Była sobie dziewczyna

  Reżyseria: Lone Schefrig

Jenny (Carey Mulligan) jest młodą, piękną i inteligentną dziewczyną. Jej rodzice pragną by poszła studiować na Oxford. Tymczasem ona poznaje pewnego dżentelmena (Peter Sarsgaard), który pokazuje jej jego życie w luksusach, na koncertach, kolacjach w drogich restauracjach w Londynie i pod dachami Paryża. Przekonuje dziewczynę, że to najlepsze studia życia i miłości…

Może zacznę od skomentowania plakatu, a konkretnie jego haseł. Jaka to jest z tego filmu komedia romantyczna? Na portalach nawet piszą, że to dramat, z czym ja się całkowicie zgadzam. Z komedią romantyczną ma nie wiele wspólnego. Kolejną rzeczą jest przetłumaczenie tytułu, które nie wiem skąd się wzięło. Tytuł polski jest banalny, a oryginalny bardziej określa znaczenie filmu i takie znaczenie tytułu mają przetłumaczony na swój język na przykład Czesi. Kolejną rzeczą, którą jestem zdegustowana to nominacją Carey Mulligan do oskara. Grała fatalnie, grała osobę irytująco naiwną, a nie o taką postać w tym filmie chodziło, była nie przekonywująca.

Jeśli chodzi o fabułę to jest to jakiś jeden z nie wielu plusów tego filmu. Fabuła jest edukacją, uczy życia, podejmowania decyzji pomiędzy życiem z luksusie, a nudnym życiu , które zapewnia nauka. Szczerze nie rozumiem jak nauka może być nudna, a zwłaszcza literatura. Osobiście wolałabym iść na studia literatury niż szwędać się w podejrzanym towarzystwie na różnych imprezach. Właśnie, napisałam, że nauka zapewnia nudne życie, (czy tak naprawdę nudne to zależy od każdego człowieka), ale zapewnia jakieś życie, natomiast tryb życia jaki prowadzi David nie jest pewny, trzeba mieć szczęście do takiego życia i zawsze trzeba liczyć się z tym, że nastąpi upadek i nie będzie jak żyć. Jak pisałam fabuła jest mądra, ale jest jeden bezsensowny wątek z rodzicami. Nie spodziewałam się, że ojciec, który tak namawiał na Oxford, czyli miał duże ambicje wobec własnego uzdolnionego dziecka, tak łatwo zmienił zdanie i pozwolił na zrujnowanie sobie życia. Powstaje teraz pytanie, czego on tak naprawdę chciał, czy zależało mu na szczęściu dziecka czy załatwieniu jakieś opieki, drogi, która utrzymywałaby Jenny przy życiu? Nie pasowało mi początkowe zachowanie ojca do kolejnych jego decyzji. Są sprzeczne z sobą.

Film nie jest zły, powiedziałabym, że jest nawet dobry, ale nie na tyle, by nominować go do najważniejszej nagrody jako najlepszy film. Dobry dramat.

Ocena: 7/10

1 thought on “Była sobie dziewczyna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *