Zachęcono mnie do obejrzenia krótkometrażowego filmu Pan Rudnicki i samochody, który jest ekranizacją opowiadania pod tym samym tytułem autorstwa Janusza Rudnickiego, pochodzącego ze zbioru Trzy razy trzy. Jaką historię dostajemy?
Otóż poznajemy poobijanego tytułowego bohatera na komisariacie, gdzie składa zeznania w sprawie kradzieży samochodu. Zeznania te zilustrowane zostały barwnym retrospekcjami, bo też historia, którą Rudnicki opowiada jest dość niezwykła. Jego ciężarna żona, marudna jak każda kobieta w tym stanie, żąda od męża wymiany obecnego samochodu (Garbusa) na model combi, w którym zmieści się wózek dziecięcy. Auto koniecznie musi być w kolorze marchewkowym. Posłuszny mąż sprzedaje uroczego Volkswagena i stara się znaleźć pojazd spełniający oczekiwania żony, a zarazem mieszczący się w zakresie możliwości finansowych dziennikarza pracującego w lokalnej gazecie. W tym celu udaje się do niemieckiego Autokomisu, gdzie znajduje się pojazd wprost czekający na niego: kolor się zgadza, rozmiary spełnia z naddatkiem (wszak takie pojazdy często pełnią rolę food trucków), cena odpowiadająca w zupełności budżetowi bohatera. Transakcja sfinalizowana, bohater może ruszać idealnym samochodem do Polski. Niespodziewanie za nim wyrusza samochód w mafią, co staje się początkiem jego kuriozalnych przygód, w których m.in. będzie musiał ukraść własny samochód…
Przyznam się, że jest to jeden z filmów, które trudno jednoznacznie ocenić. Na pewno można powiedzieć, że film jest dobry warsztatowo, zwłaszcza jak na debiut. Ładne i ciekawe ujęcia, wartka akcja i wyrazisty charakter tej specyficznej opowieści są zaletami tej produkcji. Można byłoby kwestionować umiejętności aktorskie, ale jeśli uznamy, że bohaterzy z założenia są postaciami przerysowanymi, to postawa aktorów nie razi. Niestety nie znam opowiadania Rudnickiego, aby móc z pewnością wskazać, po której stronie leży problem z kreacją tytułowego mężczyzny. Jego perypetie mają tworzyć komedię, a jednak częściej byłam zdziwiona tokiem myślenia i postępowaniem bohatera niż rozbawiona. Rozumiem, że w ekstremalnych sytuacjach człowiek zachowuje się zazwyczaj mało racjonalnie, ale pomysły Rudnickiego na rozwiązanie swoich problemów, zwłaszcza ucieczki przed rabusiami, były często tak absurdalne, że to przekreślało prawdopodobieństwo zaistnienia podobnej historii w rzeczywistości.
Niemniej jednak warto samemu się przekonać, na czym polega ta „niezwykłość” tej opowieści, i poświęcić te pół godziny na obejrzenie filmu. Niebawem będzie można go obejrzeć w telewizji na Canal+:
– Canal +, sobota 13 maja, godz. 1:25
– Canal + 1, sobota 13 maja, godz. 2:25
– Canal +, środa 17 maja, godz. 11.15
– Canal +1, środa 17 maja, godz. 12.15
Nie są to najfortunniejsze pory emisji, ale zawsze można nagrać i obejrzeć w lepszym terminie. Tutaj obejrzycie trailer.