Na Światowy Dzień Książki prezentuję książki, po które nigdy nie sięgnę.
Są reportaże (powieści też) o tematach kontrowersyjnych i drażliwych, czym z jednej strony wzbudzają większe zainteresowanie u potencjalnych czytelników, z drugiej strony ja wiem, że będą mi grać na nerwach i to ostro. Nie przeczytam ich, dlatego że nie zgadzam się z światopoglądem reportera, a z tym raczej nie ma co dyskutować. Dlatego że treść wydaje mi się mieć na celu tylko prowokowanie czytelnika swoimi niepoprawnymi, nierozważnymi czy, w moim rozumieniu, najzwyczajniej głupimi wypowiedziami. Owszem, literatura ma wzbudzać emocje, dobra literatura gwarantuje nawet silne oddziaływanie na nasze uczucia. Ale w przypadku poniższych tytułów wiem, że ich lektura skróci mi życie o co najmniej kilka miesięcy. Niepotrzebnie.
Myślę, że każdy z nas ma jakieś tytuły, po które nigdy nie sięgnie, z powodu tematu, drastycznych opisów, poglądów autora etc. Dlatego też zrozumiecie, dlaczego powstrzymam się od komentarza uzasadniającego znalezienie się danej książki na tej liście.
Natomiast na tej liście nie pojawią się wszelakie opowieści o zwierzętach, których unikam ze względu na zakończenie, a te w większości przypadków wywołuje u mnie płacz: żalu za utratą zwierzaka czy wzruszenia za jego bohaterskie czyny. Tych książek jest sporo i nie byłabym w stanie ich wszystkich wymienić.
(Uprzedzając ewentualny zarzut, jak mogę oceniać książki, nie czytając je; odpowiem, że oceny dokonałam na podstawie opisu, fragmentów z książki i recenzji.)
Macie też jakieś tytuły, które umieścilibyście na swojej liście?
EDIT; Postanowiłam tę listę aktualizować, więc dorzucam od razu dzisiejsze odkrycie z katalogu bibliotecznego.
Na pewno wszelkie publikacje mające konotacje polityczne (typu biografie polityków) i – podobnie jak u Ciebie – reportaże prezentujące światopogląd, z którym się nie zgadzam. Oprócz tego różnego rodzaju poradniki (nie czuję potrzeby), a zwłaszcza te dotyczące rozwoju duchowego.
Wszystkie książki, które wymieniłaś oraz jak ~Isadora wspomniała 😉
Przed świętami wysłałam meila mam nadzieję, że doszedł ? 🙂
„Malowany ptak”.
o tak, tez mam takie tytuły które irytują bardzo! niektóre pokrywają się nawet z Twoimi 🙂 pozdrawiam!
Sięgnęłam kiedyś po „Dziewczynę z sąsiedztwa” Jacka Ketchuma. Nigdy więcej. Nawet nie doczytałam do końca. To było straszne!