Sięgam po stare komedie z nadzieją, że one jeszcze będą mnie bawić, ponieważ nad humor fizjologiczny będzie brał górę komizm sytuacyjny. Używane samochody to przykład komedii, w której seksizm dzieli się z klasycznymi gagami związanymi z kombinatorstwem albo przedsiębiorczością, jeżeli chcemy to lepiej określić, bohaterów. Jednak nie jest to typ humoru, który mnie bawi, jeśli czasem się uśmiechnęłam, był to uśmiech raczej wymuszony.
Głównym wątkiem jest rywalizacja dwóch parkingów, na których sprzedawane są używane samochody. Rywalami są dwaj bracia, jeden z nich przekupuje burmistrza, aby trasa nowej drogi zahaczała o firmę brata, drugi choruje na serce i powodzenie w sprzedaży zdezelowanych samochodów zawdzięcza młodemu chłopakowi, który zbiera pieniądze, aby móc startować w kampanii wyborczej jako senator. Rudolphowi tak bardzo zależy na karierze politycznej, że jest w stanie stanąć na głowie, aby zdobyć pieniądze. Sytuacja się komplikuje, kiedy jego szef dostaje zawału serca, ponieważ oficjalnie nikt nie wie o tym, że właściciel ma jakąś rodzinę, więc firmę przejmie jego brat. Zatem pracownicy robią wszystko, aby ukryć śmierć właściciela, przynajmniej do czasu, kiedy Rudolph zarobi potrzebną ilość pieniędzy. Walka między konkurentami robi się zażarta, kradną czas antenowy np. prezydentowi, aby pokazać własne reklamy. Tymczasem do miasta przyjeżdża córka zmarłego Luke’a…
Używane samochody mogłyby służyć jako antyprzykład na szkoleniu o sprzedaży, bo choć z jednej strony Rudolph ma spore umiejętności sprzedażowe, m.in. dar przekonywania i upór, tj. jego zachowanie jest co najmniej wątpliwe etycznie, nie tylko dlatego że sprzedaje produkt bardziej wadliwy, niż przyznaje. Zasady moralności łamie jego kampania reklamowa: kłamstwa, kradzież telewizji, niszczenie samochodów konkurencji – te działania przynoszą zyski na krótką metę, co zresztą w filmie jest pokazane. Nawet trudno przyjąć, że finał pełnej napięcia historii przynosi jakieś pozytywne przesłanie, bo tak naprawdę tu nie ma podziału na dobrych i złych bohaterów. Są źli i gorsi.
Natomiast to co w tej historii mnie zaintrygowało to pojedyncze wątki mówiące co nieco o sytuacji społeczno-gospodarczej w kraju. Pojawił się zarzut do prezydenta, że on jest winny, że ludzie mogą pozwolić sobie tylko na kupno używanych samochodów. Pojawił się też zabarwiony rasizmem wątek dotyczący imigrantów, kiedy bohater winą za zniszczenie samochodów u konkurencji obarcza muzułmanów buntujących się wszystkiemu, co amerykańskie. I to co już wspomniałam, czyli działania samorządowe wpływające na infrastrukturę miasta oraz przyszłość paru rodzinnych firm, które będą musiały ulec zniszczeniu. Te polityczne problemy wydają się być wciąż bardzo aktualne, a przecież od premiery filmu minęło już 36 lat.
Jestem przekonana, że również większość naszego społeczeństwa nie może sobie pozwolić na kupno nowego samochodu, nie wnikam, kogo za taką sytuację obarczycie winą. Natomiast jednym z miejsc, w którym kupicie bardziej sprawdzone, niż w filmie, samochody, jest firma http://autakrajowe.com.pl/Oferuje samochody w doskonałym stanie technicznym i posiadające pełną historię serwisową.