Cała prawda o Tramwaju nr 4, czyli dlaczego nie pojawiłeś i prawdopodobnie nie pojawisz się w „Warto zajrzeć”

Na wczorajszy dzień blogosfera książkowa czekała bardzo długo, siedem dni, a może nawet całe 50 tygodni… W tramwaju nr 4 miała pojawić się lista 50 godnych polecania tekstów. Wszyscy czekali na ten post, bo byli święcie przekonani, że tym razem ich wpis na pewno pojawi się na tej jakże prestiżowej liście, (jaki to zły tekst należałoby popełnić, aby nie znaleźć się w 50-tce najlepszych?). Jakie było rozczarowanie, kiedy zamiast 50 linków zaprezentowano zaledwie 17 dobrych tekstów… Jeden z motorniczych próbował się tłumaczyć ograniczeniami itp. Dla mnie jednak ta sprawa wydała się mocno podejrzana. Nie wierzę, że na blisko 1000 blogów około książkowych nie udało się znaleźć 50 naprawdę dobrych tekstów. To świadczy tylko o bardzo ograniczonym zasobie blogów, do których dojeżdża linia nr 4. Regularnie powtarzające się „gęby” na listach tylko potwierdzają tę hipotezę, oraz to że miejsca w co tygodniowych postach „Warto zajrzeć” są wykupywane. Kto nie nabył biletu miesięcznego lub nie uiścił stałej opłaty abonamentowej w terminie, ten na liście się nie pojawił.

oburzone gwiazdy blogosfery

Pod wpisem pojawiają się komentarze oburzonych abonentów, którzy mimo dokonania wpłaty, na liście się nie pojawili. Odpowiedź motorniczego jest do przewidzenia. Umywa ręce. Tłumaczy się m.in. zmianą numeru konta… A czy przypadkiem wypowiedź Bomboletty nie zdradza nam prawdziwej przyczyny ograniczenia 50 linków do 17?

Tramwaj żąda podwójnych stawek

Nie znam aktualnej stawki za umieszczenie linka w „Warto zajrzeć”. Pamiętam natomiast, że była ona dość wysoka już na samym początku cyklu, kiedy zaproponowano mi taką ofertę promocyjną z pierwszym linkiem gratis (stąd tylko raz pojawiłam się w tramwaju, bo studencka kieszeń na takie luksusy pozwolić nie może). Jeśli aktualna stawka podrożała dwa razy, to chyba wiemy, kto ma szansę stać się najbogatszym blogerem (i to nie tylko książkowym)! Nie wierzycie?

tramw

Jak widzicie, sam Janek się przyznał, że trochę zarabia na blogowaniu, a przecież wszystkim jest wiadome, że blogerzy książkowi na blogowaniu nie zarabiają (z wielu przyczyn, których przypominać nie muszę). Skoro więc nie dostaje pieniędzy od wydawnictw, to od kogo?

Odpowiedzią na to pytanie niech będzie poniższa lista 33 odnośników do stałych  i prawdopodobnie przyszłych abonentów tramwaju:
(zacznę od tych oczywistych)

  • Małgorzata Warda zaczęła karierę pisarską od powieści obyczajowych skierowanych zasadniczo do kobiet, później pojawiły się książki psychologiczne, a teraz napisała coś dla młodzieży. Pasieka jest również oburzona zakończeniem.
  • Bardzo marudny post o Flawii.
  • Filmowo w Paryżu albo Paryż na filmowo (sama popełniłam 2 podobne wpisy, ale o Paryżu i filmach można mówić wciąż,wciąż i nie nudzić)
  • Teksty Bazyla można polecać z zamkniętymi oczami. Zawsze ryjek mi się śmieje, jak je czytam.
  • Silaqui znów spowiada się ze swoich fetyszy książkowych. Zresztą nie ona sama. Kot nakręcacz z traumy mola uczynił fotoreportaż.
  • Kryminalnie a raczej sensacyjnie.
  • O najnowszej książce Jojo Moyes w minionym tygodniu mogliście przeczytać na co trzecim blogu, także u Padmy.
  • Wpis, który uświadomił mi, że w internecie jestem zbyt uprzejma.
  • Blogerzy ostatnio sprzątają. Najpierw te porady, potem magia sprzątania. I powiedzcie, jak tu zachować bałagan w pokoju?
  • Coś motywującego na wiosnę. Tak bardzo marzy mi się punkt 1.
  • „Mamy kwiecień, podobnie jak teraz, z tym, że cofamy się do roku 1943.” Na pewno chcecie?
  • O bestiach. Z powodu drastycznych zdjęć wstęp tylko dla odważnych!
  • A czy wy wiecie w ogóle coś o śląskich pisarzach?
  • Okładka strasznie razi w oczy, ale tego pana znać trzeba.
  • Gdyby mój brat był sporo młodszy, to byłoby obowiązkową lekturą, którą czytałabym mu przed snem.
  • Teraz chwilowa przerwa na herbatę.
  • Ta blogerka nie potrzebuje reklamy ani w tramwaju ani nigdzie indziej, bo i tak jest chyba najpopularniejszą blogerką kulturalną (ostatnio na FB wyznała, że rzuca książki, bo nikt nie chce tego czytać). Jak sobie z tym wszystkim radzi, pisze tutaj.
  • Jeden z nielicznych blogów, który ma naprawdę klimatyczną szatę graficzną. Mam nadzieję, że chociaż jej piękna nie będą kalać trupy.
  • Kolejna zakochała się w siostrze. Muszę w końcu ją poznać.
  • Ta pani w tramwaju się raczej nie pojawi, ale u mnie musiała, bo też kocham swoje biurko, choć do Rosji mi daleko (i mam nadzieję, że tak zostanie).
  • Zwierz i Sherlock to para, która nie może zawieść.
  • Nie czytam poezji dobrowolnie i nie mogę zrozumieć, jak można pisać recenzje tomików (raz musieliśmy taką stworzyć i to była trauma dla niemal całego roku). A jednak się da.
  • Zagrajmy w 1939 rok.
  • Bibliotekarz jako najbardziej pożądany zawód w Wielkiej Brytanii? W sumie się nie dziwię.
  • Kolejna przerwa, tym razem na alkohol.
  • Coś o weganizmie. Jeśli pojawił się problem ze zrozumieniem tekstu, to odstawcie już ten kieliszek, bo chyba coś słabą głowę macie.
  • Esa ma rewelacyjne pomysły na vlogowe recenzje. Lubię góralskie klimaty.
  • Coś czuję, że ta książka to będzie dobry materiał do obgadania na jakieś spotkanie sekcji cielesności.
  • O mojej kochanej pisarce.
  • Uwielbiam wydawnictwo Karakter za ich książki, za ich temat np. o designie, i formę wydania. 
  • Coś strasznego i pięknego zarazem dla dzieci.

Przyznaję, że szukanie linków do wpisów to ciężka robota. Ale przejrzenie tyle blogów w jednym czasie skłoniło mnie do potrzeby stworzenia rankingu najładniejszych i najbrzydszych szablonów. Niestety większość blogów wylądowałaby w tym drugim. Rozumiem, że można mieć słabość do fioletowego (w końcu mam 4 sukienki w tym kolorze) i że ma on wiele odcieni, ale fioletowe zdjęcie jako tapeta, z fioletowym tłem pod tekst napisany fioletową czcionką to zdecydowanie przesada… Ale o tym innym razem.

22 thoughts on “Cała prawda o Tramwaju nr 4, czyli dlaczego nie pojawiłeś i prawdopodobnie nie pojawisz się w „Warto zajrzeć”

  1. O, a na mojego bloga zajrzałaś? 😉 Bo mój szablon zaliczam do ładnych zdecydowanie 😉 No, ale do rzeczy, choć nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam twe intencje… Pierwsze słyszę, że miało być 50 linków. Dyskusji pod wczorajszym wpisem nie czytałam, bo ledwie zajrzałam. Mój blog akurat się w zestawieniu tym pojawił, co mnie dosyć zdziwiło, no bo faktycznie…składki nie płacę 😉 Już dawno zauważyłam, że w tych zestawieniach towarzystwo wzajemnej adoracji jest i polecane są ciągle ci sami. Moim zdaniem mija się to z celem, bo chyba ideą tej akcji było to, by ci bardziej znani polecali tych mniej znanych, a nie, że linki są do blogów najpopularniejszych. Tramwaj poleca Wielki Buk i vice versa. Zresztą w Twoich linkach też pojawiają się znane „twarze”… No ale każdy ma prawo na swoim blogu polecać co chce i kogo chce, więc się nie odzywam.

    1. Ta dyskusja była pod poprzednim wpisem „Warto zajrzeć”, w której zasugerowałam to wyzwanie 50 polecanek na 50. odc.
      W każdym razie wpis ma raczej charakteru żartu. Uwzględniłam w pierwszej połowie tych najpopularniejszych blogerów pojawiających się w tramwaju, aby pokazać, że spokojnie mogli się zmieścić w tej 50-tce jakby jednak brakło mniej popularnych blogerów.
      Na Twojego bloga dzisiaj nie zaglądałam, bo się pojawiłaś u Secrusa, a teraz sobie nie przypomnę wyglądu, by go ocenić. I jak składki nie płacisz, to Ci się poszczęściło, że uwzględniono Twojego bloga.

    2. Dla mnie ideą akcji było polecanie dobrych wpisów 😉 Naprawdę, tylko o to chodzi, o teksty, które Oisajowi czy mnie przypadły do gustu w ciągu tygodnia. Olga pisze dobre teksty, więc nie wzbraniałbym się nawet przed tym, by polecać jej wpisy co tydzień. A ponieważ ograniczenie, o którym wspominałem, jest przede wszystkim czasowe oraz że polecam to, co akurat przeczytałem, a nie to, co wygrzebałem z najczarniejszych czeluści Internetu, to blogi się powtarzają 🙂 Zapewne Oisaj sięgnąłby głębiej – ja jestem mało blogowy, moje teksty też są mało blogowe, czytam mniej blogów i rzadziej w blogosferze przesiaduję – a że 3. maja wypadałaby pierwsza rocznica cyklu, to może właściwy motorniczy jakąś ultraniespodziankę przyszykuje i poleci wyjątkowo tych, których nikt nie poleca 😀

      A tak w ogóle to załapałem żart i konwencję wpisu, także doceniam i chylę czoła. Tak jak obiecałem, polecenie tego wpisu pojawi się nawet bez przelewiku, osobiście dopilnuję! A ciut poważniejszy ton komentarza wynikł tylko z tego, że mignęła mi przed oczami jakaś fraza o „towarzystwach wzajemnych adoracji”, a ja ani ostentacyjnie w internetach nikogo nie adoruję, ani sam raczej, z różnych przyczyn, dobrym materiałem ku temu nie jestem 🙂

      1. Cieszę się, że intencja mojego wpisu została właściwie odebrana i nikt nie poczuł się urażony. Ostatnio ciągle pisze poważne artykuły (studia), więc to był dobry pretekst na zabawę z inną formą tekstową. 🙂

  2. O przepraszam, ja to od dawna propaguję porządki, zwłaszcza te książkowe i zachęcam do dzielenia się z innymi książkami, które nas nie satysfakcjonują, taka prywatna akcja uwolnij książkę:) A jak chcesz mieć bałagan w pokoju to miej skoro Ci z tym dobrze 🙂 a na Tramwaj to niestety mnie nie stać, więc abonentem to raczej nie zostanę. i zgadzam się co do szablonów, na swój już patrzeć nie mogę, ale na razie nie mam czasu na zmianę:)

      1. Poprzedni szablon był jeszcze gorszy, ten w sumie byłby okej, gdyby nie góra, ale do takiego jaki mi się marzy to mi umiejętności jeszcze brakuje, ale liczę na to, że już niedługo będę mogła coś zmienić:)

  3. No pięknie – dałaś się przekonać wpisowi z Magnolii, że jesteś zbyt miła w internecie i teraz hejtujesz Tramwaj nr 4 – może lepiej nie będę zauważać związku pomiędzy tymi faktami 😀

    1. Nie, wcale nie ma związku, wcale… 😉 Tak na serio, to chyba podświadomie ten wpis też na mnie wpłynął, o czym mnie właśnie uświadomiłaś. 😉

  4. ciekawa lista i nawet moje grafomaństwo jest tam .. nie mowie ze gdyby nie to, to byłaby by nieciekawa 😉 tramwaja dobrze nie znam.. biletów nie kupuje.. jeżdżę swoim środkiem transportu.. aczkolwiek w Katowicach pojawiły sie plakaty ODRODZENIE TRAMWAJa tylko nie wiem czy to był nr. 4… a w przyszłości zapraszam do siebie też czasem.. 🙂

    1. Jakie grafomaństwo? Z Twoich tekstów można czegoś się dowiedzieć, może nawet oczywistych rzeczy, ale np. nie wpadłam na to, dlaczego tytuł jest taki jaki jest. A że to nie Sienkiewicz, czy profesjonalna krytyka literacka – może nawet lepiej 🙂

  5. Dzień dobry 🙂 Przyznam, że na początku nie zakumałam intencji – jakieś przesilenie wiosenne chyba 😉 Dziękuję za wzmiankę, miła niespodzianka. Nad szablonem ostatnio popracowałam i wydaje mi się, że jest lepiej niż poprzednio, ale może tylko mi się tak wydaje 😉 Pozdrawiam.

    1. Ojej, czuję się jakby wzywała blogerów do tablicy i kazała im tłumaczyć się z szablonów. 😉 Twój należy do tych ładniejszych, spokojnie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *