Alfabet amerykański – Andrzej Lubowski

Amerykański alfabet

Alfabet amerykański to dość ciekawy zbiór zjawisk, osób i rzeczy związanych ze Stanami Zjednoczonymi.

Bo leksykon ten, mimo encyklopedycznej kompozycji, nie prezentuje tylko elementarnej historii o marce Apple, powstaniu Hollywood czy biografii o Abrahamie Lincolnie.

Ciekawostki ukryte w tym alfabecie zaskoczą głównie te osoby, których znajomość kultury i historii amerykańskiej jest przeciętna, a więc wyniesiona tylko z filmów i przekazów medialnych.

Dla mnie ta książka była „odkryciem Ameryki”, bo pokazała mi, o ilu rzeczach tak naprawdę nie wiem.

Erudycja i osobiste doświadczenie ponad 30-letniego życia w Stanach Zjednoczonych pozwoliły autorowi dokonać subiektywnej selekcji zjawisk charakterystycznych dla Ameryki, ale (uwaga) z perspektywy Amerykanina, a nie osoby z zewnątrz, dla której obce będą pewne potoczne powiedzonka.

Fantastyczny pomysł z tym alfabetem, bo dzięki niemu Lubowski nie zaczyna pisać o sprawach najważniejszych, najpopularniejszych – priorytet jest ustalony przez alfabet, dlatego może zdziwić, że opis Ameryki zaczyna się od aborcji…

Głównym zaskoczeniem była dla mnie kwestia kolei w USA.

Historia kolei sięga XIX wieku oraz ma ona szczególne znaczenie dla wydarzeń o światowym wymiarze, jak np. wojny światowe.

I jest jednym z tym wynalazków, które ukształtowało społeczeństwo i gospodarkę w Europie i w Azji.

Jest powszechna wszędzie, a więc i w Ameryce powinna być zaawansowana technologicznie – wydawałoby się.

Kolej w Ameryce jednak jest nie jest tak popularnym i powszechnie dostępnym środkiem transportu jak w krajach Europy, Chinach, Japonii czy nawet Indiach.

Lubowski pokazuje zatem nie tylko mocną stronę tego wielkiego kraju, ale też jego słabości.

Może budzić lęk informacja o tym, że Stany Zjednoczone nie są już tak silne jak kiedyś, że zmierza się z własnymi kryzysami finansowymi, problemami gospodarczymi i społecznymi.

Nadzieją z kolei może być fakt, że USA to wciąż najpotężniejsze państwo, więc jak daje radę z problemami innych państw, to ze swoimi chyba też sobie poradzi?

Obraz Ameryki zatem jest niejednoznaczny, pełen kontrastów: bogaci-biedni, anoreksja-powszechna otyłość, rozwinięte, bogate i duże miasta jak Nowy Jork, Waszyngton czy Los Angeles oraz mnóstwo miasteczek, gdzie bieda piszczy, wielkie agencje zapewniające bezpieczeństwo – powszechna zgoda na posiadanie broni, która z jednej strony ma pozwolić obywatelowi chronić się przez mordercami, z drugiej… każdy ma broń do zabijania.

Problem imigrantów też dotyka Amerykę i to od wielu dekad – może jest to wiadome, ale nie dla każdego takie oczywiste.

Rozróżnienie działalności CIA i FBI było dla mnie zaskoczeniem, zastanawiałam się, czym się różnią te agencja – pierwsza działa poza granicami kraju, druga najdalej do 10 km od granicy kraju.

Subiektywizm niniejszego leksykonu przejawia się porównaniami obrazu Ameryki sprzed trzydziestu laty, jaką Lubowski zastał po przyjeździe, a tym dzisiejszym – autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, która Ameryka jest lepsza.

To pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, są rzeczy, które się poprawiły, ale też jest sporo problemowych kwestii, od lat dręczących kraj, które do dziś nie zostały rozwiązane lub rozwiązanie przyniosło więcej szkód niż pożytku.

Ubolewać można nad tym, że wbrew temu co się wydaje, w takim cywilizowanym kraju jak Ameryka wciąż panuje zgoda na rasizm (zabijanie czarnych nie jest karalne), a kobiety nawet w Dolinie Krzemowej zarabiają mniej niż mężczyźni pracujący na tych samych stanowiskach.

Za książkę dziękuję wyd. Agora.

Warta uwagi jest ta publikacja Andrzeja Lubowskiego, która sprawia wrażenie, że jej autor poznał ten kraj lepiej niż niejeden Amerykanin – być może dystans wynikający z tego, że nie urodził i nie wychował się w tym kraju, pozwolił spojrzeć na pewne sprawy szerzej.

X – to miejsce zostawiam na Twoje zdanie o książce.

Yeti w książce nie występuje, ponieważ Alfabet amerykański dziwnym trafem kończy się na literce W.

Zaciekawieni jesteście?

1 thought on “Alfabet amerykański – Andrzej Lubowski

Skomentuj ~J. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *