Jest Albania (Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii – Małgorzata Rejmer)

Mówią o niej, że to najsmutniejsza, najtragiczniejsza historia przedstawiona w reportażu tego roku. Autorka pokazała już, że potrafi przedstawić tragizm komunistycznych realiów. Bukareszt. Kurz i krew był dla mnie lekturą fascynującą, z pewnym niedowierzaniem, ale też z autentycznym zaciekawieniem czytałam o rumuńskim dyktatorze i jego Domu Ludu, którego rozmach trudno wyobrazić, jeśli nie widziało się choć jego części w rzeczywistości. Po paru latach Małgorzata Rejmer powraca z nowością:  Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii.

Trochę się powtórzę z innymi głosami krytycznymi, ale faktycznie jest to kraj, o którym naprawdę niewiele wiemy. Błoto słodsze niż miód udziela nam podstawowej odpowiedzi na pytanie, dlaczego nasza wiedza o tym kraju jest taka uboga. Otóż Albania była odizolowana od reszty świata, także od państw należących do bloku wschodniego, bo jeśli nawet Związek Radziecki był dla Envera Hoxhy, tamtejszego dyktatora, mało komunistyczny – to już sami możecie sobie wyobrazić, jaką skalę ten ustrój polityczny przybrał w tamtym regionie. Albania była taką obecną Koreą Północną, państwem, którego granice chroniły grube mury otoczone podwójnym drutem kolczastym. Nikt nie miał możliwości opuszczenia tego „raju” – jak zapewniała propagandowa narracja. Chociaż sportowcy czy członkowie zespołów muzycznych mieli czasami przywilej reprezentowania kraju na arenie międzynarodowej. Ten „raj” zapewniał wszystkim klasom społecznym wykształcenie oraz pracę – teoretycznie można było wybrać zawód czy kierunek studiów, ale to władza ostatecznie decydowała, czy obywatel z zacięciem artystycznym nie nada się lepiej na studia matematyczne, a muzykiem zostanie osoba kompletnie pozbawiona talentu. Ten „raj” równocześnie mógł po kafkowsku aresztować niewinnego obywatela, a przyznanie się do wymyślonych i przypisywanych mu przestępstw uzyskiwali drogą tortur. Znamy to, prawda?

W Błocie słodszym niż miód autorka przyjęła inną formę niż w reportażu o Bukareszcie. Wzorem Aleksijewicz postanowiła oddać głos ofiarom, bo obecnie – kiedy mimo zmiany ustroju na rząd Albanii tworzą nadal ci sami ludzie, co wcześniej, a oprawcy nie zostali osądzeni i ukarani – można tylko wysłuchać ich dramatycznych historii, często opowiedzianych po raz pierwszy. Historii, które niewiele od siebie się różnią. Czytelnik może odnieść wrażenie, że czyta cały czas o tym samym. Co jest pewnym zarzutem wobec książki. Bo o ile nie można Rejmer odmówić umiejętności słuchania, wyłapywania kluczowych wątków, zdań, słów, które zbiera w spójną, choć fragmentaryczną, narrację – o tyle brakuje w tym reportażu jakiegoś spojrzenia z zewnątrz. Konfrontacji wiedzy powszechnej z zastaną rzeczywistością, głosem Albańczyków. Z drugiej strony patrząc, jeśli tej powszechnej wiedzy o historii Albanii nie ma, to trudno tu o jakiś dwugłos. Mam nadzieję, że druga część tego reportażu to uzupełni.

Myślę, że fakt powstania tego reportażu jest już pierwszym krokiem ku zmianie naszego myślenia o tym kraju. Zmianie w tym sensie, że przypomnieliśmy sobie, że Albania istnieje i zmaga się z jeszcze cięższym postkomunistycznym balastem niż my. Bardzo ważna książka.

2 thoughts on “Jest Albania (Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii – Małgorzata Rejmer)

  1. To, że istnieje w Polsce powszechna niewiedza o Albanii wynika z lenistwa, a nie z braku publikacji na ten temat. Autorka książki opowiada historie, które w zdecydowanej większości można już było przeczytać, czy to w wersji polskiej, angielskiej czy niemieckiej. Jeśli ma się zapewnioną taką promocję jak w przypadku tej książki to nawet licho zredagowana kompilacja staje się wydarzeniem sezonu. Umiejętność kompilacji to nie jest to samo, co umiejętność słuchania.

    1. Mimo wszystko publikacji jest mniej niż o innych państwach bloku wschodniego i poza Stasiukiem mało kto dotąd popularyzował Albanię w literaturze (Rejmer w bibliografii wymienia jeszcze opracowania Czekalskiego). Piszesz o kompilacji, jakby to był zbiór cytatów z innych książek, a jednak reportaż jest owocem kilkuletniego pobytu autorki w Albanii i jej rozmów z ludźmi – stąd mowa, że umie słuchać.

Skomentuj Cromesquis Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *