Reżyseria: Rakesh Roshan
Naukowiec Sanja Mehra (Rakesh Roshan) marzy o nawiązaniu kontaktu z istotami pozaziemskimi. Kiedy kosmici przylatują ten ginie w wypadku. Jego żona (Rekha) będąc wówczas w ciąży wskutek tego wypadku urodziła upośledzonego chłopca. Rohit (Hrithik Roshan) będąc dorosłym wciąż się bawi z dziećmi i pewnego dnia wybierając się z nimi do kina spotka Nishę (Preity Zinta), z którą się zaprzyjaźnia, co denerwuje Raja (Rajat Bedi) i przez to znęca się nad niedorozwiniętym Rohitem. Pewnego dnia Rohit eksperymentując na starym komputerze ojca nawiązuje sygnał z kosmitami, którzy przylatują na Ziemię. Rohit i Nisha spotykają niebieską istotę, którą nazywają Maguś.
To jest chyba najpiękniejszy film z Bollywood jaki widziałam. Najbardziej przejmujący i przy nim to ja płakałam z bohaterami. Naprawdę wyjątkowy, nie tylko z powodu Magusi, która zauroczyła z pewnością każdego widza, ale też wartościowy z przyczyny ograniczonego umysłowo Rohita, który nie mógł zrozumieć dlaczego jest inny, że wciąż zostaje upokorzony. Bardzo ważną rolę w jego życiu zagrała Nisha, która nie okazała się pustą lalą chodzącą na dyskoteki, ale potrafiła okazać miłość i współczucie choremu, dzięki temu zwyciężyli.
I tu się należą gorące brawa dla Hritikego Roshana, który zagrał rolę tak przekonywująco, że zaczynałam podejrzewać, że może sam aktor jest upośledzony i dlatego tak dobrze mu idzie. Zresztą wszyscy wypadli w tym filmie znakomicie. Niesamowita fabuła niosąca z sobą wiele ważnych treści, wciąż przypomina straszną prawdę o reakcji ludzi w stosunku do Obcych i do innych od siebie, choć ci 'inni’ nic z tym nie mogą zrobić, nie rozumieją do końca swojej sytuacji.
Jak Bollywood to nie mogło obyć się bez muzyki, ale wiecie co, tu akurat nie miała ona większego znaczenia i specjalnie się nie wyróżniała. Za to bardzo podobały mi się stroje Nishy podczas piosenek. Warto wspomnieć też o górzystej scenografii, która niektórym scenom nadawała przyjemnego klimatu. I na koniec mogę powiedzieć, że zgadzam się z hasłem na opakowaniu płyty : Bollywoodzka wersja E.T., której nie powstydziłby się Steven Spielberg!
Ocena: 8,5/10
W życiu nie przypuszczałabym, że Bollywood może mieć taki film. Zachęciłaś mnie gorąco do objerzenia tego dzieła. :-)[http://wykredowana.wordpress.com]