Reżyseria: Richerd Kelly
Rano przed drzwiami pewnego domu ktoś postawił paczkę. Rodzina zastanawia się kim był dawca i do czego służy czarna skrzyneczka z przyciskiem znaleziona w pudełku. Po południu pojawia się w domu Arlington Steward, który składa propozycję, jeśli naciśniesz guzik, jedna obca ci osoba zginie i dostaniesz 1 mln dolarów, jeśli odmówisz pudełko zostanie przeprogramowane i oferta zostanie złożona innej osobie. Co robić? Mieć splamione sumienie, ale podratować swoje problemy finansowe czy postępować zgodnie z sumieniem i żyć dalej z problemami? Przed takim dylematem stoją Norma i Arthur Levis. Pieniądze kuszą i guzik zostaje naciśnięty… Zgodnie z umową jedna osoba ginie, skrzynka zostaje przeprogramowana i złożona w ofercie innej obcej rodzinie… Kiedy oni zostaną obcymi ofiarami czyjeś decyzji?
Niesamowity i poruszający thriller, którego treść można odbierać w dwojaki sposób. Ja od początku odbierałam to pod względem moralnym. Mam wrażenie, że pracodawcami są istoty pozaziemskie, niewątpliwie niebiańskie, które chcą przeprowadzić test ludzkości. Sprawdzić za pomocą pułapki, czy ludzie wolą pieniądze od życia człowieka, że obcość tego człowieka pozwala być im obojętnym na jego życie i kierować się własnymi materialnymi pragnieniami. To jest pokusa, która wiezie za sobą niepokojące konsekwencje, przez które człowiek popełniając błędną decyzję, pragnie ją odwrócić, lecz jest za późno. Wkrótce jedno zabójstwo będziesz musiał bezpośrednio popełnić dla dobra dziecka, chyba, że pogodzisz się jego kalectwem. Z drugiej strony w każdej minucie jakaś osoba umiera, na co inny my nie mamy zbytnio na to wpływu, w każdej minucie jakaś inna osoba, wygrywa w totka, pieniądze w teleturnieju i inne wartościowe nagrody, nie mając wpływu, a może świadomości, że w tym czasie ktoś umiera. Niewątpliwie ludzkość tego testu nie zda pomyślnie, gdyż ciekawość: co się stanie jak przyciśnę guzik, który z pozoru nie ma w sobie nic co umożliwiałoby przesyłanie jakichkolwiek danych. Zastanawiające były osoby, których łączył nagły paraliż i spływająca krew z nosa.
Świetna gra Franka Langella , który do roli faceta z zaświatów, pana Stewarda pasował znakomicie. Cameron Diaz niczym rewelacyjnym nie zaskoczyła widzów, mając przez cały sens tę samą ponurą minę. Podobał mi się natomiast James Marsden (nawet nazwisko w połowie pasuje do pasji jego bohatera). Thriller trzymający w napięciu, budzący wiele pytań i przemyśleń, nadający do kina studyjnego. Nie należy do typów kina rozrywkowego. Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczona.
Ocena: 8,5/10
mnie, niestety, ten film nie zachwycił tak jak Ciebie, ale cieszę się, że dostrzegasz w nim rzeczy, których ja nie widzę. Dla mnie włączenie części sci-fi było zbędne. Bardziej podobałoby mi się metafizyczne rozwiązanie 🙂