Czytelniczy 2022

Przeczytałam 90 książek, co daje najniższy wynik od 2008 roku, kiedy przeczytałam 79, i jest zbliżony do 2011 ze 100 książkami. Niniejszym spełniłam jeden z planów noworocznych, by dać sobie luz z czytaniem i byciem na bieżąco w nowościach. Niestety nie wynikło to z zaangażowania w pisanie poważniejszych rzeczy, lecz z problemów zdrowotnych.

Wśród tych 91 książek:

  • 3 porzuciłam (dwie pod koniec, dając im niską notę, jedną przed połową, bo kompletnie mnie nie interesowała).
  • 2 komiksy
  • 1 audiobook
  • 23 ebooki/pdf
  • 5 z biblioteki
  • 1 pożyczoną od znajomych
  • 36 własnych
  • 28 recenzenckich

Właściwie w porównaniu z wcześniejszym rokiem nie zaszły znaczące zmiany, jedynie coraz rzadziej się zdarza, bym czytała coś pożyczonego. Co wynika z mieszkania na prowincji, a także z bogactwa własnych zasobów i dostępu do Legimi.

Peryferyjne czytanie

Tym razem nie pojawił się żaden nowy kraj na mojej literackiej mapie. Czołówka krajów, z których pochodzą autorzy czytanych książek, niczym refren powtarza statystyki z lat poprzednich. Dominuje Polska (33) oraz USA (25), a za nimi Wielka Brytania (7) i Francja (6). Przeczytałam po trzy książki ze Szwecji, Irlandii, Niemiec i Włoch. Z kolei Indie, Węgry i Norwegię reprezentowały dwa tytuły. Po jednym dziele były reprezentowane Izrael, Haiti, Meksyk, Belgia, Senegal, Urugwaj, Grecja, Czechy, Australia, Holandia, Japonia i Hiszpania. Co łącznie daje 23 kraje – jak na tak niewielką liczbę książek duże urozmaicenie geograficzne.

Autor roku: Michel Houellebecq

Najlepsza książka roku: Lekcje chemii Bonnie Garmus

Tym razem wybór padł na literaturę środka – powieść oferującą wciągającą i angażującą emocjonalnie fabułę, mocno osadzoną w kontekstach społeczno-kulturowych lat 50./60. Stanów Zjednoczonych Ameryki, wchodzącą w dialog z postulatami ówczesnego ruchu feministycznego z Betty Friedan na czele, oraz dokonująca rewizji takich postaci jak Julia Child. To powieść, która przepisuje na nowo narracje osadzające kobiety lat 50./60. w „samorealizującej się” roli gospodyni domu. Szersze uzasadnienie wyboru znajdziecie w recenzji.

Ten rok należał do kobiet, spod ich pióra wyszły najciekawsze powieści i pisma eseistyczne, od których nie mogłam się oderwać, zachwyciły mnie swoją formą, refleksjami, konstrukcją opowieści, bohater(k)ami i symboliką. Nieobecność literatury faktu na poniższej liście świadczy o tym, że nie był to dobry rok dla tego gatunku. Pojawiło się w tym roku sporo przyzwoitych i interesujących reportaży, ale żaden z nich nie zasłużył na wyróżnienie.

  1. Literacki majstersztyk: Ten się śmieje, kto ma zęby – Zyta Rudzka
  2. Najważniejsza/przełomowa: Smutek i rozkosz – Meg Masson
  3. Powieść zagraniczna: Mleko i głódMelissa Broder
  4. Powieść polska: Empuzjon – Olga Tokarczuk
  5. Eseistyka: Zła feministka – Roxane Gay; Wspomnienia z nieistnienia – Rebecca Solnit

Nie tylko nowości

Ze starszych książek wysoko oceniłam dwie powieści Michela Houllebecqa Platformę i Możliwość wyspy oraz Niebieską księgę z Nebo Steffana Rosa Manosa – te trzy powieści stanowią trafny komentarz do naszych czasów, a dzięki jego uniwersalności mają szansę nigdy się nie zestarzeć. Ponadto podzieliłam powszechne zachwyty nad Anomalią Hervego Le Telliera, a także zaliczyłam kolejne udane spotkanie z prozą Valerie Luiselli Archiwum zagubionych dzieci. Z literatury faktu doceniłam reportaż Renaty Radłowskiej Nowohucka telenowela, kolejną pięknie wydaną książkę o dizajnie Katarzyny Jasiołek Opakowania, czyli perfumowanie śledzia oraz dwie książki filmoznawcze Historia kina oraz Mniej uczęszczane ścieżki do raju. O filmach Jima Jarmuscha Elżbiety Wiącek.

Życie kulturalne

Udało mi się kontynuować uczestnictwo w pauzowym klubie książki, przeczytałam wszystkie wybrane lektury, jednak ze spotkaniami online mam też odwieczny problem, że bez nastawionego budzika często je przegapiam.

Byłam na trzech literackich spotkaniach autorskich offline. Dwa z nich odbyły się w ramach Leśnego Klubu Książki podczas Ińskiego Lata Filmowego. Oba dotyczyły literatury Pomorza Zachodniego, z tego jedno to było spotkanie wokół reportażu Wyspy odzyskane. Wolin i archipelag nieznany. Z jego autorem Piotrem Oleksym wówczas przeprowadziłam też wywiad. Później udało mi się wziąć udział w Festiwalu Miedzianka po drodze, podczas którego spotkałam się z Małgorzatą Rejmer, Filipem Springerem, Julią Fiedorczuk i Dybą Lach.

Częściej jednak uczestniczyłam w transmitowanych spotkaniach (błogosławieństwo dla mieszkanki prowincji), głównie organizowanych przez Faktyczny Dom Kultury. Były to spotkania z Zytą Rudzką, Sylwią Górą, Izabelą Michalewicz, Anną Liminowicz, Karoliną Rogaską, Ewą Kopczyńską, Davidem Szalayem, dwa spotkania Katedry Krytyki Literackiej: z Krzysztofem Biedrzyckim oraz redaktorami Konstelacji krytycznych, a także organizowane przez MCK w Krakowie spotkanie zatytułowane Antropocen i kres bioróżnorodności. Tyle spotkań przypomniał mi FB, być może było ich więcej.

Plany noworoczne

Podobnie jak w poprzednim roku chcę kontynuować wyzwanie Trójka e-pik oraz uczestniczyć w pauzowym klubie dyskusyjnym, nawet kosztem porzucania zadanych lektur. W miarę możliwości oglądać spotkania autorskie, a jeśli zdarzy się okazja to i bezpośrednio w nim uczestniczyć. I jak zawsze chcę poznawać literaturę z kolejnych krajów (mam dobry start, bo pierwsza moja lektura tego roku pochodzi z Iraku) i chciałabym, żeby coś się zmieniło w czołowej czwórce krajów. Ale wszystko będę realizować niejako przy okazji, bo w tym roku muszę zrobić inną rzecz, o której wolę nie pisać w kategoriach planu, by nie wyszło jak z innymi planami, czyli nie wyszło.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *