W sobotę 2.03 o godz. 19 w Galerii Zderzak miał miejsce wykład Jana Michalskiego. Dotyczył on znanego polskiego artysty z połowy XX wieku – Andrzeja Wróblewskiego. Hipotezą wykładu była śmierć społeczna. Wiązała się ona z okolicznościami nagłej śmierci artysty. Wykładowca-filozof rozważał w swojej wypowiedzi przyczyny metaforycznej śmierci artysty: czy popełnił on samobójstwo pod presją społeczeństwa, czy społeczeństwo go zabiło?
Wykład mnie zainteresował ze względu na postać Wróblewskiego, która jest mi znana jako autora dzieł malarskich. Natomiast uświadomiłam sobie, że o samym człowieku i jego życiu wiem niewiele. Trochę obawiałam się, że brak znajomości życiorysu artysty utrudni odbiór wykładu. Jednakże wykładowca przedstawił życie artysty oraz zaprezentował kręgi społeczeństwa, które wywierały wpływ na Wróblewskiego. Przedstawił wszelkie doktryny, poglądy polityczne, którymi utożsamiali się najbliżsi artysty. Następnie Jan Michalski zaprezentował obrazy Wróblewskiego, interpretując je pod kątem politycznej myśli przewodniej. Dzieł Wróblewskiego nie można wrzucić do jednego worka. Część obrazów, które były idealistyczno-realistyczne, malował dla partii. On sam nie uległ żadnemu istniejącemu nurtowi politycznemu, lecz na podstawie ich wszystkich utworzył swój własny kierunek, którym jednak nie mógł podążyć, z racji cenzury. Ogólnie mówiąc, to była skomplikowana działalność, która dla kilku słuchaczy była niejasna i domagali się wyjaśnień. Jan Michalski cierpliwie odpowiadał na pytania, które często przybierały charakter zarzutu, próbując zobrazować trudną sytuację społeczną w tamtym okresie, wyjaśniającą takie a nie inne działania Wróblewskiego.
Co do kilku refleksji na temat sztuki interpretacji – w tym roku brakło na to czasu. Powiedział dwa słowa o wytworach kultury (sztuki plastyczne, literatura, film), które przedstawiają kulturę określonego okresu czy regionu, a jest ona zrozumiała dla nas przy użyciu odpowiednich narzędzi – w tym przypadku interpretacji. Szczerze mówiąc trochę dziwne było dla mnie to stwierdzenie, zbyt oczywiste. Według mnie interpretacja miała być punktem wyjścia do szerszej wypowiedzi, a nie wynikiem wypowiedzi.
Choć wykład nie należał do bardzo interesujących, moim zdaniem, to mimo wszystko był owocny. Poznałam bliżej Andrzeja Wróblewskiego, kolejne jego obrazy i grafiki oraz próbowałam zrozumieć ich myśl przewodnią starając się nadążyć za tokiem rozumowania wykładowcy. A poza tym wszystkim istotne dla mnie jest to, że dotarłam do kolejnego kulturalnego miejsca w Krakowie, jakim jest Galeria Zderzak. Niebawem złożę tam ponowną wizytę, aby obejrzeć wystawy, których nie zdążyłam obejrzeć przed spotkaniem.