Reżyseria: Anthony Minghella
Do nowego zamożnego budynku, w którym mieści się agencja zajmująca się architekturą krajobrazu włamują się młodzi chłopcy, którzy kradną laptopa Willa (Jude Law). Will w końcu trafia na trop chłopca (Rafi Gravron), który prowadzi do poznania jego matki. Piękna Amira (Juliette Binoche) jest emigrantką z Bośni, która w ukryciu ciężko pracuje jako krawcowa, nie najlepiej idzie jej w wychowaniu syna i marzy o powrocie do kraju. Will zamiast zająć się sprawą kradzieży romansuje z Amirą, dopóki ta nie dowiaduje się szczegółów kradzieży. Obecna partnerka Willa, Liv (Robin Wright Penn) przeczuwa, że on coś przed nią ukrywa, że źródłem chłodnych relacji pomiędzy nimi nie jest tylko jej chora na autyzm córka.
Obejrzeć ten film chciałam od bardzo długiego czasu, chyba od czasów kiedy pojawił się w kinach. Już kilka razy próbowałam złapać okazję, żeby go zobaczyć, ale dopiero niedawno mogłam go obejrzeć kiedy wyświetlali go w telewizji. Już nie pamiętałam, dlaczego tak bardzo chciałam go zobaczyć. Wiem, że nie z powodu Angielskiego pacjenta, jak co niektórzy mi podpowiadali, bo go nie widziałam.W każdym razie było warto obejrzeć. Przepiękny film o głębokiej historii o uczuciach, zaufaniu, trudach wychowania i życia emigrantów, tęsknocie i poświęceniu.
Świetna gra aktorska. Najpierw wypowiem się o najbardziej mi znanej francuskiej aktorce Juliette Binoche, którą widziałam już w Niebo nad Paryżem, Ja cię kocham, a ty z nim, Mężczyzna moich marzeń i Wichrowych wzgórzach.. Ma charakterystyczną twarz, dzięki której gra takie melodramatyczne role. Jude Law też jest znaną twarzą choćby z ostatnich filmów takich jak Parnassus czy Sherlock Holmes, a z wcześniejszych występował w Aviatorze.
Brawo dla fabuły, aktorów, za klimat – naprawdę bardzo dobry i jak już wspominałam głęboki film, który mogę polecić nawet wymagającym widzom.
Ocena: 8,5/10