Reżyseria: Filip Zylber
Młody człowiek (Rafał Mohr) odbywa praktykę studencką, jego brat siedział w areszcie, a matka leży podłączona do respiratora w szpitalu. Opiekuje się starym panem, który prosi by wykonał na nim egzekucję, w zamian za solidne wynagrodzenie. Kiedy przełamał barierę morlności, postanawił założyć działalność, dzięki, której pomagałby ludziom skończyć ze sobą.
Szczerze mówiąc obejrzałam ten film ze względu na Piotra Adamczyka, który co prawda gra tam epizodyczną postać, ale miło było go obejrzeć o 10 lat młodszego ;P. Fabuły filmu się obawiałam, no i trzeba przyznać, że nie była przyjemna. Ale wartościowa. Oglądanie nie ułatwiał obraz, który był za ciemny (nie jest do przyczyna słabej jakości filmu!) i przez połowę filmu nie było widać co się dzieje. Wiem, że miało to nadawać tajemniczości czy mroku, ale wyszło to denerwująco.
Warto wspomnieć o obsadzie aktorskiej, którą tworzyła polska plejada aktorów: Janusz Gajos, Jan Frycz, Danuta Szaflarska, Jerzy Nowak i Małgorzata Rożniatowska. I dzięki tej obsadzie film trzyma poziom. Nie mniej jednak nie przypadł mi do gustu, nie mój typ.
Ocena: 6,5/10