ŚBK: „Moje książkowe miejsca”

W tym miesiącu grupa Śląskich Blogerów Książkowych prezentuje swoje ulubione miejsca związane z książkami.

Kiedy wybierałam się na miasto, w celu uchwycenia tych miejsc, wiedziałam tylko o jednym miejscu, o którym chciałam tu wspomnieć. Jest to stosunkowo niedawno otwarty (jak go zauważyłam rok temu) antykwariat, który jak głosi napis na witrynie jest prawdziwym rajem dla moli książkowych. Choć sprzedawać książek tam się w ogóle nie opłaca, gdyż za nową (premierę miała w ciągu ostatnich 2 lat), w stanie idealnym książkę dostaniesz 3zł. Za starsze – 1zł. Więc po sprzedaży kilku książek nie starczy ci nawet na kupno jednej, choć w antykwariacie książki nie są drogie. W tej księgarni dostaniesz zarówno nowe tytuły, jak i stare, czasem niezwykle rzadko dostępne. I na te drugie chętniej poluję, sama wypatrzyłam już kilka tytułów, głównie z dziedziny historii sztuki i filmoznawstwa, które może kiedyś kupię.

Z racji tego, że nie chcę robić jawnej reklamy tego bytomskiego antykwariatu, jeśli będzie ktoś bliżej zainteresowany, to mejlowo mogę podać namiary: stronę internetową, gdzie można zamawiać tytuły i adres.

Mówiąc o książkowych miejscach w swoim mieście, trudno nie wspomnieć o MBP, która mieści się przy tej samej ulicy, co wspomniany antykwariat (świadomie daję wskazówki do lokalizacji). Przestałam z niej korzystać od czasów licealnych, kiedy odkryłam, że nie każda biblioteka wymaga corocznej, nie tak małej (jak na biblioteki) opłaty za wyszukiwanie nędznych nowości spomiędzy półek (gdyż katalog elektroniczny bytomska biblioteka ma dopiero od paru lat). Nie orientuję się jak teraz wygląda z opłatami, ale wówczas co roku musiałam uiścić 7zł na każdym dziale za możliwość wypożyczania, co mi dawało co najmniej 28zł opłat (jeśli nie chciałam korzystać z wypożyczalni naukowej), gdyż na jedno konto można było wypożyczyć zaledwie 3 książki z działu, więc zamiast chodzić co drugi dzień do biblioteki, założyłam konto mamie. Dla porównania dam świetnie zaopatrzoną w nowości (i nie tylko) bibliotekę w Tarnowskich Górach (miejscowość prawie 3 razy mniejsza niż Bytom), która miała już katalog online. Za wyrobienie karty płaciło się jednorazowo 1zł. Karta była aktywna na wszystkich działach, a na każdym z nich można było wypożyczyć ok. 10 tytułów. Więc chyba nie muszę szerzej wyjaśniać, dlaczego wolę zapłacić za bilety autobusowe do tarnogórskiej biblioteki niż wybrać się na 10-minutowy spacerek do rodzimej placówki. Nie wspominając już o całkowicie bezpłatnym dostępie do kilkudziesięciu krakowskich bibliotek… Ale to już nie jest temat na rozważania o Śląsku.

W ścisłym centrum Bytomia mam jeszcze 4 księgarnie, w tym 2 Matrasy, z tego 1 z przyjemną kawiarnią. Z tych 4 jedną polubiłam z powodu sympatycznego właściciela, który najtrudniej dostępne książki ściągnie najtaniej i na drugi dzień. Dawno tam nie byłam…

Natomiast w domu najbardziej książkowym miejscem poza oczywistym regałem jest łóżko, w którym poranki i wieczory do późnych godzin nocnych zaczytuje się w aktualnej lekturze.

2 thoughts on “ŚBK: „Moje książkowe miejsca”

  1. Pamiętam z czasów licealnych jeden antykwariat na gliwickim rynku, w którym byłam częstym gościem – do dziś mam prawdziwą perełkę, książkę z 1918 roku „Alraune. dzieje istoty żyjącej”, moją biblioteczną ozdobę:)
    Daaawno już nie byłam w żadnym antykwariacie, chociaż czasem odwiedzam te internetowe, ale to już nie to samo:/
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. Znam w Bytomiu tylko księgarnię na rynku. Zresztą ostatnio byłam w B. w zeszłym roku i muszę przyznać, że centrum zmieniło się nie do poznania. Wyrosła tam olbrzymia galeria handlowa! Rynek jest prześliczny, zwłaszcza po zmroku.

Skomentuj ~Isadora Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *