Oko Księżyca

  Autor: Anonim

Oko Księżyca jest kontynuacją Księgi bez tytułu, która w formie audiobooku bardzo mi się podobała. Myślałam nad tym by drugą część również posłuchać w formie audiobooku, ale skoro miałam dostęp do papierowej wersji, to skorzystałam z okazji. I choć zawsze wolę formę papierową od słuchanej, to jeśli chodzi o Oko Księżyca to mam wrażenie, że słuchana wersja bardziej by mi odpowiadała. Chyba, że faktycznie Oko Księżyca jest słabą kontynuacją.

Akcja dzieje się w niedługim od wydarzeń z poprzedniej książki. Mnich Peto powraca do Santa Mondega z tajemniczym Okiem Księżyca, który jest kamieniem o wielkiej mocy i zawsze przyciągającym zło. Tego kamienia poszukuje Bourbon Kid, który ma dość już mordowania i pragnie powrócić do normalnych. W między czasie wracamy do wydarzeń sprzed osiemnastu laty, gdzie poznajemy Beth, zwaną dziś „Szurniętą Beth”, która obecnie pracuje w muzeum i co roku w noc Halloween w godzinie duchów idzie na molo z nadzieją na spotkanie chłopaka, który obiecał, że do niej wróci. Ponadto ponownie mamy do czynienia z Dantym i Kacy, barmanem Sanchezem oraz służbami specjalnymi.

Tak patrząc obiektywnie na tę książkę to zgodzę się całkowicie z wypowiedzią jednego z bohaterów na temat Księgi bez tytułu:

„Księga bez tytułu to w zasadzie miszmasz rozmaitych historii i rzekomych faktów skleconych w jeden tom. W większości jest zupełnie bez sensu. Gramatyka i ortografia są wręcz koszmarne, natomiast autor to niewątpliwie idiota, co być może tłumaczy, dlaczego się nie podpisał pod tekstem.”

I podobnie w Oku Księżyca mamy totalny miszmasz, gdzie ja zdążyłam się już pogubić kto stoi po czyjej stronie, kto jest niebezpieczny (choć prawidłową odpowiedzią byłoby, że wszyscy) i kto ma słuszność. Niektóre wątki, zwłaszcza te z przeszłości są tak banalne i wręcz idiotyczne, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Ripost, niestety wulgarnych (zresztą cała powieść obfita jest w wulgarne słownictwo) nie brakuje. Czasem może wzbudzić to śmiech u czytelnika, ale to też tylko pod warunkiem, iż jest on w wyjątkowo głupawkowym nastroju.

Ja mam sentyment do tego miasta i bohaterów, dzięki pierwszej części, która czytana przez Artura Barcisia miała swój klimat. W Oku Księżyca brakuje mi tego klimatu, a może sama czytając bardziej dostrzegam niedoskonałości powieści niespójnej i czasem odnoszę wrażenie, że pisanej na siłę.

Ocena: 3,5/6

6 thoughts on “Oko Księżyca

  1. Przypadkowo trafiłam na Twojego bloga. Przeczytałam te 7 punktów co najmniej jak 7 zakazów i nakazów. Powiem szczerze, że to mnie zniechęciło do jakielkowlwiek lektury Twojego bloga. Z terści można wywnioskowac, ze jesteś osoba mało sympatyczną, odwiedzającą innych blogowiczów od niechcenia, a potencjalny czytelnik Twojego bloga jest tylko zbędnym pyłkiem na monitorze, na którego zupełnie nie masz czasu, ani chęci nim sie zainteresowac. jestem pierwszy raz i ostatni. Nie podoba mi się Twoja „forma przywitania” czytelnika. Może jakby była, gdzieś umieszczona w boczniej szpalcie nie raziła by mnie.A tak, nie dowiesz się co mam do powiedzenia na temat książek, aależ nie, nie , przecież Ciebei to wogole nie intersuje…Mozesz skasowac ten post, nie będzie mi żal.Żegnaj.

    1. Cóż, miło, że ktoś przeczytałam te 7 punktów, bo obserwując komentarze i wiadomości od niektórych gości, to w ogóle nie czytają, i traktują mojego bloga jak jakąś encyklopedię, która za nich zrobi zadanie czy bilboard, na którym spamując umieszczają reklamy swoich blogów kompletnie nie związanych z tematyką bloga. Do napisania tych punktów nakłonili mnie sami odzwiedzający. Co jakiś czas, kiedy wydaje mi się, że już nie będzie to potrzebne, zaraz znajdzie się jakiś idiotyczny komentarz czy dostanę mejla, żeby znaleźć jakąś recenzję. Albo czasem i inna zajdzie sytuacja, która skłoni do napisania kolejnego punktu. Te 7 punktów tworzą goście wchodzący na mojego bloga, ja je tylko spisałam i zebrałam w jedne miejsce, które będzie na tyle rzucać się w oczy, że za nim jakiś gość coś skomentuje, o coś poprosi to będzie wiedział, czy to w ogóle ma sens.Naprawdę nie bawię się w statystyki, mój blog ma być miejscem kulturalnym, a nie śmietnikiem.

  2. Od razu jak zobaczyłam okładkę, pomyślałam, że to musi być kontynuacja „Księgi bez tytułu”. Za nią muszę się dopiero zabrać, więc ta schodzi na dalszy plan :).

  3. kolejna część cyklu to diabelski cmentarz. poszukałąm troche w necie i znalazłam w hiszpani troche o tej ksiązce. tłumaczyłąm na stronie google wiec za błedy nie krzyczcie jeśli chcecie se poczytac coś(az 6 rozdziałów i zobaczyć okłądke jaka jest w hiszpani) to piszcie na mego meila(izyda95@vp.pl) to powysyłąmwam 6 rozdziałów przetłumaczinych 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *