(Po)październikowe refleksje i statystyki

Kiedy przyszedł październik, a co za tym idzie, rozpoczął się kolejny rok akademicki, pomyślałam, że przydałyby mi się wakacje. Wrzesień był bardzo pracowitym miesiącem, a październik nie zapowiadał się lżejszy. I faktycznie tak było, czego dowodem może być pojawienie się 1 posta na tym blogu (na filmowym z „przymusu” pojawiło się ich więcej). Mam kilka szkiców, którzy czekają na dokończenie czy napisanie, ale jak ja już zaczęłam robić plany na ferie zimowe, to blogowe plany pozostaną na wakacje letnie. Wiem, że to czemu poświęcamy czas, jest zależne od naszego wyboru, który z kolei zależy od celu. Dlatego można codziennie poświęcać czas na pisanie nowego posta, obejrzenie filmu czy przeczytanie książki (bardziej dla siebie). Ja wybrałam doświadczenie zawodowe i aktywny tryb życia. Ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, że przynajmniej żyję życiem. Ja wiem tyle, że przelatuje mi ono przez palce. Kiedy opowiadam znajomym, jak wygląda mój plan tygodnia, dziwią się, że myślę jeszcze nad podjęciem drugiego kierunku (z którego ostatecznie zrezygnowałam) i szukam kolejnych wydarzeń kulturalnych, w których mogłabym uczestniczyć nie tylko jako gość, ale też od strony organizacyjnej. Nie czuję się lepsza, choć mam satysfakcję z tego, że udaje mi się to pogodzić. To dobry sposób na ucieczkę od problemów natury bardziej osobistej. Zamiast pogrążać się w rozmyślaniach, głowę zaprzątają działania, które trzeba wykonać. Czy psychologowie powinni zalecić dużo pracy pacjentom np. z depresją? 😉

Co do bloga, to myślę nad wykorzystaniem mojego znaku rozpoznawczego (kolorowych sukienek – ci którzy nie wiedzą, o co chodzi, powinni niezwłocznie się ze mną spotkać parę razy, by zrozumieć). Z drugiej strony to trochę się kłóci z moją inną koncepcją, czyli nastawieniem się na pisanie o literaturze popularno-naukowej związanej z filmem, sztuką i ogólnie kulturą. W najbliższym czasie spodziewajcie się konkursu potargowego z krótką relacją literackiego tygodnia w Krakowie.

CAM00923

Zainteresowanych tym, w jakich tematach czytelniczo siedzę, odsyłam do zdjęcia, na które załapał się tylko jeden październikowy nabytek (reszta to lektury i pożyczki biblioteczne), czy książka Ałbeny Grabowskiej, nagroda za wyróżnienie recenzji na BiblioNETce. Zdjęcie z pozostałymi nabytkami przed chwilą właśnie nieodwracalnie usunęłam, więc te książki może zobaczycie w (po)listopadowym poście.

Statystycznie rzecz ujmując, w październiku:
– przeczytałam 4 książki (1 recenzencka, 2 lektury i 1 uzupełniająca). Najlepiej oceniłam Holyfood Szymona Hołowni.
– obejrzałam 10 filmów (w tym 6 w kinie, z tego 3 w ramach festiwalu Regiofun)

Wydarzenia kulturalne, w których miałam przyjemność uczestniczyć w minionym miesiącu:

– Conrad Festival (2 spotkania autorskie)
– Targi Książki w Krakowie (spotkania autorskie, zjazd blogerów)
– spotkanie z Szymonem Hołownią
– Międzynarodowy Festiwal Producentów Filmowych Regiofun w Katowicach

Na koniec ponownie zapraszam Was na Targi Książki w Katowicach. 🙂

1 thought on “(Po)październikowe refleksje i statystyki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *