Długo czaiłam się na ten festiwal, ale po podliczeniu kosztów transportowo-noclegowych zawsze rezygnowałam. Przecierałam więc oczy ze zdumienia, kiedy okazało się, że jubileuszowa edycja festiwalu odbędzie się na Śląsku. Tak więc zamiast corocznego dojeżdżania na Ars Independent (w tym roku odbył się online), mam w planach poznać kolejny festiwal, który przez wiele lat przyciągał moją uwagę sekcją kulinarną – tej niestety tym razem nie będzie. To nie powód jednak, by zrezygnować z udziału. I Wy także, bez względu na to, gdzie obecnie się znajdujecie możecie wziąć w nim udział, bo większość filmów będzie dostępna również (lub tylko) online. Tak, w tym roku można zaliczyć wiele festiwali, nie ruszając się z kanapy. Jeszcze o nie jednym tutaj wspomnę.
Tymczasem pora przejrzeć program i wybrać swoją kinową ścieżkę. Tym razem stawiam na nowe kino komfortu, więc filmy z jednej strony zapowiadające się lekko i przyjemnie, bez formalnych eksperymentów, a z drugiej podejmujące problematykę z dobrze znanego mi kręgu (dojrzewanie, problemy płci, dramaty rodzinne), jednak daleką od wojennych klimatów. Na coś bardziej ambitnego w tym roku nie mam siły.
Szykuje się wielkie otwarcie w pięknej muzycznej aranżacji, skomponowanej przez samego dyrektora i twórcę Transatlantyku, gdyż w NOSPRze odbędzie się koncert “The Best of Jan A.P.Kaczmarek” – czyli pełen znanych kawałków soundtracków pochodzących z różnych filmów, m.in. Marzyciel. To będzie uczta dla uszu. Każdy może go posłuchać, bo będzie transmisja online.
Tymczasem jeszcze tego pierwszego wieczora można zacząć maraton filmowy, w kinie lub w sieci. Osobiście, ze względu na komfort fizyczny i bezpieczeństwo, preferuję seanse online, a do kina wybiorę się tylko na te filmy, które online dostępne nie będą – w praktyce więc spędzę jeden dzień w salach kinowych.
Cały harmonogram wydarzeń znajdziecie tutaj. Poniżej prezentuję filmy, które mnie najbardziej zainteresowały i o których części planuję tu napisać (opisy filmów pochodzą ze strony festiwalu)
- Aviva
Melodramat 2.0 czyli przewrotna i liryczna jednocześnie dekonstrukcja historii starej jak świat. Paryżanka Aviva i nowojorczyk Eden – para, która nawiązała znajomość korespondencyjnie – spotyka się i przechodzi kolejne etapy romantycznej relacji. Autorzy, portretując miłosne zmagania bohaterów, zadają jednocześnie uniwersalne pytania o to, jak związek wpływa na relacje człowieka z samym sobą, na jego tożsamość i role, które przyjmuje.
Twórcy łączą w tym epickim dziele elementy filmu o tańcu, musicalu, teatru, performansu i wideo-artu; wykorzystują wielkie modernistyczne narracje o sztuce i miłości, aby chwilę później napsocić postmodernistycznie: zburzyć czwartą ścianę, zakwestionować realność świata przedstawionego, zwrócić uwagę na gatunkowe schematy. Odświeżają formułę melodramatu nowatorskimi zabiegami formalnymi, takimi jak pomysłowo przedstawiona dwoistość osobowości bohaterów, przywodząca na myśl jungowską teorię animusa i animy. Choć wielu scenom towarzyszy komentarz z offu, dzięki obsadzie złożonej z zawodowych tancerzy i widowiskowej choreografii głównym nośnikiem znaczeń jest tu ciało w ruchu: wymowne, dotykane z czułością, piękne aż zapiera dech. - Nasze dzieci
“Nasze dzieci” (reż. Dag Johan Haugerud) to propozycja kina społecznie zaangażowanego z Norwegii. Osią dramatu jest tu bójka na szkolnym boisku między 13-letnią Lykke i jej kolegą Jamiem, który pada nieprzytomny na murawę. Szkolne dochodzenie ujawnia, że jest kilka wersji wydarzeń prowadzących do tragedii, a napięcie wzmaga fakt, że rodzice ofiary i agresorki należą do opozycyjnych partii politycznych. Co więcej, dyrektorka szkoły ma romans z… ojcem Jamie’go. Film, wcześniej znany pod tytułem “Beware of the Children” miał premierę na festiwalu w Wenecji, w sekcji Venice Days, zdobył też nagrody na ważnych europejskich festiwalach: w Goteborgu oraz Salonikach.
- Bestie
Trójpokoleniowa rodzina wyjeżdża na jedną z chilijskich wysp. Szybko okazuje się, że nie są to tylko niewinne wakacje: rodzice chcą namówić dziadków, by wsparli finansowo nowy turystyczny biznes. Napięta sytuacja pogarsza się, gdy bez śladu znika lokalny pomocnik, a rodzina zostaje uwięziona na wyspie. Rozpięty między Bagnem Lucrecii Martel a Archipelagiem Joanny Hogg drugi film Jorgego Riquelme Serrano flirtuje także z poetyką thrillera, ale to przede wszystkim ponury rodzinny dramat, unurzany w klasowych zwarciach i ohydnych sekretach. „Inne bestie” zostały rozpisane na długie ujęcia, kręcone nieruchomą kamerą, i głęboko niepokojącą ścieżkę dźwiękową. W jednej z ról występuje znana z Glorii Sebstiána Leilo Paulina García, tutaj obsadzona w mocnej kontrze do wypracowanego przez lata kinowego wizerunku.
Nagrodzone na Festiwalu w San Sebastián Bestie to klaustrofobiczny, rodzinny dramat, osadzony na jednej z chilijskich wysp. Gdy bohaterowie zostają odcięci od świata, na jaw wychodzą ponure tajemnice i napięcia. - Bestie na krawędzi
Głównym bohaterem energetycznego debiutu Kim Yong-hoona jest markowa torba Louis Vuitton pełna pieniędzy, która wyzwala w jej tymczasowych posiadaczach najgorsze instynkty. Zguba, pozostawiona w publicznej łaźni, dla jednych jest nadzieją na wyjście z długów, dla innych szansą na pozbycie się agresywnego męża. Kim Yong-hoon w sześciu dynamicznie poprowadzonych rozdziałach mnoży zdesperowane postacie, których los za sprawą przechodzącej z rąk do rąk torby zamiast się poprawiać jeszcze mocniej się komplikuje. Reżyser, wzorem swojego utytułowanego rodaka Bong Joon-ho przedstawia konflikt klas niszczący koreańskie społeczeństwo. Bestie na krawędzi z humorem bawią się konwencją thrillera. Bywają porównywane do najlepszych filmów braci Coen i Quentina Tarantino. Przy czym w tej desperackiej grze najważniejsze jest zachować życie, bo jak powiada stara kobieta z dwiema rękami i nogami można wszystko zacząć od początku. Film jest adaptacją powieści japońskiego pisarza Keisuke Sone. - Jedna na tysiąc
Film Jedna na tysiąc przyjedzie do Katowic z Berlinale, gdzie na otwierał sekcję Panorama. Argentyńska reżyserka przygląda się w nim nastolatkom żyjącym na odrapanym osiedlu. Nie ma tu barów, pubów, klubów, ale nie znaczy to, że nie ma nic do roboty. Młodzież szwenda się pomiędzy budynkami, spotyka na podwórkach, a przede wszystkim na boisku do koszykówki. Odbywa się tu też gra hormonów i namiętności. W centrum opowieści jest nastolatka, którą fascynuje – także erotycznie – nieco starsza koleżanka.
- Minyan
Siedemnastoletni David urodził się w rodzinie Żydów, rosyjskich imigrantów. Stara się spełniać oczekiwania najbliższych uczęszczając do ortodoksyjnej szkoły, randkując ze śliczną i posażną blondyneczką, pełniąc posługę na spotkaniach modlitewnych, w których uczestniczy jego ukochany dziadek. Stopniowo zaczyna jednak kontestować zasady rządzące konserwatywną wspólnotą.
Fabularny debiut Erica Steela to wnikliwy i zdystansowany jednocześnie portret społeczności nowojorskich Żydów w latach osiemdziesiątych, gdzie najstarsza generacja pielęgnuje pamięć o Zagładzie, a najmłodsza eksploruje świat poza granicami dzielnicy Brighton Beach. Tytułowy minjan, modlitewne kworum składające się z dziesięciu starszych mężczyzn, okazuje się niespodziewanie źródłem wsparcia dla bohatera odkrywającego swoją homoseksualną orientację w cieniu epidemii AIDS. Niespieszna narracja z domieszką powściągliwego humoru opisuje podwójną wspólnotę doświadczeń, która staje się udziałem bohatera – więź międzypokoleniową oraz solidarność wykluczonych ze względu na seksualną nienormatywność. - Po prostu
Wbrew tytułowi w Indiach kobiety nie mogą robić nic Po prostu. Pani Sharma, główna bohaterka, nie może po prostu zamieszkać sama po śmierci męża i podjąć pracy – społeczeństwo oczekuje, że wprowadzi się do syna. Nie może również sprzeciwić się woli swoich dzieci; zostając przez większość za osobę egocentryczną, niektórzy sugerują nawet, że opętaną.
Kislay, w swoim debiutanckim filmie, podejmuje się próby burzenia systemowego i społecznego patriarchatu, opowiadając historię walki jednostki o normalność. Walki o sprawy, nad którymi my na co dzień nawet się nie zastanawiamy – takimi jak prawo do samostanowienia o sobie, czy kwestia zarządzania własnymi finansami. Reżyser próbuje przywrócić ważnemu w Indiach symbolowi matki jej podmiotowość, o której społeczeństwo zdaje się zapominać. Pozostaje mieć nadzieję, że mała, łącząca ekranową fikcję z rzeczywistością, rewolucja Pani Sharmy, będzie początkiem wielkich zmian. - Powrót
Po seansie Powrotu w pamięci zostaje przede wszystkim wizja francuskiej wsi: niby słonecznej i żywej, tak naprawdę podskórnie opresyjnej, bulgoczącej od konfliktów i spięć. Ten kontrast dobrze widać w kreacji Nielsa Schneidera: na co dzień obsadzany w rolach enigmatycznych przystojniaków, w filmie Jessiki Palud jest wiecznie zmęczony, smutny i zmartwiony. Schneider gra Thomasa, który po latach wraca do domu rodzinnego i umierającej matki, by odkryć, że czekają go tu głównie ponure tajemnice oraz złowrogie niedopowiedzenia. W tym świecie niepokojąco nasyconych kolorów, enigmatycznych rozmów i wrogich spojrzeń bohater znajduje jednak szanse, by powrót do starego życia okazał się też początkiem nowego.
Na wieść, że jego matka umiera, Thomas wraca po latach do rodzinnej wsi w południowo-wschodniej Francji. Wkrótce okazuje się, że zerwane relacje będzie nadzwyczaj trudno naprawić, ale niespodziewanie pojawia się szansa na stworzenie zupełnie nowych. - Sole
“Sole” (reż. Carlo Sironi) to dwukrotnie nagrodzony w Wenecji dramat ze świetną Sandrą Drzymalską (“Powrót”) w roli ciężarnej polskiej emigrantki Leny, która zgadza się sprzedać swoje dziecko bezpłodnej, bogatej parze. Dogląda jej rówieśnik, Ermanno, spokrewniony z małżeństwem, który uznał dziecko Leny za swoje, bo we Włoszech rodzinna adopcja jest dużo łatwiejsza. Film zdobył świetne recenzje na kolejnych festiwalach, także tym w Toronto. Polskim koproducentem filmu jest firma Lava Film. Agnieszka Wasiak z Lava Films, była uczestniczką pierwszej edycji Lodołamacza w 2017 roku.
- Ten dzień
Ciężarówka, symbol amerykańskiego mitu o wolności, jest wyznacznikiem statusu społecznego i niezbędną rzeczą do przemieszczania się po bezkresach USA. W małym miasteczku w Teksasie rozgrywają się zawody. Zasady są proste: dwudziestu uczestników stoi wokół nagrody – niebieskiego pick-upa. Każdy kładzie jedną rękę na pojeździe. Osoba, która wytrzyma najdłużej otrzyma auto. Co godzinę jest przerwa pięciominutowa, a co sześć piętnastominutowa. Dla biorących udział w rywalizacji zaczyna się horror. Wśród uczestników jest Kyle. Chce udowodnić swojej żonie i synowi, że pomimo biedy jest w stanie utrzymać rodzinę.
Czy pamiętacie film Sydney’a Pollacka Czyż nie dobija się koni? Tam również rządzący się brutalnymi prawami konkurs kusił wysoką nagrodą. Oparty na prawdziwych wydarzeniach Ten dzień jest gorzkim komentarzem na temat amerykańskiej pogoni za pieniądzem. Gdy zawodnicy zaczynają mieć halucynacje, nie wiemy co jest prawdą, a co ich wymysłem. To uniwersalny głos o współczesnej nierówności szans i niemożliwych do zrealizowania marzeniach społeczeństwa konsumpcyjnego. - Syndrom Baumbachera
Max Baumbacher prowadzi talk show, w którym bez wahania łamie słowo dane gościom i zadaje im krępujące pytania. Nie przejmuje się za bardzo innymi ludźmi, w tym swoim dorosłym dzieckiem – zresztą nie mają ze sobą najlepszego kontaktu. Gdy pewnego dnia budzi się i zamiast mówić swoim normalnym głosem, brzmi jak Ent z Władcy pierścieni lub inna mityczna istota, trudno powiedzieć, że jest tym zachwycony, choć jak wiadomo media kochają dziwaków i Max mógłby rozgrzać swoją karierę do czerwoności. A jednak ucieka z miasta i zaszywa się w domu swojego agenta. Poznana przypadkowo, i o połowę młodsza od niego turystka, wprowadzi chaos do życia Maxa, ale i ciepło, którego mu tak bardzo brakuje, dając mu nadzieję, że jeszcze można dużo zmienić. Ten zabawny komediodramat nie bierze świata zbyt serio, choć opowiada o całkiem poważnych problemach faceta w średnim wieku łapiącego się na tym, że bez swojego wokalnego narzędzia pracy, niewiele mu w życiu zostało. - Zupełnie normalna rodzina
Cały świat jedenastoletniej Emmy wywraca się do góry nogami, gdy ojciec mówi, że chce zmienić płeć. Po tym, jak Thomas staje się Agnete, zarówno tata, jak i córka walczą o utrzymanie statusu quo, jednocześnie akceptując wszystko, co się zmieniło. Dla dorastającej dziewczyny ojciec staje się obcy: przestaje interesować się ich ulubioną piłką nożną, ubiera się w sukienki. W zrozumieniu sytuacji nie pomagają wizyty u psychologa i wspólne wyjazdy. Jak nastolatka ma sobie poradzić z prywatnym trzęsieniem ziemi?
Debiut Malou Reymann ukazuje w intymny i przejmujący sposób złożone relacje rodzinne. Historia opowiedziana w Zupełnie normalnej rodzinie jest reżyserce dobrze znana. Dorastała z ojcem-transseksualistą, dlatego przeplata swój film domowymi nagraniami z kaset VHS. To dojrzałe spojrzenie na współczesną seksualność, zmieniający się świat oraz odpowiedź na pytanie, co dziś oznacza pojęcie normalności. - Asystentka
Być może najważniejszy film na temat nadużyć w branży filmowej ery Harvey’a Weinsteina. Kitty Green nie pokazuje nam jednak sprawców, ofiary obrzuca przelotnym spojrzeniem, skupia się zaś na świadkach molestowania, do którego dochodzi w ważnej, choć niewymienionej z nazwy firmie producenckiej. To właśnie oni – menadżerowie, asystenci, stażyści, odwracając wzrok od tego, co robią ich mocarni szefowie, sankcjonują kulturę przemocy, w której każdy, kto jest wyżej w hierarchii, ma prawo źle traktować i wykorzystywać tych, co są w niej niżej. Czy to zapraszając na „casting na kanapie”, czy niemiłosiernie drąc się bez uzasadnienia na podwładną. Tą ostatnią jest młodziutka Jane, stawiająca pierwsze kroki w dorosłej pracy i dorosłym życiu. Jako asystentka musi wykonywać wszystkie najmniej wdzięczne prace i polecenia. Gdy ma podejrzenia, że szef wszystkich szefów, wpływowy producent wykorzystuje młode kobiety, staje przed dylematem: zgłosić nadużycie i ryzykować utratę pracy, czy siedzieć cicho i potulnie piąć się w górę. Znakomity, rozegrany na niedopowiedzeniach i nieoczywistościach film Kitty Green był jednym z najpopularniejszych tytułów wiosennego lockdown’u – w serwisach streamingowych obejrzały go setki tysięcy widzów.
- Panna Marx
Rok 1883, był początkiem zmian w życiu Eleanor Marx – gorycz po śmierci ojca, słynnego Karola, przełamana zostaje miłością. Namiętnym, niezwykłym uczuciem, którym obdarza Edwarda Avelinga, bez świadomości, że za parę lat ten związek zachwieje jej mikrokosmosem, statusem finansowym, a finalnie, życiem.
Susanna Nicchiarelli w swoim czułym, bardzo osobistym portrecie córki autora “Kapitału”, pozwala nam usłyszeć jej wzywający do zmian głos. Obserwować nieustające starania zdelegalizowania pracy dzieci, równouprawnienia kobiet i mężczyzn, przekucia myśli ojca w czyn. Kontrapunktem do prób finansowego wyzwolenia uciskanego społeczeństwa, są sceny z życia rodzinnego; przesiąknięte iluzjami, kłamstwem, niewypowiedzianymi słowami żalu. W tych drugich, choć fizycznie z kimś obok, główna bohaterka pozostaje samotna i niezrozumiana.
Eleanor Marx przez całe życie walczyła o godność i wyzwolenie dla innych. Miss Marx walczy o wolność dla niej samej. - Lato ’85
Tak można kochać tylko, gdy jest się nastolatkiem. Głównym bohaterem nowego filmu François Ozona jest szesnastoletni Alexis, który niedawno przeprowadził się z rodzicami na normandzkie wybrzeże. Chłopak ma literacki talent, ciekawość świata i obsesję na punkcie śmierci. Gdy wypływa za daleko na swojej małej łódce od poważnych kłopotów ratuje go nieznajomy – piękny jak słoneczne niebo David. Stąd już mały krok do przyjaźni, która – jak wiemy od początku filmu z relacji Alexisa, który jest także narratorem opowieści – szybko i tragicznie się zakończy. Na odpowiedź „jak” i „dlaczego” trzeba będzie trochę poczekać, rozkoszując się ostatnim tak pięknym latem w życiu obu chłopaków. Ozon znów udowadnia, że jest utalentowanym filmowym stylistą i zwinnie przeplata wątek romantyczny z kryminalnym, podsycając tym samym nastrój tajemnicy i skalę nastoletnich emocji. Klimat świetnie buduje tu muzyka („Sailing” Roda Stewarda!), kolory, a przede wszystkim duet młodziutkich aktorów – Felix Lefebvre i Benjamin Voisin, francuscy kuzyni Timothée Chalameta. Scenariusz został luźno oparty na powieści Aidana Chambersa Dance on My Grave.
W programie poza filmami przewidziane są warsztaty, a gala zamknięcia znowu odbędzie się z aranżacją muzyczną, za którą będą stali nagrodzeni pianiści w konkursie Transatlantyk Instant Composition Contest™.
Zatem do zobaczenia w kinowych (wirtualnych) salach!