Nie jest tajemnicą, że interesują mnie inne kultury (co widać nawet po moich współlokatorkach ;-)), szczególnie związane z mało popularnym w literaturze i sztuce krajem. Już zapowiadałam tutaj, że Ogród wieczornych mgieł zainteresował mnie ze względu na malezyjskie pochodzenie autora, a opis powieści tylko podkreślał moje nadzieję, że poprzez tę książkę w pośredni sposób poznam kulturę i historię Malezji.
Początkowo trudno było mi się odnaleźć w okresie historycznym, gdyż historia Azji nie jest mi (a nawet ośmielę się powiedzieć, że nam) bardzo znana. Już przy recenzji Ta trzcina żyje Pearl’s Buck zauważyłam, że dzieje historii II wojny znamy właściwie tylko z perspektywy Europy. Wiedza o wydarzeniach w Azji, z Japonią, jako jednym z agresorów konfliktu, na czele, zwykle jest ograniczona do zrzutu bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki.
Historia, którą spisuje Yun Ling, sędzia na emeryturze, dotyczy osobistych doświadczeń w japońskim obozie, utworzonym w czasie inwazji Japonii na Malezję w okresie wojny. Wspomnienia to nie tylko sceny przedmiotowego traktowania kobiet, które musiały obsługiwać setki Japończyków (wśród nich była siostra Yun), to nie tylko ból obcinanych palców za przemycanie jedzenia dla siostry i przyjaciółek, i nie tylko dym płonącego obozowiska po kapitulacji. Yun Ling pisze o próbach zapomnienia, zdystansowania się do minionego okrucieństwa, które podejmowała u boku Japończyka, Aritomo, w jego ogrodzie. Życie i pisanie o nim pokazało jednak, że jest to trauma, stale obecna w niej obecna. W niedalekiej przyszłości Yun w końcu zapomni o przeżyciach, ale będzie to miało ścisłe powiązanie z utratą siebie, swojej świadomości i tożsamości.
Trudno nie wspomnieć przy tej książce o motywie ogrodu, który w literaturze i sztuce jest często obecny. Ogród ma tu znaczenie wielorakie i pozwala na wiele interpretacji. Jeśli ogród Aritomo mielibyśmy przypisać cechom narodu Japońskiego, to należałyby do nich uporządkowanie, pracowitość, stałe dążenie do ideału, kreatywność, celowość, brak spontaniczności. Inaczej wyglądałby ogród sędzi, gdyż też miałby pełnić inną funckję. Jej ogród to gęste zarośla kryjące tajemnicę, będące miejscem ucieczki od cywilizacyjnej codzienności i ludzkiej brutalności, oazą spokoju i zapomnienia.
Przy pisaniu tego tekstu przypomniało mi się zadanie z j. polskiego – opisz ogród swojej duszy. Powieść Enga to obszerny, pełen symboli, metafor i niedopowiedzeń, opis ogrodu ducha Malezyjczyków, naznaczonych przeżyciami wojny z Japonią.
Ogród wieczornych mgieł jest lekturą wymagającą skupienia i spokoju. Głównie dlatego, że akcja się ciągnie, bez wyraźnie nakreślonej granicy narracja balansuje między czasem rzeczywistym, a wspomnieniami Yun, w których też są obecne retrospekcje. Tu się oczekuje od czytelnika maksymalnej uwagi, której mi podczas podróży pociągiem czasami brakowało.
Ocena: 4,5/6
Inspiracja: po tej lekturze byłam bliska zapisania się na opcję dotyczącą obrazu ogrodów w literaturze i sztuce. Ostatecznie zrezygnowałam.
Jeśli chodzi o tematykę, to czytałam „Króla szczurów” – zapis przeżyć autora z pobytu w japońskim obozie jenieckim Changi w czasie II wojny światowej i do tej pory pamiętam, jak wstrząsnęły mną realia, jak bardzo odległe były one od tych europejskich – truizm, wiem, ale różnica była kolosalna i przerażająca. Masz rację, nasze spojrzenie na czasy II wojny jest ograniczone do Europy w zasadzie, bardzo mało wiemy o tym, co działo się na innych frontach poza jej granicami. Z chęcią przeczytam tę książkę, tak w ramach poszerzania horyzontów:)
Pozdrawiam serdecznie!
„Król szczurów” rzeczywiście poszerza nasze horyzonty w tym zakresie. Myślę, że warto spojrzeć na wojnę, a nawet szerzej – kulturę – również z innej perspektywy, niż europejska.
Muszę przeczytać tę książkę.
Po takiej recenzji też mnie zaciekawiła ta książka.