Jak w ostatnim w poście wprowadziłam do bloga sielankowy klimat, to będę go podtrzymywać tym razem pisząc o Księdzu Rafale, który jest częścią poprzedzającą Niespokojne czasy. Może kolejność czytania nie była właściwa, ale nie narzekam.
Powieść Macieja Grabskiego to portret księdza idealnego, którego tak często nam brakuje. Ale czy na pewno księża, z którymi mamy do czynienia są tacy źli? Ksiądz Rafał to też krytyka społeczeństwa, które choćby nie wiem, jak dobrego człowieka za księdza mieli, to zawsze będą doszukiwać się dwuznaczności i złych stron.
Ksiądz Rafał jest przykładem człowieka, który wyciąga wnioski z obserwacji, widzi jakie błędy popełniają inni księża, szczególnie ci na wyższych szczeblach hierarchii. Jego życiowym mottem mogłoby być: ucz się na cudzych błędach, bo na własne nie masz czasu. Kiedy po śmierci księdza proboszcza Stanisława, biskup mianuje księdza Rafała na proboszcza parafii w Gródku, ten zaczyna się lękać, czy jego podejście do duszpasterzowania sprawdzi się w nowej, zobowiązującej roli i w nowym miejscu. Nowy proboszcz od samego początku budzi sensację mieszkańców Gródka, nie tylko z powodu zmiany urzędu, jaka ma miejsce w wiejskiej parafii, ale przede wszystkim z nietypowego zachowania. Proboszcz wie, że rozpusta prowadzi do lenistwa, dlatego stara się wywalczyć samodzielność w przygotowywaniu posiłków, prania i sprzątaniu. Usprawiedliwia się, że nie chce doprowadzić do tego, by za jakiś czas prosił biskupa o wikarego do pomocy. Ksiądz Rafał nie ma uprzedzeń, jest mądrym i otwartym człowiekiem na wszelkie żywe istoty, ma szczególne podejście do zwierząt, które we wsi określają jako umiejętność rozmawiania ze zwierzętami. Nie jest to duchowny pazerny na kasę, zamiast samochodu woli rower, do alkoholu też go nie ciągnie, choć pod plebanią ma bogaty zbiór win. Nie krytykuje ludzi i nie wytyka ich palcami z ambony. Ksiądz wspaniały, prawda? Znacie takich, chcielibyście mieć takiego w pobliskiej parafii?
Mieszkańcy wsi są jednak innego zdania. Zarzucają mu, że kazania ma za krótkie. Wykorzystują dwuznaczne sytuacje (dwuznaczne dla osób niezorientowanych w okolicznościach), że zmusił starego organistę do leżenia krzyżem na posadzce, romansuje z młodą panienką (która jest jego siostrą), ma do czynienia z czarnymi mocami, bo rozmawia ze zwierzętami… itd. Skąd u ludzi bierze się taka zawiść, brak ufności w dobro?
Powieść nie idealizuje wizerunek kleru kosztem społeczeństwa. Tu też pojawiają się duchowni, którzy przykładem dobrego chrześcijanina świecić nie mogą. Ksiądz Rafał ukazuje rzeczywistość, która istnieje. Są dobrzy ludzie, w tym księża, są też tacy, którzy rozminęli się ze swoim powołaniem. Jednak wśród tych drugich zdarza się, jak np. u powieściowego dziekana, że zrozumieją w końcu swoją misję i zmieniają się na lepszego człowieka.
Ksiądz Rafał jest powieścią, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. Mnie szczególnie się podobała ze względu na umieszczenie akcji na wsi, co automatycznie sprawia, przynajmniej u mnie, że powieść staje się lekka w odbiorze. A poza tym Maciej Grabski pokazał prawdziwy charakter kościelnej hierarchii, jej przedstawicieli, wśród których znajdują się dobre i niedobre dusze. Tak naprawdę księża tacy jak ksiądz Rafał istnieją, tylko o nich nie mówi się wiele lub społeczeństwo takich dostrzec nie chce.
Ocena: 5/6
Mnie też się podobało 🙂