Szefowie wrogowie 2, reż. Sean Anders

Szefowie wrogowie 2 to kontynuacja komedii z 2011 roku, której, od razu się przyznam, nie widziałam, i która, jak słyszałam od tych, co widzieli, ponoć nie dorasta do pięt „dwójce”. Cóż, w takim razie nie wiem, czy na pewno chcę nadrobić owe braki…

Trójka bohaterów, która zrezygnowała z pracy, pragnie założyć własny biznes. Opatentowali już nawet nową słuchawkę prysznicową zwaną „kolegą od mycia” i jedynie co im pozostaje, to znaleźć sponsora ich przedsiębiorstwa. Człowiek, który do nich się zgłasza z bardzo kuszącą ofertą, po czasie okazuje się być błyskotliwym oszustem pozbawiającym młodych biznesmenów wszystkiego co mają. Ci snują plan, dzięki któremu uzyskają utracone pieniądze i firmę.

Śmiało mogę rzec, że to dobra komedia, na której nieźle się bawiłam, podobnie jak większość widzów na sali kinowej, o czym świadczyły liczne wybuchy śmiechu. Dla mnie to tylko dobra komedia, ponieważ część humoru opierało się na żartach fizjologicznych, które mnie nie zawsze bawią, to raz. A dwa w tym filmie spokojnie mogłoby się obejść bez nich. Wiem, że wątek dr Julii, nimfomanki jest łącznikiem między częściami, ale moim zdaniem obecność lekarki jest tu całkiem zbyteczna i obniża poziom komedii. Jej zachowanie i wypowiedzi nie wprowadzają nic ważnego do głównego wątku filmu, natomiast funkcja tej roli ogranicza się do zapewnienia rozrywki (faktem jest, że w komedii to niebagatelne zadanie) widzom, którym taki humor odpowiada. Rozumiem, że niektórym to pasuje, ale mnie nie przekonuje.

Osobiście poczułam sympatię tylko do jednego z bohaterów, który zdrowym rozsądkiem, o ile można w ogóle o jakimkolwiek rozsądku mówić w przypadku tych filmowych postaci, wyróżniał się na tle swoich kolegów. (Zresztą ten kontrast między postaciami też przyczynił się do kilku zabawnych scen). Mówię tu o Nicku i jego odtwórcy Jasonie Batemanie, którego w parze z Jennifer Aniston można kojarzyć z Tak to się teraz robi. Nieco mnie zaskoczyła w filmie, ale też niewątpliwie dodała kolorytu bohaterom, obecność Christopha Waltza, który kompletnie mi się nie kojarzył z takim produkcjami, szczególnie, kiedy w pamięci tkwi rola Hansa Landa z Bękartów wojny

Na koniec uprzedzę Wam o pewnej rzeczy, która będzie Was męczyć po obejrzeniu Szefowie wrogowie 2 – to motyw muzyczny, stale powracający w filmie, dzięki któremu bohaterowie wpadli w liczne tarapaty, ale ostatecznie też im pomógł z nich się wydostać.

Ocena: 6/10

Recenzję tego filmu przeczytacie już też na:
SuperKaczy
Nieco inna panna M.

Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję.

Advertisement

 

1 thought on “Szefowie wrogowie 2, reż. Sean Anders

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *