uzmysławia sobie, że musi coś z tym zrobić, jakoś poprawić się. W tym celu odwiedza byłe narzeczone, by dowiedzieć się dlaczego ich związki się nie udały, poznając prawdę o tej, którą najbardziej kochał.

Zaczyna się ciekawie, bo ginie jego ostatnia narzeczona, w sumie w głupi sposób. Myślałam, że będzie coś w stylu Zabójczej blondynki i będzie co chwila któraś z nich ginąć z powodu Jesse’a. Ale tu raczej motyw refleksyjny, by zastanowić się nas sobą i życiem z drugą osobą. Każda jego była narzeczona prezentowała sobą inną osobowość, że aż trudno było określić jaki typ kobiet Jesse’owi odpowiada najbardziej. Może był po prostu kobieciarzem. Podobała mi się gra Tima Daly’ego.

Jest to jedna z nielicznych komedii, która była faktycznie komedią. Uśmiałam się sporo razy. Ale to dlatego, że jest to komedia z lat 90-tych kiedy jeszcze miały poczucie humoru na poziomie, a do tego ciekawą fabułą. Teraz to z każdym nowym filmem coraz gorzej, co jest niepokojące, bo filmografia powinna się rozwijać, a nie cofać. Usiłuję sobie przypomnieć całą siódemkę i nie potrafię przypomnieć jednej… obecna, zmarła, lesbijka, biurowa, pierwsza, aktorka i… właśnie tej jednej nie pamiętam, czy to też była z tych, które on porzucił? Chyba będę musiała jeszcze raz przejrzeć.

I może w końcu na pogrzebie Jesse się czegoś nauczył i poszedł do kolejnej by powtórzyć błędy, czy raczej je naprawić? Tego się nie dowiemy. Ale film jednak udany i choć początkowo trochę te kilka scen z narzeczonymi mnie irytowało, bo bałam się, że będzie coś w stylu Gdy zgaśnie namiętność, to niepotrzebnie. Ogólnie pozytyw.

2 thoughts on “Siedem narzeczonych

  1. nie znam tego filmu. nie widziałam i nawet o nim nie słyszałam. chociaż wydaje się ciekawy- takie historie zawsze mnie przyciągają 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *