Pan Tadeusz

  Reżyseria: Andrzej Wajda

Ekranizacja epopeji narodowej autorstwa Adama Mickiewicza w wykonaniu Andrzeja Wajdy to:

„…to opowieść o księdzu Robaku – Jacku Soplicy; o mordercy, który zostaje pokutnikiem. O mordercy, który – złożywszy śluby – wyrzeka się swojego buntowniczego charakteru i całej swojej przeszłości. Widzimy więc mordercę, który prowadzi inne, nowe życie. Ten mnich ma brata, Sędziego, który nigdy go wcześniej nie widział. Ksiądz Robak jest patriotą, tajnym wysłannikiem, który przygotowuje na Litwie przyszłe powstanie przeciw Rosji. Okoliczności przyspieszają te plany…”*

Pana Tadeusza zamierzałam obejrzeć od prawie roku, cały czas przekładając ze względu na kilkakrotnie przełożony termin omawiania lektury. A najlepszą powtórką czytanej jakiś czas temu lektury jest właśnie obejrzenie jej ekranizacji. Spodziewałam się bardzo dobrego dzieła, bo faktycznie takie jest, jednak kilka usterek sprawia, że arcydziełem tej produkcji nazwać nie można. Może od razu powiem o tych minusach, bo są dwa. Pierwszy dotyczy nienajlepszej jakości obrazu (a oglądałam oryginalne wydanie DVD), a szkoda, bo scenografia jest naprawdę poetycko magiczna. Drugi minus to fatalna ścieżka dźwiękowa jeśli chodzi o mowy aktorów. Natomiast od pierwszej nuty zostałam zauroczona muzyką nie tylko słynnego Poloneza, ale również innych utworów Wojciecha Kilara.

Pan Tadeusz wbrew obawom nie jest trudnym do zrozumienia utworem, a film Wajdy to tylko potwierdza tworząc ekranizację prawdziwie magiczną i baśniową. Klimat dopełnia wspomniana wyżej poetycka scenografia Wiesławy Chojkowskiej oraz sceny batalistyczne niczym walki rycerzów broniących zamek. Największym atutem dzieła niewątpliwie jest wyśmienita obsada aktorska, której nie sposób całej wymienić, bo nazwiska zajmowałyby połowę recenzji. Ale wymienię tych głównych: Michał Żebrowski, Bogusław Linda, Daniel Olbrychski, Marek Kondrat, Andrzej Seweryn, Grażyna Szapołowska, Alicja Bachelda-Curuś i Marek Perepeczko oraz wielu, wielu innych znakomitych aktorów.

Podsumowując świetna ekranizacja z zachowaniem tekstu oryginalnego niemalże w całości. Idealny film do edukacji literatury romantyzmu, łatwo przyswajalny treść.

Ocena: 8,5/10

*Andrzej Wajda („Kino”, nr 5 z 1998 r.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *