Uporczywość pamięci w „Hiroszimie, moja miłość”

Film Alaina Resnaisa widziałam dwukrotnie z powodu pracy zaliczeniowej. Postanowiłam, że zamiast pisać odrębnej recenzji, zamieszczę tu fragmenty (bo całość liczy 5 str.) mojego eseju interpretacyjnego pt.: Uporczywość pamięci – walka z czasem. Dotyczą one ściśle filmu Hiroszima, moja miłość, między i poza poniższymi fragmentami analizowałam różne aspekty dotyczące pamięci i czasu, przy czym też odwoływałam się do psychoanalizy i filozofii związanej z pamięcią i traumą.

Zapominanie to przegrana pamięci w walce z czasem, poddanie się przemijalności. Zapominanie
może być dramatem, a właściwie nim jest. To może być dramat indywidualny, który dotyczy
traumatycznych przeżyć konkretnej osoby lub zbiorczy, który ma związek z jakimś wydarzeniem
wpływającym na grupę osób. Z dwoma rodzajami tego dramatu mamy do czynienia w filmie Alaina
Resnais, Hiroszima, moja miłość. Tu zapominanie jest oswojeniem się z traumą i choć brzmi to
niesprawiedliwie, pozwala na normalne funkcjonowanie. To jest oderwanie się od przeżyć, które
blokują nasz naturalny rytm życia. Bohaterka Hiroszimy… tkwiła w traumie przez lata, zamykana w
piwnicy, ogarnięta przez szaleństwo miłości do utraconej osoby. Od czasu do czasu przerywała to
przeraźliwe milczenie krzykiem. Krzykiem, który jest znakiem walki z zapominaniem. Akceptacja
przegranej (czyli poddanie się zapomnieniu) pozwoliła bohaterce na wyjście do świata i ułożenie
sobie życia. Poznaje nowego mężczyznę, z którym jest szczęśliwa i zakłada rodzinę. Zanim
poznamy Nevers, traumę kobiety, bohaterka wydaje się spełniona, poza rodziną ma ciekawą pracę
(aktorstwo), która daje jej satysfakcję. Paradoksalnie to, co miało przyczynić się do utrwalenia jej
zapomnienia, staje się przypomnieniem.
Aktorka dzięki pracy odkryła Hiroszimę, miasto, które jest symbolem zbiorowej, wręcz
kosmicznej katastrofy. Bohaterka poznaje tragedię miasta przez zdjęcia i filmy dokumentalne, które
mają pokazać historię tym, którzy nie doświadczyli jej na własnej skórze. Kobieta z przekonaniem
wyznaje, że widziała Hiroszimę. Japończyk, jej kochanek zaprzecza temu: „Nie widziałaś
Hiroszimy, nie widziałaś zdjęć, szpitali”. Choć tragedia miała miejsce stosunkowo niedawno,
faktycznie, nie mamy po niej żadnego namacalnego dokumentu, niemożliwe było kręcenie filmu
podczas tragedii, promieniowanie zniszczyło wszystkie zdjęcia i dokumenty. Reżyser przeplatając
Katarzyna Kurowska Uporczywość pamięci – walka z czasem
wyznania kobiety z „fałszywkami” mającymi służyć za dokumentację historyczną, pozwala
widzowi poznać Hiroszimę oczami bohaterki. Naśladując jej postawę, również moglibyśmy (jako
widzowie) powiedzieć, że widzieliśmy Hiroszimę. Jednak to co widzieliśmy, to nic innego jak
eksponat muzealny, który będący swego rodzaju wzorem historycznym, podaje oficjalną wersję
zdarzeń. Bohaterowie Hiroszimy…, podobnie zresztą jak widzowie, nie mogą jej zweryfikować, bo
nie przeżyli tej tragedii bezpośrednio. Nie byli jej bezpośrednimi uczestnikami. Muzea skrywają
pamięć, szpitale izolują ostatnie umierające świadectwa od społeczności, aby nie zakłócić obrazu
normalnego życia. Ten idealny obraz nowoczesnego miasta, który odbudowano na podłożu
katastrofy, nie ma nic wspólnego z tamtym miejscem i wydarzeniem. Podkreśla to też nazwa hotelu,
w którym bohaterowie swoimi wyznaniami prezentują stan pamięci Hiroszimy – Hotel New
Hiroshima.

(…)Zapominanie to przegrana pamięci w walce z czasem, poddanie się przemijalności. Zapominanie może być dramatem, a właściwie nim jest. To może być dramat indywidualny, który dotyczy traumatycznych przeżyć konkretnej osoby lub zbiorczy, który ma związek z jakimś wydarzeniem wpływającym na grupę osób. Z dwoma rodzajami tego dramatu mamy do czynienia w filmie Alaina Resnais, Hiroszima, moja miłość. Tu zapominanie jest oswojeniem się z traumą i choć brzmi to niesprawiedliwie, pozwala na normalne funkcjonowanie. To jest oderwanie się od przeżyć, które blokują nasz naturalny rytm życia. Bohaterka Hiroszimy… tkwiła w traumie przez lata, zamykana w piwnicy, ogarnięta przez szaleństwo miłości do utraconej osoby. Od czasu do czasu przerywała to przeraźliwe milczenie krzykiem. Krzykiem, który jest znakiem walki z zapominaniem. Akceptacja przegranej (czyli poddanie się zapomnieniu) pozwoliła bohaterce na wyjście do świata i ułożenie sobie życia. Poznaje nowego mężczyznę, z którym jest szczęśliwa i zakłada rodzinę. Zanim poznamy Nevers, traumę kobiety, bohaterka wydaje się spełniona, poza rodziną ma ciekawą pracę(aktorstwo), która daje jej satysfakcję. Paradoksalnie to, co miało przyczynić się do utrwalenia jej zapomnienia, staje się przypomnieniem.Aktorka dzięki pracy odkryła Hiroszimę, miasto, które jest symbolem zbiorowej, wręcz kosmicznej katastrofy. Bohaterka poznaje tragedię miasta przez zdjęcia i filmy dokumentalne, które mają pokazać historię tym, którzy nie doświadczyli jej na własnej skórze. Kobieta z przekonaniem wyznaje, że widziała Hiroszimę. Japończyk, jej kochanek zaprzecza temu: „Nie widziałaś Hiroszimy, nie widziałaś zdjęć, szpitali”. Choć tragedia miała miejsce stosunkowo niedawno,faktycznie, nie mamy po niej żadnego namacalnego dokumentu, niemożliwe było kręcenie filmu podczas tragedii, promieniowanie zniszczyło wszystkie zdjęcia i dokumenty. Reżyser przeplatając wyznania kobiety z „fałszywkami” mającymi służyć za dokumentację historyczną, pozwala widzowi poznać Hiroszimę oczami bohaterki. Naśladując jej postawę, również moglibyśmy (jako widzowie) powiedzieć, że widzieliśmy Hiroszimę. Jednak to co widzieliśmy, to nic innego jak eksponat muzealny, który będący swego rodzaju wzorem historycznym, podaje oficjalną wersję zdarzeń. Bohaterowie Hiroszimy…, podobnie zresztą jak widzowie, nie mogą jej zweryfikować, bonie przeżyli tej tragedii bezpośrednio. Nie byli jej bezpośrednimi uczestnikami. Muzea skrywają pamięć, szpitale izolują ostatnie umierające świadectwa od społeczności, aby nie zakłócić obrazu normalnego życia. Ten idealny obraz nowoczesnego miasta, który odbudowano na podłożu katastrofy, nie ma nic wspólnego z tamtym miejscem i wydarzeniem. Podkreśla to też nazwa hotelu,w którym bohaterowie swoimi wyznaniami prezentują stan pamięci Hiroszimy – Hotel New Hiroshima. (…)

Wróćmy jeszcze do dramatu kobiety. Jej problemem jest to, że zapomniała, przekonała się jak łatwo można zapomnieć. Zapomniała o swojej młodości i zakazanej miłości. Tu odgrywa się dodatkowo inny dramat, miłości nieszczęśliwej. Francuzka nie mogła związać się z Niemcem. Po zakończonej wojnie wspólne życie nie byłoby bardziej legalne. Choć zabrzmi to okrutnie, śmierć żołnierza była konieczna, aby ta młoda wówczas dziewczyna mogła wieść szczęśliwe życie. Uporczywość pamięci polega na tym, że ma zaprzeczać tej prawdzie. Dziewczyna uporczywie trzymając się obrazu śmierci młodzieńca, chciała pokazać, że to było jedyną słuszną drogą. Oszukać czasu jednak nie dała rady. O ironio, łatwo zapomniała. Zapomniała powodu, dla którego tak uparcie chciała trzymać tę traumę w sobie, wskutek czego zgasła pamięć o młodzieńcu.

(…)Istotną rzeczą w filmie Resnaisa jest anonimowość postaci. Jest ona i on, kobieta i mężczyzna, którzy identyfikują się tylko narodowością. Ale znaczenie tego ostatniego ogranicza się zaledwie do różnicy postrzegania Hiroszimy. Oboje nie przeżyli jej osobiście. Japończykowi to miasto kojarzy się z utratą rodziców. Dla Francuzki Hiroszima jest aktem odwagi, końcem wojny, który nastąpił niewiele później po śmierci niemieckiego żołnierza. Duże jednak znaczenie ma brak nazwisk, które uniemożliwia identyfikowanie z konkretną osobą. Przeciwnie, daje możliwość „wcielenia” się w każdą postać. Taką rolę odegrał Japończyk. Pamięć o kimś może trwać w innym człowieku. Twarz zmarłego może przybrać żywa osoba. Francuzka odnalazła niemieckiego żołnierza w Japończyku. I choć tą „przemianą” nie ocali Niemca, to przedłuży jego istnienie. Japończyk przyjmuje rolę młodzieńca z Nevers i prowadzi dialog w formie pierwszoosobowej: „ale ja nie żyję”. Przez moment widz ulega iluzji i wierzy, że Japończyk to nowe wcielenie niemieckiego żołnierza. Dlatego Francuzka pomimo próby ucieczki zostaje w Hiroszimie. Hiroszima staje się dla niej jedynym sposobem na ocalenie swojej pamięci, którą tak łatwa utraciła. Tu zaczynamy mieć do czynienia z efektem uporczywości. Francuzka pomimo próby wyjazdu nie wraca do domu. Zwyciężyło uporczywe pragnienie zachowania pamięci o Nevers i o hańbiącej miłości, którą ma przypominać życie z mężczyzną, w którym odnalazła tamtego młodzieńca. Choć prawie pewne jest, że kiedy raz ulegnie się zapominaniu, za każdym kolejnym razem nasza pamięć o kimś czy o czymś znów przeminie. Nie uda się oszukać czasu. Może wydawać się dziwne, że kobieta uporczywie pragnie trzymać w pamięci to, co przynosi cierpienie. W tym przypadku trzeba przyjąć, że zapomnienie jest większym dramatem niż śmierć. którym jest tęsknota za utraconą osobą. Bohaterka przeżywa dramat przemijania, bo jest świadoma tego, że każdy człowiek i ona sama także z czasem „wyleci z pamięci”. (…)

4 thoughts on “Uporczywość pamięci w „Hiroszimie, moja miłość”

  1. Ciekawa analiza. Przypomniała mi film, który widziałem wieku temu. Zapewne wiesz o tym, że odtwórczyni głównej roli, Emmanuelle Riva, wystąpiła niedawno w głośnym filmie Hanekego „Miłość”, gdzie zagrała świetnie. Niiesamowity come back.

  2. Witam bardzo ciekawa recenzja i interpretacja. Pisze aktualnie prace maturalną i właśnie ten film uwzględniam w swojej pracy, mam pytanie:) Czy byłaby możliwość zapoznania się z całością Pani pracy na temat tego filmu? 🙂

    1. Tematem eseju była Uporczywość pamięci – walka z czasem. Wszystkie fragmenty eseju dotyczącego tego filmu zostały opublikowane. Jeśli nadal chcesz zapoznać się z całością, napisz do mnie mejla.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *