Najpiękniejszą parę małżeńską widziałam w kościele podczas nabożeństwa. Dwoje staruszków odmawiało modlitwę na wspólnym różańcu. Wzruszyło mnie to, ponieważ zaobserwowałam pewien zwyczaj, że z wiekiem wiele kobiet idą w samotną dewocję, natomiast mężczyźni wolą w tym czasie wypić piwo z kumplami lub przed telewizorem. Ogólnie mówiąc, żona usługuje, mężczyzna żąda, razem mieszkają, ale prowadzą odrębne życie. Ze sobą są z przyzwyczajenia. Kolejną piękną parę spotkałam w drodze do szkoły. Szedł starszy pan, za nim dobiega starsza pani, która z radością go chwyta w pasie. Oboje się śmieją i cieszą się z tego, że mają siebie nawzajem. To jedna z tych par radosnych seniorów, które można oglądać w reklamach środków farmaceutycznych. Tak, one istnieją naprawdę. Choć nie wiem o tych parach nic, lubię sobie myśleć, że są ze sobą od młodości, mają już odchowane dzieci, przeżyli razem mnóstwo lepszych i gorszych chwil, ale nadal są w sobie zakochani i cieszą się sobą. Dla mnie takie małżeństwa są wspaniałe, bo świadczą o tym, że udało im się znaleźć tę najwłaściwszą drugą połówkę.
Również wyobrażam sobie, że jedna z tych starszych par, której młodość przypadła na trudne czasy, jest tą, w której on podczas oświadczyn, zamiast pierścionka, wręcza książkę Prześpisz się za darmo. Tytuł znamienny, może sugerować wiele interpretacji. Ale dopóki nie przeczytałam tej książki, nie wiedziałam, co naprawdę ten mężczyzna chciał przekazać swojej narzeczonej. Odkąd gdzieś na forum przeczytałam tę dawną historię rodzinną, wiedziałam, że powieść Georga Johnstona nie da mi spokoju, póki nie jej przeczytam.
Prześpisz się za darmo to powieść z wątkami autobiograficznymi, która zarazem stanowi traktat o małżeństwie. Początkowo lektura książki była dla mnie nużąca, wydawało mi się, że to jedno z tych wydań, które człowiek musi napisać, aby rozliczyć się ze swoim życiem albo jest przekonany, że ono było na tyle ciekawe, że inni chętnie o tym poczytają. Kiedy jednak pominie się wyznania (dotąd nie udało mi się rozstrzygnąć, dlaczego część zapisków z jednego okresu jest prowadzonych w pierwszej osobie, a z innego w trzeciej – przy tym one ze sobą się przeplatają, a nie ma konsekwencji, że doświadczenia z dawnej przeszłości jest opowiadana z dystansu, bo współczesne zapiski też bywają pisane w trybie „ja”) świadczące o kryzysie wieku średniego, który dopada głównego bohatera, można dostrzec w tej powieść coś tak głębokiego, że aż poruszającego. Tu trzeba skoncentrować się na obrazie małżeństwa głównego bohatera, zajmującego się pisarstwem i dziennikarstwem, który był weteranem wojennym, a po wojnie rozwiódł się z pierwszą żoną i ożenił się z kolejną. Obraz drugiego małżeństwa jest przygnębiający.
Ich związek zaczyna się spontanicznie, od wspólnej nocy w hotelu. Potem on proponuje jej rzucić wszystko i jechać gdzieś z nim. Zgadza się i jadą. Nie mają pieniędzy, żyją w nędzy, ale są jeszcze stosunkowo młodzi, piękni, kochający i całe życie przed nimi. W tzw. międzyczasie pojawiają się dzieci, które szybko przyzwyczajają się do prawie koczowniczego trybu życia. Problemem w ich relacji jest to, że on jest upiornie zazdrosny, ona całkowicie uczciwa On robi jej sceny, każe się tłumaczyć ze wszystkich spotkań z mężczyznami, choć dobrze wie, że ona go nie zdradza. (Ten facet jest potwornie irytujący!) Ona pokornie wszystko tłumaczy, cały czas jest posłuszną i oddaną żoną. On zarzuca jej romantyczne imaginacje, ona przestaje mu się zwierzać, znajduje innego słuchacza, który go zrozumie. Można domyślać się, że ten związek coraz mniej ma wspólnego z początkowym szczęściem i wkrótce ona nie wytrzyma i bardziej zaangażuje się w relację z innym mężczyzną. On naturalnie, gdy się dowiaduje, jest wściekły. Nie może zrozumieć, dlaczego i ten związek się nie udał. Odpowiedzi kumpli słuchać nie chce, bo mają rację, a ona nie stoi po jego stronie.
Można stwierdzić, że ta powieść jest anty-małżeńska, bo patrząc na związek bohaterów – nie zachęca on do ich zawierania. Tak naprawdę, i myślę o tym uwzględniając okoliczności, w których ta książka stała się bohaterką zaręczyn, jest to pokorna opowieść o trudach, występujących w każdym wiekowym związku, jednak nie każdy małżonek potrafi im sprostać. I wydaje mi się, że ten mężczyzna chciał swojej narzeczonej powiedzieć: wybacz, nie będę doskonałym mężem, będę bardzo zazdrosny, nie zawsze będę cię rozumiał, ale cię kocham i dla mnie jesteś najpiękniejszą i najlepszą kandydatką na żonę, która jest wyrozumiała i cierpliwa, tak jak bohaterka tej powieści – ona jest doskonała.
Czy przyjęłybyście takie oświadczyny?
Chyba nie. Bo sugeruje też „jestem zazdrosny, nie zawsze będę cię rozumiał, mam wiele wad, ale jeśli ty będziesz cierpliwa i wyrozumiała, to nam się uda”. No wielkie dzięki 🙁
Pomysł na oświadczyny oryginalny i pomysłowy, facet rzeczywiście przemyślał wszystko i się postarał, ale wolałabym sugestię, że będzie równie wyrozumiały dla jej wad, jak chce, by ona była dla jego.
Masz całkowitą rację. Raczej chciałam tu pokazać myślenie faceta. Inteligentna kobieta dostrzeże w tym ten drugi komunikat i, co tu dużo mówić, odrzuci go jak Ty i ja (bo mnie chyba nie stać na taką pokorę, zwłaszcza na dłuższą metę). Ale znajdą się też takie ofiarne i łase na komplementy dziewczyny, które na takie wyznanie pójdą. I albo będą poświęcą mu całe życie albo w końcu uciekną do innego.
Najsmutniejsze w tej książce jest to, że bycie wierną i posłuszną wcale nie zostaje wynagrodzone, docenione przez męża, a zdrada, do której on sam pośrednio doprowadził, nie spotyka się z jego zrozumieniem (tyle dobrze, że jego kumple to rozumieją i stoją po stronie żony, bo chyba bym tą książką rzuciła o ścianę).
Także przeczytałem niedawno omawianą tu powieść: „Prześpisz się za darmo”. Znalazłem ją w mojej piwnicy.. Zapewne jest tam jeszcze wiele wartościowych powieści.. wydanych dawno temu. Powieść George Johstona jest ponadczasowa i atrakcyjna także teraz. Początek akcji umieszczony po II wojnie Światowej w Australii to ciekawy wątek.
Kobieta jest wspaniała.
Jeden z poruszanych tematów jest jednak teraz dla mnie szczególnie ważny. Interesuje mnie bowiem zagadnienie utrzymywania w tajemnicy pewnych sekretów, danych o istotnych cechach swojej osoby .. być może zbliżonych do tzw. 'prawdy o sobie’, tak jak ujmuje to w swojej najnowszej książce Mariusz Szczygieł. Jeśli ktoś z Państwa ma na ten temat coś ciekawego do powiedzenia to gorąco zachęcam. Pozdrawiam Andrew Wader