Reżyseria: Lucia Puenzo
Alex (Ines Efron) jest hermafrodytą, przez to rodzina zadecydowała zamieszkać na odludziu, na wybrzeżu morza, by uniknąć komentarzy miejscowych. Alex jest wieku dojrzewanie co u niej/niego daje szczególne problemy dotyczące akceptacji jej przez innych i pierwszych doznań seksualnych.
Ludzie rodzą się różni. Nie zawsze są normalni, zdrowi i mają ściśle określoną płeć. Genetyka jest dość skomplikowana, by przewidzieć jej następstwa. Określić jak chromosomy się ułożą, jakie geny przyjmie, jakie jest prawdopodobieństwo komplikacji, braku czy nadmiaru. Zastanawia mnie, jak przy urodzeniu rozpoznają, że dziecko jest hermafrodytą, skoro posiada narządy jednej płci, a gdzieś w środku, niewidoczne jest ta druga strona. Przyznam się, że w tym filmie się pogubiłam, kim ona jest, co ma, kim się czuje. Niby pozory sprawiają, że zachowuje się jak chłopak, ale jak potem uwodzi chłopaka, w którym się zakochuje. To coś tu nie gra. Całkowicie pojęcie sensu tego, sprawiało mi trudności. Myślę, że do filmu powrócę za parę lat, by ponownie zmierzyć się z tym tematem, może będzie on dla mnie jaśniejszy. Postać Alex jest dla mnie zagadką i myślę, że dla niej samej była sobie niewiadomą.
Spodziewałam się zupełnie innego klimatu filmu, bardziej tajemniczo, ale też konkretnego. I dlatego jestem trochę rozczarowana, bo wypadł słabiej niż spodziewałam się. To było takie niemrawe. A raczej bardziej codzienne niż takie naukowe. Myślałam o innej perspektywie widza, bardziej obserwatora, który widząc jej wnętrze obserwował przykłady jej innego zachowania, a to było przeżycie z nią. Może i lepiej, że tak było, jednak ja czuję jakiś niedosyt. To nie to czego oczekiwałam.
Miło zaskoczyła mnie ta recenzja, tzn. że zrecenzowałaś film 🙂 Dla mnie ten film to najlepszy film ubiegłego roku. Twoje zdanie jednak szanuję, bo nie każdemu wszystko się musi podobać, tym bardziej że to nie jest film z tych, które się wszystkim podobają. Pozdrawiam,