Bo kobiety są uparte… (Obsesja zemsty, reż. Andrés Luque; Samuel Martín Mateos)

Wojna ma różne oblicza. Dla jednych to tylko okresowa, „niewinna” przygoda, która zaowocuje sporym zarobkiem, pozwalającym kupić wymarzone mieszkanie z tarasem i żyć w dostatku. Dla innych jest to koszmar dnia codziennego. Życie w ciągłym lęku, bo nigdy nie wiesz, kiedy i kto po ciebie przyjdzie, czy zabije na miejscu, czy wcześniej cię zgwałci lub poćwiartuje na kawałki. Bez względu na to, po której stronie uczestniczy się w wojnie, dla każdego jest ona zbiorem przerażających obrazów, które można próbować wyprzeć z pamięci, ale one będą zawsze żywe w podświadomości i prędzej czy później powrócą, we śnie lub na jawie.

Wstęp Obsesji zemsty stanowi telewizyjna relacja z frontu wojny domowej w Kolumbii oraz pogrzebu jednego z żołnierzy, który był mężem Marii, głównej bohaterki filmu. Kobieta w czasie wojny straciła nie tylko męża, ale także córkę. W czasie wizyty żołnierzy w jej domu Maria odwiedzała swoich pacjentów; mężczyźni zastali jej córkę, którą po kolei wszyscy trzej zgwałcili. Zdarzenie zrelacjonował jej teść. Bohaterka postanawia po paru latach wyjechać z synem do Hiszpanii i znaleźć jednego ze sprawców, aby móc się zemścić. Wskazówką w jej poszukiwaniach jest znaleziona w rzeczach córki fotografia pary młodych ludzi, którą jeden z żołnierzy otrzymał od swojej dziewczyny. Teraźniejsze poczynania bohaterki przeplatają się z retrospekcjami, które wraz z rozwinięciem fabuły i wyznaniami Marii, poszerzają widzom obraz wojny domowej w Kolumbii.

Dążenie do celu, jakim jest pomszczenie śmierci córki przez Marię, znacząco wpływa na życie wielu osób. Siedmioletni syn musi oswoić się z nową rzeczywistością w obcym kraju, poznać nowych przyjaciół oraz zmagać się z lękami wywoływanymi przez obrazy wojenne, w tym widok gwałconej i umierającej siostry. Gonzalo, psycholog szkolny, musi stawić czoła problemom emocjonalnym, których wyleczenie nie jest łatwe, a może w ogóle nie jest możliwe. Ponadto próbując tworzyć związek z Marią, przekonuje się, że wola rozliczenia się z przeszłością jest silniejsza od potrzeby prowadzenia życia w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa. Diametralnym zmianom ulega życie rodziny poszukiwanego celu, czyli żołnierza o imieniu Ivan.

I tu rozpoczyna się najciekawsza, najbardziej dynamiczna i pełna zwrotów akcji część filmu, bowiem poznajemy historię udziału poszczególnych żołnierzy w gwałcie na nastoletniej dziewczynie z perspektywy kilku osób. Dawkowanie widzom wiedzy, jaką posiadają poszczególne postacie historii, sprawia, że co chwilę zmienia się ocena moralna postępowania Marii. Bez względu na to, czy zadana kara była słuszna czy nie, można zastanowić się, czy akt zemsty był w ogóle potrzebny. Patrząc na przemianę, jaka dokonała się w Marii, można odnieść wrażenie, że choćby częściowe dokonanie zemsty, spotkanie z oprawcą to jedyny sposób na przepracowanie traumy i powrót do normalnego funkcjonowania. Nie jest ona jedyną postacią filmową, która w ten sposób próbowała sobie poradzić z demonami przeszłości. Warto tu przypomnieć Erica Lomaxa, bohatera Drogi do zapomnienia, który powraca na teren byłego japońskiego obozu jenieckiego, by dorwać żołnierza, który go w czasie wojny poddawał torturom. Choć spotkanie tych postaci przebiega zupełnie inaczej niż planował Eric, gdyż nieoczekiwanie stają się przyjaciółmi – to było ono niezbędne, aby przestać żyć w ciągłej złości i chęci zemsty za doznane krzywdy.

Obsesja zemsty jest kolejnym dziełem filmowym (także na tym festiwalu), które przypomina, że wojna ma ogromny wpływ nie tylko na walczących ze sobą wrogów oraz bezbronnych cywili na terenie konfliktu. Ona dotyczy także rodzin związanych z walczącymi żołnierzami, zmienia życie osób, które towarzyszą ludziom naznaczonym traumą wojny. A ona, nawet jeśli ma miejsce na drugim krańcu świata, rozgrywa się znacznie bliżej niż można przypuszczać. Obsesja zemsty to studium psychologiczne postaci, która w brutalnych okolicznościach straciła najbliższych i uparcie podąża drogą, której celem jest wymierzenie sprawiedliwości. Dostajemy obraz nieprzewidywalny i naładowany emocjami.

Ocena: 7/10

Recenzja ukazała się w Ińskie Point nr 5/2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *