BK: Globalne kino Hollywood, filmowa Europa i polskie kino po 1989 roku – Marcin Adamczak

Zgodnie z informacją, która wczoraj pojawiła się na FB, otwieram nowy literacki dział na blogu, w którym będę prezentować książki naukowe i popularno-naukowe z zakresu szeroko pojmowanej kultury, na grafice zostały wymienione ogólne kategorie, należące do tych zainteresowań. Jestem przekonana, że większość publikacji zainteresuje czytelników, którzy nie zajmują się fachowo dziedzinami kulturoznawczymi, ale interesują się kinem czy sztuką.

Na pierwszy ogień idzie książka z zakresu filmoznawstwa (uprzedzam, że takich będzie najwięcej, bo namiętnie je kupuję, a że moje studia nie koncentrują się głównie na filmie, to zwykle książki te czekają latami na swoją kolej): Globalne kino Hollywood, filmowa Europa i polskie kino po 1989 roku Marcina Adamczaka. Jest to książka wydana nakładem wydawnictwa Słowo/obraz terytoria, które specjalizuje się w literaturze naukowej na temat szeroko rozumianej sztuki. W związku z tym należy do grupy wydawnictw, których ofertę szczególnie śledzę, a zwłaszcza promocje…

Publikacja Marcina Adamczaka jest historycznym przeglądem różnych zjawisk ekonomicznych i produkcyjnych, od których zależy istnienie i popularność filmu na rynku filmowym. Książka Adamczaka jest odpowiedzią na panującą w latach 90. w dyskursie filmoznawczym tezę o śmierci kina. Autor śledząc historię kina hollywoodzkiego i europejskiego, a później koncentruje się także na polskim, wskazuje czynniki gospodarcze, ekonomiczne i polityczne, które wpłynęły na to, że hollywoodzkie wytwórnie zaczęły dominować nad sztuką europejską. Przyczynami tego są m.in. dwie wojny światowe, podczas których Europa skupiła się na sprawach istotniejszych niż sztuka. Ponadto mówi się, że dwudziestolecie międzywojenne należy do najsłabszych epok kina polskiego. Kino Nowej Fali w latach 60. przez chwilę miało przewagę nad kinem amerykańskim, jednak prawie do dnia dzisiejszego hollywoodzkie superprodukcje dominują w kinach na całym świecie. Z dzisiejszej perspektywy, od siebie dodam, że jedynie Francja może konkurować ilością superprodukcji filmowych rocznie.

Obawa (nie pierwsza zresztą w historii) związana uśmierceniem kina wynikała z pojawienia się nowych mediów. Podobne niepokoje pojawiały się wraz z rozpowszechnieniem telewizorów w latach 50., magnetowidów w latach 80., a ostatni lęk jest związany z problemem piractwa, wskutek którego producenci tracą kilka miliardów złotych. Przy czym, paradoksalnie, zaobserwowano kilkakrotnie większe zyski z filmów. Zatem należy się zastanawiać, czy piractwo rzeczywiście jest takim problemem? Adamczak mówi wprost, że nie wiadomo, czy osoby oglądające filmy pobrane z internetu, bez tej możliwości wybrałyby się na ten sam film do kina. Czy możliwość darmowego oglądania filmów nie jest poszerzeniem filmowych zainteresowań widza?

Filmoznawca prawie pół książki poświęcił kinu polskiemu. Zwraca uwagę na odpowiadające za coraz gorszą jakość filmów kwestie ekonomiczne, które znacznie się pogorszyły po zmianie ustroju w 1989 roku. Sami producenci i reżyserzy zwracają uwagę na to, że w PRL-u była cenzura, ale też do dyspozycji było więcej pieniędzy na film, nawet jeśli te pieniądze były „sztuczne”. Po 1989 roku radość z zniesienia cenzury szybko ustąpiła w związku z ograniczeniami finansowymi. Obecnie ten problem ma rozwiązać działający blisko 10 lat PISF. Natomiast zdecydowanie ciekawszą częścią dla mnie były analizy różnych strategii twórców filmów, np. strategia Autora lub Partyzanta. Każdą z nich analizuje na przykładzie twórczości danego reżysera bądź na konkretnym filmie, np. pokazuje, dlaczego Psy Władysława Pasikowskiego są polską superprodukcją. Nie są to analizy kontekstowe, tylko bardziej ekonomiczne. Wspomniane zostały tutaj też takie filmy jak Nigdy w życiu! czy Tylko mnie kochaj, które biły rekordy popularności, ponieważ są wzorowane na modelu hollywoodzkim. Co prawda niezbyt udanie, ponieważ podkreślały towarowość filmu przez nadmierne lokowanie produktów różnych marek.

Marcin Adamczak wykorzystuje w swojej pracy teorie Davida Bordwella, czołowego amerykańskiego historyka i teoretyka filmu oraz adaptuje teorię pola Pierre’a Bourdiera dotyczącą literatury na potrzeby analizy rynku filmowego.

I mogłabym powiedzieć, że jest to solidnie napisana książka, gdyby nie błędy. Dominują błędy gramatyczne, które wprowadzały takie zamieszanie w rozumieniu tekstu, że pewne wyrażenia musiałam sprawdzać w internecie, bo już nie byłam pewna, czy to jeszcze podchodzi pod styl językowy autora czy to już błąd językowy. Niestety, Anna Gumowska tu nie sprawdziła się w roli korektora. Ponadto mam nadzieję, że błąd rzeczowy dotyczący filmów biograficznych o Karolu Wojtyle (powstały dwa, a nie trzy filmy z cyklu Karol. Człowiek/Papież, który…) był jedynym chochlikiem, ponieważ chciałabym wierzyć, że pozostałe informacje ujęte w książce, których rzetelność, z braku kompetencji, nie mogę potwierdzić, są prawdziwe.

PS. Jestem świadoma, że zarzucając innym jakiekolwiek błędy językowe, prowokuję do tego, by mój własny tekst przeanalizować pod tym kątem. Błędy zdarzają się każdemu, nikt nie jest nieomylny. Różnica między moim tekstem a książką polega na tym, że wydana publikacja przechodzi przez korektę, teksty na blogu nie. Za każde zwrócenie uwagi na jakieś błędy jestem wdzięczna i staram się jak najszybciej je poprawić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *