Ars Independent Festival powraca w starej, dobrej formie!

Byłam pewna, że w tym roku moja festiwalowa aktywność ograniczy się do pobytu w Ińsku, aż tu nagle gruchnęła wieść, że w Katowicach odżywa festiwal, jeden z pierwszych w życiu, na którym się pojawiłam. Ars Independent to festiwal mi bliski nie tylko ze względu na rodzinną lokalizację, ale wspomnienia i przeżycia nie tylko filmowe.

#dygresjanatrochęwspomnień
To jedyny festiwal, na którym byłam wolontariuszką i jak na złość wtedy się rozchorowałam i nie byłam w stanie mówić (a do moich zadań należała obsługa widowni). Ponadto w czasie między zgłoszeniem się na wolontariuszkę a festiwalem dostałam się na praktyki w Sosnowcu, więc okazało się, że moja dyspozycyjność jest dużo mniejsza, niż wstępnie deklarowałam. To był intensywny i trudny tydzień. Minęło 10 lat, a pamiętam jakby to było wczoraj.

I to chyba jedyny festiwal, którego repertuaru nie da się zapomnieć nawet po latach. W sekcji konkursowej #czarnykońfilmu prezentuje tak osobliwe tytuły, że nawet jeśli wśród nich są takie, które uznamy za najgorsze filmy, jakie w życiu się widziało (Motel Mist) – nie da się ich zapomnieć. A widziałam też wiele znakomitych, w tym Mustang, który nawet wczoraj polecałam na warsztatach z kultury Orientu, czy Brigsby Bear. Jak sama nazwa festiwalu wskazuje – prezentowane są dzieła niezależne. Nie dla każdego.

Ars Independent to festiwal kultury multimedialnej, prezentowane są na nim nie tylko filmy, ale też animacje, videoklipy czy gry video. Wydarzeniu często towarzyszą multimedialne wystawy sztuki oraz koncerty. W tym roku szczególnym wydarzeniem jest kolacja inspirowana filmem Menu – bardzo Wam polecam i to kulinarne doświadczenie, jak i film z celnym przekazem, który idealnie pasuje do mojej tezy o śmierci kucharza (inspirowanej oczywiście Barthesem). To dzieło specyficzne, dla ludzi z czarnym poczuciem humoru, trzyma w napięciu do samego końca. Świetne wyreżyserowany świat i odegrane role. Przy tym niepokojąco apetyczny. W sumie nie wiem, czy odważyłabym się coś tknąć na kolacji inspirowanej filmem…

Ze względu na zainteresowania oraz (jak zawsze) ograniczenia czasowe skupiam się na filmowej sekcji. Cieszę się, że w tym roku jest ona bogata, bogatsza niż na poprzednich edycjach festiwalu – wtedy obawiałam się nawet, że ona całkiem zniknie z programu.

Zobaczmy zatem, co oferuje festiwal w tegorocznej odsłonie.

Cały program znajdziecie na stronie – tymczasem ja wspomnę o projekcjach, na których planuję się pojawić (opisy wydarzeń pochodzą ze strony).

Wtorek 8.10

19:00 GALA OTWARCIA: BLACK BOX MUSIC + POKAZ FILMU CAMPER

W arsową podróż ruszamy Camperem. Nagrodzony w Koszalinie pełnometrażowy debiut fabularny Łukasza Suchockiego to błyskotliwe kino drogi: ma w sobie młodzieńczą radość i bezpretensjonalność, choć nie unika konfrontacji z tym, co trudne. Podczas pandemicznej podróży czwórka młodych bohaterów odkrywa, co w życiu liczy się najbardziej i że największa przygoda to szukanie drogi do samego siebie.

Przed seansem zaprosimy na BLACK BOX MUSIC Simona Steena-Andersena w wykonaniu Orkiestry Muzyki Nowej: wyjątkowy projekt performatywno-muzyczny wykorzystujący potencjał ekranu kinowego do tworzenia dźwiękowego spektaklu na żywo.

Środa 9.10

12:30 CZARNY KOŃ FILMU: IN A VIOLENT NATURE

Hipnotyzujący ambient slasher w stylu slow cinema prosto z festiwalu w Sundance. W długich ujęciach, pośród spektakularnej kanadyjskiej przyrody rozgrywa się mrożąca krew w żyłach opowieść o powracającym do świata żywych i szukającym zemsty Johnnym. Film estetycznie i formalnie inspirowany poetyką „trylogii śmierci” Gusa Van Santa („Gerry”, „Słoń”, „Last Days”) oraz twórczością Terrence’a Malicka.

14:30 CZARNY KOŃ FILMU: POD WULKANEM

Polski kandydat do Oscara

Drugi, najnowszy film Damiana Kocura, reżysera wielokrotnie nagradzanego „Chleba i soli”. Wnikliwy i pełen wewnętrznego napięcia obraz stanu emocjonalnego młodej, inteligenckiej ukraińskiej rodziny Kovalenków, którą wybuch wojny zastaje ostatniego dnia wakacji na Teneryfie. Ich powrót do Kijowa okazuje się niemożliwy. W jednej chwili z turystów stają się uchodźcami.

16:30 PRZEGLĄD FILMÓW DEREKA JARMANA: JUBILEUSZ

Tytuł filmu odnosi się do hucznych obchodów dwudziestopięciolecia panowania Elżbiety II. W „Jubileuszu” do Wielkiej Brytanii 1977 roku przeniesiona zostaje Elżbieta I, która w towarzystwie okultysty Johna Dee obserwuje rozpad swojego kraju. W post-apokaliptycznej scenerii poznajemy grupę queerowych punków żyjących na londyńskim squacie. Za muzykę do filmu odpowiedzialny był Brian Eno, a na ekranie pojawiają się ikony sceny punk, takie jak Adam Ant, Gene October, Jordan czy Siouxie and the Banshees.

Czwartek 10.10

12:30 CZARNY KOŃ FILMU: SPIRIT OF ECSTASY 

Polska premiera na Ars Independent Festival. Jedenaście lat po „Atomic Age” – porywającym debiucie fabularnym, Héléna Klotz powraca z wyjątkowym studium postaci i relacji. Jeanne, młoda osoba niebinarna (w tej roli francuska gwiazda muzyki Claire Pommet) mieszka w bazie wojskowej z ojcem i opiekuje się młodszym rodzeństwem, marząc jednocześnie o wyrwaniu się z rodzinnego środowiska i karierze analityka finansowego.

14:30 ROZBIEG: przegląd krótkich metraży Szkoły Filmowej im. K. Kieślowskiego

Pełna gama emocji na ekranie, od śmiechu po lęk absolutny, a między nimi wszystko inne i cała reszta – tego doświadczycie, oglądając starannie dobrany zestaw najnowszych etiud wyprodukowanych przez Szkołę Filmową im. Krzysztofa Kieślowskiego.

Mroczny charakter „Czarnej wody” przyprawi o dreszcze, a „Sprzedawca” udowodni, że na każdą potrzebę można znaleźć odpowiednie rozwiązanie. „Miasto jeży” nagrodzone na 39. Warszawskim Festiwalu Filmowym potrzebuje już tylko jednej kwalifikacji na akredytowany festiwal filmowy, by znaleźć się na liście filmów ubiegających się o Studenckiego Oscara. Zobaczycie również „Pazur” – dokument, który spodobał się za zachodnią granicą Polski, gdzie na 70. edycji IK Oberhausen miał swoją międzynarodową premierę, a następnie powędrował do Görlitz na 21. Neisse Film Festival.

16:00 CZARNY KOŃ FILMU: NATIONAL ANTHEM

Polska premiera na Ars Independent Festival. 21-letni pracownik budowlany z Nowego Meksyku dołącza do społeczności queerowych wykonawców rodeo w poszukiwaniu własnej wersji amerykańskiego snu. „National Anthem” to pełnometrażowy debiut fabularny uznanego fotografa i reżysera Luka Gilforda zainspirowany jego cyklem fotograficznym dokumentującym amerykańską subkulturę queer rodeo.

Piątek 11.10

16:30 CZARNY KOŃ FILMU: GIANT’S KETTLE

Polska premiera na Ars Independent Festival 
Giant’s Kettle”, wykorzystujący napięcie między ciszą a dźwiękiem, światłem a cieniem, oczywistością a niezwykłością, zaprasza nas do świata z pogranicza artystycznej iluzji i obyczajowej obserwacji. Opowiadając „historię miłosną bez miłości” o uwikłaniu w sytuacje i miejsca, z których nie można znaleźć wyjścia ani ucieczki, w estetycznych subtelnościach przywołuje echa niemieckiego ekspresjonizmu i Kemmerspielfilmu, doprawiając wszystko surową, bo pozbawioną kolorystycznego rozmachu, dziwnością kina spod znaku Wesa Andersona. Monochromatyczna uczta dla oka.

 

Festiwal będzie do niedzieli 13.10, ale ja będę musiała zaraz po piątkowym seansie złapać pociąg powrotny – ze względu na pracowitą sobotę. Nie zdziwię się, gdy Czarnego Konia otrzyma film, którego nie zdążę zobaczyć – to już tradycja! Natomiast jestem mile zaskoczona, że w programie jest tyle polskiego kina, w tym jeden film w sekcji konkursowej. Tego chyba jeszcze nie było.

Was serdecznie zapraszam na ten dość osobliwy festiwal. Postaram się na bieżąco wrzucać krótkie oceny na Facebooku (miejcie litość dla literówek, bo na obecnym telefonie klawiatura jest bezlitosna), a potem większe podsumowanie lub dłuższe recenzje wrzucić na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *