Miłość na wybiegu

  Reżyseria: Krzysztof Lang

Julka (Karolina Gorczyca) mieszka w nadbałtyckiej miejscowości i nienawidzi codziennych obowiązków w postaci smażenia ryb dla wczasowiczów. Marzy o studiach, jednak zawód miłosny sprawia, że oblewa egzamin. Pomimo tego stara jakoś zorganizować sobie życie w Warszawie. Znajoma mamy Julii  proponuje jej swoją pomoc i daje jej ogłoszenie na casting modelek. Julia mimo wcześniejszych oporów zgłasza się i zostaje przyjęta. W ten sposób wkracza świat mody, poznaje zagraniczne uroki i zakochuje się w Kacprze (Marcin Dorociński), który jest fotografem i obiektem pożądania szefowej (Urszula Grabowska).

Powiem z góry, że jestem mile zaskoczona, bo spodziewałam się strasznego gniotu, czegoś w stylu Idealny facet dla mojej dziewczyny czy Ciacha. Zamiast obscenicznego i wulgarnego filmu mamy przewidywalną i banalną komedię romantyczną. Z dwojga złego lepsza taka komedyjka niż obrzydliwy gniot. Tym razem zaserwowano nam agencję modelek, świat mody (choć w mniejszym stopniu niż można byłoby się spodziewać) i piękne uroki Lizbony, która robiło tło romantycznemu uniesieniu pomiędzy Julką i Kacprem. Jednak wiadomo, że nie może być od razu happy end, bo film przynajmniej te 1,5h musi trwać, więc dochodzić zazdrosna o Kacpra Marlena, która nieszczęśliwie dla Julii jest właścicielką agencji. Jak to się skończy dla Julii można się domyślić. Julka jednak nie jest na straconej pozycji jako modelka, bo dostaje ofertę od innej agencji, dzięki której staje się światową modelką. A co u Kacpra? Marlena naciska na niego ślub, do którego rzecz jasna nie dojdzie, bo jednak są ludzie, którym zależy na związku Kacpra i Julii. Dalej nie ma co opowiadać, wszystko wiadome. Chyba większość przewidziałam na samym początku, nie trudno chyba o to.

W każdym razie pomimo naiwnej przewidywalności film nawet mi się podobał. Piękne okolice Lizbony i gadatliwa postać prezesa, która na siłę może wzbudzić śmiech, ale właściwie to urozmaicała spokojną akcję. Muszę przyznać, że największą przyjemnością było oglądanie Dorocińskiego, który gra głównie (jeśli nie tylko) w komediach romantycznych i nie da się ukryć, do nich pasuje. Uwierzcie, nie jest to jeszcze taki najgorszy film.

Ocena: 6/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *