Autor: Jonathan Stroud
*Dwa lata temu, parę dni po założeniu tego bloga jedna osoba poprosiła o recenzję tej książki. Szukałam jej w bibliotece, ale nie było. Już byłam bliska kupienia jej w antykwariacie, ale zawsze trafiała mi się inna, moim zdaniem ciekawsza. Ostatnio będąc w filli trafiłam na nią, bez wahania wykorzystałam tą okazję. Po dwóch latach udało mi się spełnić jej prośbę.
Denerwują mnie znaczki oznajmujące, że książka stała się najlepszym bestsellerem od czasów Pottera. Osobiście uważam, że nie ma powieści dla młodzieży, która pobiłaby sławność Harry’ego Pottera. Cykl o Harrym jest tak nietypowo słynny, że trudno porównywać z nim jakiekolwiek inne powieści fanatstyczne. Jeśli chodzi o Amulet z Samarkandy ma pewne wątki, podobne do Harry’ego. Więc opis „Dla fanów Pottera” w tym przypadku idelanie pasował. Książka ma swój klimat, bardziej magiczny niż czarodziejski. Tu jest stosowana inna magia- moc magii w tym przypadku nie zależy przede wszystkim od zaklęć, ale od demonów, eliksirow i różnego typu amuletów. Książka jest podzielona na rozdziały skupione na dżinie i rozdziały skupione na głównym bohaterze. Dodatkowe przypisy demona są ciekawym sposobem przekazania jego myśli. Ogółem fabuła wciągająca (przeczytałam dzisiaj od rana do popołudnia z przerwami), jednak zakończenie nie wymaga chęci u czytelnika na następny tom. Choć dobrze wiadomo, że Amulet z Samarkandy jest pierwszym tomem z trylogii. Polecam wielbicielom magii.
Opis:
Kiedy Bartimaeus, dżin liczący sobie 5000 lat, zostaje przyzwany przez Nathaniela, młodego ucznia czarodzieja, spodziewa się, że będzie musiał wykonać najwyżej kilka prostych sztuczek. Jednak myśli obdarzonego potężnym talentem Nathaniela zaprząta coś znacznie bardziej niebezpiecznego – zemsta. Z jego nakazu i wbrew swojej woli Bartimaeus wykrada potężny amulet z domu bezwzględnego, opętanego żądzą władzy mistrza magii. Wkrótce dżina i chłopca porywa groźny nurt intrygi i zbrodniczego spisku…
Zgadzam się z Tobą w pełni, że nic nie przebije HP:) nie miałam okazji spotkać się z ta książka…i nie wiem, ale jakoś mnie nie przyciąga. Pozdrawiam
Tak, popularność Harry’ego Pottera nic nie przebije, co prawda istnieją jakieś jakościowo lepsze książki, ale nie są one aż tak popularne. To znaczy, że ta książka jest wielkim bestsellerem? Ja jakoś do tej pory nie słyszałam o niej.Widzę, że ta pozycja nawet może być uznana za ciekawą, ale jakoś nie wyróżnia się niczym szczególnym… Co prawda dosyć lubię HP, ale jakoś nie myślę, żebym kiedyś tą przeczytała.Pozdrawiam:*A-tinkaPs. Też dodam Cię do linków:)
Na wielu książkach pisze, że są „na równi” z Harrym Potterem. Nigdy nie mają jednak racji. Zapraszam na [nasze-ksiazki]- nowa recenzja. Proszę także o wzięcie udziału w sondzie na „Książkę Stycznia”
Cześć. Czytasz książki? Szukam moderatorów na nowe forum o książkach http://www.ebiblioteczka.mojeforum.net Zachęcam do rejestracji i wypowiedzenia się na temat książek
Przyznaję że nie słyszałam o tyj książce, ale może po nią sięgną:P Zapraszam do mnie nowa recenzja:P http://swiat-najpiekniejszych-ksiazek.blog.onet.pl
Może być nawet ciekawe, ale chyba jednak raczej nie sięgnę.
Och ile ja tego widziałam… „Sukce na miarę Pottera”, „Konkurencja Pottera”, „Potter w spódnicy”. Bleee… Żeby pamiętać o książce przez dwa lata? Jestem pełna podziwu. Ja bym sobie ją od razu kupiła 😛
Wiesz, nie byłam przekonana do niej, więc wolałam pożyczyć niż wydać kasę na coś marnego. A to że wrażenie teraz są pozytywne to też dobrze, bo się nie zmarnowało miejsce na książkę do pożyczenia ;P
Moim zdaniem ,,Atramentowa trylogia jest 1000 razy lepsza od HP
Każdy odbiera wszystko na swój sposób. Ja jestem po przeczytaniu całej trylogii Bartimaeusa i jestem w 100% przekonana i nie tylko ja] że jest to książka przy której tak wychwalany HP wydaje sie być niczym szczególnym, ot takim opowiadankiem o sierotce która uratowała świat. to tyle z mojej strony, pozdrawiam i do następnego