Moja wielka grecka wycieczka

  Reżyseria: Donald Petrie

Georgia (Nia Vardalos) jest przewodnikiem wycieczek po Grecji, pracuje tam póki nie dostanie pracy na uniwersytecie, gdzie by mogła wykładać. Trafia na kolejną wycieczkę, która zamiast doceniać piękno historii, woli zakupy i relaks na plaży. Przewodniczka jest zmęczona ciągłymi narzekaniami turystów i niedogodnościami jakie oferuje hotel. Jednak podczas tej wycieczki spotyka ją uczucie, którego się nie spodziewała. Owłosiony kierowca (Alexis Georgoulis) autobusu nie jest odrażający, lecz tajemniczy i atrakcyjny.

Uwielbiam Grecję! Już to pisałam przy kilku recenzjach, ale przy tym filmie, powiem, że poznałam jej drugie dno. Nie jest aż tak idealnie piękna i cudowna, pierwsza część film to pokazała. Nie mniej jednak to nie przykrywało uroku Grecji. I to jest sztuka. Dla porównania filmy, których akcja dzieje się w romantycznym Paryżu, potrafią być odrażające i po prostu zbyt niesmaczne. W przypadku Grecji tak nie wyszło. Zmieniło natomiast moje podejście do zawodu przewodnika turystycznego. Jest to jeden, z tych o których myślałam wybierając szkoły o przeróżnych profilach. I teraz wiem, że ja bym była beznadziejną przewodniczką. Wiem jak ona się czuję, bo podobne mam problemy z młodzieżą i dziećmi podczas wyjazdów rekolekcyjnych (też w piękne gorące miejsca), gdzie jadę jako animatorka. Nie jest to proste, trzeba mieć charyzmę.

W sumie fabuła mnie nieco zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. I w sumie wbrew temu co niektórzy sobie wyobrażają po opisie, nie jest to komedia romantyczna, choć wątki romantyczne mają miejsce. Jest to komedia o perypetiach nudnej, sztywnej przewodniczce z marudnymi turystami z różnych stron świata. Jak wszyscy dobrze wiemy, takie filmy dobrze się kończą, złośliwości przewodnika w stronę przewodniczki zostają ukarane, a przewodniczka… no cóż, zakochana.

Jest to film, przy którym spojrzałam na czas z lękiem, że szybko minie, nie z nużeniem i pytaniem: ile jeszcze. Zachwycona klimatem i bohaterami. Urzeczona strojami przewodniczki, bardzo podobał mi się krój sukienek. Jak już jestem przy strojach to chyba jest jakaś mała gafa. Georgia ubrudziła jedyny swój strój służbowy lodami, potem była w czystym (może jednak miała drugi lub wyprała), później następnego dnia w brudnym, a przy kolejnej scenie tego samego dnia z czystym.

Bohaterów polubiłam, tych szczęśliwych i tych znudzonych, aktorzy zagrali dobrze. Za ciepło i wakacyjny klimat jaki mnie ogarnął podczas seansu, za sensowne dialogi i bohaterów i za całokształt spodobał mi się.

Ocena: 8,5/10

1 thought on “Moja wielka grecka wycieczka

  1. Film fajny, ale bez większych fascynacji. Spodziewałam się czegoś na miarę greckiego Wesela, ale kurde… no nie wiem coś było nie tak z tym filmem. No, ale Grecję kocham <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *