Jesień na księgarnianych półkach, czyli czekam na….

Niestety niezbyt ciepłe lato się skończyło i przyszła ponura jesień wraz z długimi wieczorami, podczas których ponoć będzie dużo czasu na książki i seriale… Plusem jesienno-zimowej pory jest to, że można znowu rozkoszować się nowymi smakami herbat, nie tylko przy wyżej wymienionych czynnościach. I festiwale… Tak, dla mnie jesień jest mocno podróżniczym okresem i to dzięki podróżom sporo czytam.

Jak co kwartał przedstawiam najbardziej wyczekiwane przeze mnie tytuły książek.

1. Filmy do zjedzenia. Obrazy jedzenia w amerykańskim kinie – Aleksandra Drzał-Sierocka, Wydawnictwo Naukowe Katedra
Premiera: wrzesień/październik

Wspominałam o niej pół roku temu, kiedy trafiłam na jej zapowiedź, która z jednej strony spowodowała stan przedzawałowy, bo myślałam, że projekt doktoratu właśnie legł w gruzach, z drugiej bardzo mnie ucieszyła, bo to znaczy, że w Polsce badania nad food filmem się rozwijają. Przy okazji, zapraszam wszystkich zainteresowanych tą tematyką do Warszawy 13-14 października, bo będzie filmowo-kulinarna konferencja. Referaty zapowiadają się smakowicie.

Opis: Jedzenie jest czymś znacznie więcej niż tylko czynnością zaspokajającą jedną z podstawowych życiowych potrzeb. To, co i jak jemy (a także to, czego nie jemy), opowiada o nas, definiuje nas i nasze relacje z otoczeniem. Posiłek może być miłosnym wyznaniem albo wyrazem dominacji. Z tego symbolicznego i metaforycznego potencjału jedzenia dobrze zdają sobie sprawę artyści, w tym filmowcy. Historia filmowego jedzenia zaczyna się właściwie równocześnie z powstaniem kinematografu, ale apogeum popularności kinowe kulinaria osiągają w drugiej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, wraz z pojawieniem się „Uczty Babette”.
Książka Aleksandry Drzał-Sierockiej jest rodzajem przewodnika po meandrach filmowej kuchni – od „Śniadania dziecka” braci Lumière, przez „Gorączkę złota” Chaplina i „Wielkie żarcie” Ferreriego, aż do… Zresztą nie zdradzajmy zbyt wiele. Sednem zainteresowania autorki stanie się food film (film kulinarny), którego historia – zdaniem wielu filmoznawców – zaczyna się wraz ze wspomnianą „Ucztą Babette”. Czy możemy mówić o osobnym gatunku?
Planowana monografia to smakowity kąsek dla wszystkich kinomanów i smakoszy. Zestaw soczystych analiz – czasami słodkich, a czasami z nutą goryczy. I choć nie wszystkie filmowe potrawy okażą się smaczne – niektóre napawać będą wręcz obrzydzeniem – to jednak warto poznać przepisy na filmowe dania.

2. Światowa republika literatury – Pascale Casanova, WUJ

Eseje o literaturze bywają lepsze od samej literatury, bo po pierwsze zwiększają apetyt na lekturę (w tym ponowną) wspomniany dzieł literackich, po drugie zachęcają do polemiki, po trzecie pozwalają zupełnie inaczej spojrzeć na znaną twórczość, po czwarte są szalenie inspirujące dla krytyków literackich. Zatem takie 4 oczekiwania mam względem książki krytycznej Casanovy…

Opis: Niezależnie od tego, co głosi złota legenda literatury, istnieje niewidzialna i potężna struktura literackiej uniwersalności. Owa światowa republika literatury ma swój południk Greenwich, względem którego mierzy się skalę nowatorstwa i nowoczesności dzieł. Niniejsza książka odtwarza dzieje i opisuje strukturę tej literackiej republiki. Jednakże kraina literatury nie jest zaczarowaną wyspą czystych form. To uniwersum, w którym panuje nierówność; terytorium, gdzie literacko najubożsi doświadczają wpływu niewidzialnej przemocy. Zaproponowana tutaj wersja historii opowiada o literackich rewoltach i rewolucjonistach, którym dzięki stworzeniu nowych form udało się wynaleźć własną pisarską wolność. Teksty Franza Kafki, Jamesa Joyce’a, Williama Faulknera i Samuela Becketta – a także Arno Schmidta, Mario de Andrade, Henrika Ibsena, Kateba Yacine’a, Charlesa-Ferdinanda Ramuza, Henriego Michaux, Emila Ciorana, V.S. Naipaula, Juana Beneta, Danilo Kiša, Ngugi wa Thiong’o i wielu innych „eks-centrycznych” pisarzy – odczytane ponownie i zreinterpretowane jako stawka specyficznych walk – mogą jednocześnie dostarczyć narzędzi krytycznych tym, którzy odrzucają oczywistości i nakazy wynikające ze światowego porządku literackiego.  

3. O czytaniu i pisaniu – Maria Vargas Llosa, Wydawnictwo w Podwórku
Premiera: październik

Choć twórczość Llosy mnie nie zachwyca, z powodów wymienionych przy poprzedniej książce jestem ciekawa jego esejów, być może ich lektura rzuci nowe światło na jego powieści i opowiadania i może nawet będzie moim literackim odkryciem?

Opis: Książka zawierać będzie całe teksty bądź fragmenty większych całości prezentujące wizję literatury i twórczości pisarskiej Vargasa Llosy. Wybór obejmuje najważniejsze książki eseistyczne peruwiańskiego noblisty, które nie zostały dotąd wydane w Polsce. Prezentują one autorską wizję literatury, jej powiązania z historią, socjologią i polityką.

4. Księżyc z Peweksu. O luksusie PRL – Aleksandra Boćkowska, Czarne
Premiera: 27 września

Obiecałam sobie, że kończę z czytaniem książek o PRL-u, bo są strasznie wtórne, zaczęłam już wyłapywać plagiaty i przestałam z nich czerpać wiedzę, raczej zaczęłam je sprawdzać. Reportaż Boćkowskiej jednak zapowiada się inaczej, nie będzie tylko zbiorem wspomnień, których wspólnym mianownikiem jest epoka kolejek i reglamentacji, ale marzenia i uczucie luksusu – zupełnie inaczej postrzeganego dzisiaj.

Opis: W kraju, w którym ludzie gnieździli się z maleńkich mieszkaniach, a z roku na rok półki sklepowe robiły się coraz bardziej puste, słowo „luksus” nabrało specyficznego znaczenia. Ale nawet ten luksus nie był dla wszystkich. Bo był to także kraj równych i równiejszych. Sprytnych i sprytniejszych.
Aleksandra Boćkowska tropiła niczym detektyw, podążała śladem tego, co w PRL-u uchodziło za luksusowe. Szukała kontaktów. „Luksus w PRL to jest bardzo smutna opowieść” – mówili jedni, a drudzy dorzucali: „Luksus w PRL? To brzmi jak ironia”.
Bo z luksusem w PRL jest trochę jak z przynależnością do partii: wszyscy kogoś znali, ale sami nie mieli nic wspólnego.
Dziesiątki rozmów – z marynarzami i ich rodzinami, dyrektorami i bywalcami hoteli, prywaciarzami, sekretarzami partii, słowem, ludźmi, którzy jeśli nie mieli, to przynajmniej mogli więcej – pozwoliły przybliżyć definicję ówczesnego luksusu. Nie tylko materialnego. Luksusem mogła być polędwica, szwedzkie gwoździe albo dżinsy – kupowane w peweksie za dolary zdobywane na czarnym rynku. Albo telefon – na doprowadzenie linii czekało się latami. Zegarki, wille, zachodnie samochody – oczywiście. Ale także wolność i poczucie bezpieczeństwa.
Z rozmów, lektur i podróży po całej Polsce powstał pasjonujący reportaż o tym, o czym kiedyś większość Polaków mogła tylko pomarzyć. I fascynująca historia bardzo ważnej części życia Polaków przed ’89 rokiem.

5. Swing Time – Zadie Smith, Znak
Premiera: 2 października

Białe zęby, choć z konieczności czytane w pośpiechu, spodobały mi się. Wydaje mi się, że Smith to gwarancja literatury na dobrym poziomie, a ostatnio takiej mi bardzo brakuje. Chciałoby się dodać, że ze względu na jej objętość, będzie doskonałą lekturą na długie, jesienne wieczory… Ale czy ktoś z nas pracuje na polu, by w tym okresie odczuć znaczącą zmianę w trybie pracy?

Opis: Dwie przyjaciółki marzą o karierze tancerek, choć tylko jedna z nich – Tracey – ma prawdziwy talent. Drugą pasjonuje rytm, zachwycają ciemnoskóre ciała i czarna muzyka, fascynuje prawdziwa wolność. Skomplikowana, napędzana rywalizacją przyjaźń niespodziewanie się kończy. Dziewczyny nigdy już nie będą ze sobą blisko, ale też nigdy o sobie nie zapomną.
Po latach Tracey udaje się spełnić marzenie z dzieciństwa, ale boryka się z dorosłym życiem, podczas gdy jej przyjaciółka, jako asystentka słynnej gwiazdy, wkracza w świat blichtru i sukcesu. W podróży między Londynem, Nowym Jorkiem i zachodnią Afryką odkrywa, że życie to nieustanny taniec, którego rytm dyktują zmieniające się czasy.
Wibrującą muzyką, roztańczoną powieść o przyjaźni, pasji i poszukiwaniu korzeni nazwano najlepszą książką Zadie Smith.

6. Święci pierwszego kontaktu – Szymon Hołownia, Znak
Premiera: 8 listopada

Co tu dużo mówić, Hołownia znany jest ze spostrzegawczych uwag na rozmaite kwestie religijne. Każda jego książka jest inspiracją do autorefleksji i licznych dyskusji o problemach, których istnienia nie byliśmy świadomi.

Opis: Myślisz, że niebo jest daleko? Błąd. Jego mieszkańcy są blisko ciebie. Nigdy nie tracą zasięgu.
Autor bestsellerowych „Świętych codziennego użytku” po raz kolejny udowadnia, że przyjaźń ze świętymi jest najlepszą towarzyską inwestycją. Są do twojej dyspozycji, stale gotowi do pomocy – całodobowo i bez zbędnych formalności.
Kłopoty w miłości? Ksenia z Petersburga chętnie nauczy kochać „aż za grób”, a Kinga pokaże, jak dogadywać się z życiowym partnerem nawet w najtrudniejszych sprawach. Wpadasz w kłopoty przez brak cierpliwości i niewyparzony język? Zasięgnij porady Agatona Egipskiego, który przez trzy lata trzymał kamyk w ustach, by się wyćwiczyć w milczeniu. A może twój portfel świeci pustkami? Zwróć się do Alojzego Kosiby, znanego z serdeczności franciszkańskiego mistrza fundraisingu.
Dzięki tej książce poznasz kilkadziesiąt nowych profili niebian. Niektórzy od dawna mają stałe łącze z ziemią. Innym kościelna centrala dopiero aktywuje konta. Ci najpopularniejsi odkrywają swoje nieznane dotąd oblicza. Zaproś ich do znajomych – i bądź z nimi w kontakcie!

7. Człowiek, który widział więcej – Eric-Emmanuel Schmitt, Znak
Premiera: 8 listopada

Wyboru tej książki nie muszę uzasadniać, to jedyny pisarz, którego książki mogę czytać kilkakrotnie, za każdym razem wyławiając nowe sensy. Ostatnie jego książki nie okazały się wybitne, ale wierzę, że w końcu pojawi się coś na miarę Sekty egoistów czy Małżeństwa we troje. Najważniejszym wydarzeniem przy tej premierze jest wizyta pisarza w Polsce podczas Festiwalu Conrada i Targów Książki w Krakowie. Mam nadzieję, że uda mi się po raz drugi z nim spotkać (postaram się nie przyjść ze stosem jego książek – a mam wszystkie).

Opis: O co zapytałbyś Boga, gdybyś mógł z Nim porozmawiać?
Huk, błysk. Chwilę potem gorąca fala powietrza, która podrzuca w niebo nawet najcięższe przedmioty. Augustin niewiele pamięta z momentu wybuchu. Widział sprawcę, to pewne.
Ale kim była postać, która mu towarzyszyła? Tego Augustin nie jest pewien i nikomu nie chce o tym mówić.
Od dziecka ukrywa swój dar. Widzi więcej. Widzi tych, którzy odeszli. Czy jego niezwykła zdolność pozwoli zapobiec kolejnemu nieszczęściu?
Eric-Emmanuel Schmitt to mistrz filozoficznych przypowieści. Tym razem zastanawia się, jak to możliwe, że w świecie, w którym pragniemy miłości, jest również miejsce na zło. Jak to się dzieje, że ludzie w imię Boga dopuszczają się najgorszych zbrodni.
Mały Oskar z „Oskara i Pani Róży” pisał do Pana Boga listy, dorosły Augustin przeprowadza z Nim wywiad.

8. Zgiełk czasu – Julian Barnes, Świat Książki
Premiera: 25.10.2017

Barnes to moje tegoroczne odkrycie literackie (a właściwie potwierdzenie odkrycia dokonanego poprzez felietony Bogusława Deptuły). Choć biografia kompozytora mnie raczej nie interesuje, jestem ciekawa, jak Barnes radzi sobie w formie powieściowej.

Opis: Ta opowieść o zderzeniu Sztuki z Władzą, o ludzkim kompromisie, ludzkim tchórzostwie i ludzkiej odwadze, to dzieło prawdziwego mistrza. 
Zgiełk czasu to fikcyjna (auto)biografia Dymitra Szostakowicza, poruszająca wyobraźnię opowieść o życiu i twórczości tego wybitnego kompozytora w realiach stalinowskiej Rosji. Napisana w trzeciej osobie, acz stanowiąca w istocie monolog wewnętrzny, powieść ta tworzy intymny portret jednostki utkany z pojedynczych scen, wspomnień i przemyśleń; portret, który zarazem, wychodząc daleko poza swoje ramy, przedstawia wyrazisty wstrząsający obraz okrutnych czasów, w jakich przyszło żyć jej bohaterowi. 
Zgiełk czasu to pierwsza powieść Juliana Barnesa od czasu wyróżnionego Nagrodą Bookera Poczucia kresu. 

9. Kolekcja nietypowych zdarzeń – Tom Hanks, Wielka Litera
Premiera: 25 października

Niektórzy skreślają tę książkę ze względu na postać autora, który z literaturą ma tyle wspólnego, że odgrywa role postaci literackich w licznych ekranizacjach. Ja jednak chcę dać mu szansę, nie tylko z powodu sympatii, jaką czuję do tego aktora, ale dlatego że postanowił zająć się krótką, wciąż niedocenianą formą literacką, jaką są opowiadania. W przeciwieństwie do kolegów i koleżanek z branży nie napisał autobiografii, poradnika itp., książek, które sprzeda dzięki swojemu nazwisku. Postanowił zadebiutować jako pisarz i mam nadzieję, że w tej roli będzie prawie równie dobry, jak w zawodzie aktora.

Opis: POKOCHALIŚCIE GO JAKO FORRESTA GUMPA, TERAZ POKOCHACIE GO JAKO PISARZA 
Tom Hanks gotów na literackiego Oscara 
W debiutanckim zbiorze siedemnastu opowieści Tom Hanks dowodzi, że świat nie ma żadnych granic. 
Stworzeni przez niego bohaterowie są tak samo różnorodni i nieoczywiści jak jego aktorskie kreacje. Podróżują wokół ziemskiej orbity samodzielnie zbudowaną rakietą albo cofają się w czasie do 1939, tam zakochują się i decydują pozostać. 
Dla Hanksa znaczenie mają zarówno dziesięcioletni Kenny, który w swoje urodziny po raz pierwszy lata awionetką, rozwódka rozpoczynająca życie na nowo, jak i bułgarski emigrant Assan, który dociera do Nowego Jorku i próbuje tam przetrwać bez znajomości języka. 
Z dystansem i inteligentnym humorem aktor przygląda się również swojej rodzimej branży filmowej, której przedstawiciele budzą popłoch w księgowości…

10. Sztuka polskiego plakatu – Dorota Folga-Januszewska (autor), Maria Kurpik (autor), Lech Majewski (proj. graf.), Bosz

Na koniec listy proponuję coś albumowego, bo polski plakat połowy XX wieku to coś, czym mogę zachwycać się bez końca. I równocześnie czuć żal, oglądając współczesne plakaty filmowe i teatralne, które są schematycznymi fotografiami przedstawiającymi aktorów-bohaterów. Jakby zapomniano, że plakat, podobnie jak okładka książki (choć i tu bywa kiepsko) stanowią pewną sugestię interpretacji dzieła.

Opis: Polski plakat – jedno z najlepiej rozpoznawanych pojęć sztuki XX wieku, fenomen skutecznego połączenia przeciwieństw: wieloznaczności i czytelności, metafory i prostoty, artystycznej ścieżki i skutecznej reklamy. Rezultat trwających przez stulecia przemian w komunikacji obrazem, przemian mówiących wiele o specyfice polskiej kultury, której istotą było i jest godzenie sprzeczności.

Album przedstawia dzieje tej dziedziny twórczości. Autorki poszukują jej korzeni m.in. w rozpowszechnieniu w XVI wieku form grafiki i druku, ukazują interesujące przykłady „protoplakatów” należących do arcydzieł grafiki polskiej XVII–XVIII wieku, zwracają uwagę na narodziny nowych technik reprodukcyjnych wykorzystywanych przez artystów w XIX wieku oraz na zmianę sytuacji w sztukach plastycznych od czasu rozpowszechnienia fotografii. Powstaje w ten sposób historyczny kontekst, z którego wyrasta kształtowana przez malarzy, architektów, designerów i grafików sztuka plakatu, stająca się pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku polską specjalnością. Na tym tle polska szkoła plakatu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, powołanie pierwszego na świecie Muzeum Plakatu, powstanie silnego ośrodka kształcącego artystów i międzynarodowa renoma tej dziedziny – widziane są jako naturalna konsekwencja wcześniejszych procesów artystycznych. Książkę zamyka refleksja na temat współczesnej roli plakatu, jego wszechobecności (plakat internetowy), kodyfikacji języka komunikacji wizualnej i nowych trendów obecnych wśród najmłodszego pokolenia twórców – plakatu autorskiego, unikatowego, poetyckiego, często rezygnującego z czytelnego komunikatu.

Jestem ciekawa, na jakie książki Wy czekacie i czy są tytuły, które niesłusznie pominęłam (nowego Twardocha i Pilcha świadomie tu nie uwzględniłam).

P.S. Przypominam, że na Facebooku rozdaję nowy numer Fabularii. Gdyby ktoś jednak był chętny, to zachęcam. A jutro pojawi się konkurs z biletami na festiwal Ars Independent.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *