Reżyseria: Tim Burton
Na stacji kosmicznej Oberon przeprowadza się badania sprawdzające inteligentność małp i uczą ich np. sterowania statkiem. Kiedy zauważają jakąś burzę energetyczną wysyłają szympana Peryklesa, by sprawdził co to jest. Małpa wpada w panikę i trudną z nią nawiązać kontakt. Więc wbrew rozkazowi dowódcy, za nią wyrusza Leo Davidso (Mark Wahlberg) i los sprawia, że ląduje na jakieś planecie, którą rządzą małpy. Leo widząc w tym coś dziwnego próbuje zyskać zaufanie małpy (Helena Bonham Carter), która widzi w ludziach równych siebie.Wraz z nią i całą rzeszą ludzi podejmuje walkę z małpami.
Nie widziałam klasycznej ekranizacji Planety małp Pierre’a Boulle’a i powiem, że choć znałam fabułę, to mnie wcale nie pociągało do obejrzenia wersji Burtona. Ale w końcu obejrzałam. Porównań nie będzie z wiadomego powodu. Film ma zalety, wbrew recenzji redakcji filmweb.pl, która w pewnym momencie mnie zirytowała. I może od tego zacznę. Nie jestem zwolenniczką eksperymentowania na małpach i w filmie nie podobało mi się, że dowódca zdecydował się wysłać małpę, bo jej mniej szkoda niż człowieka. Całe szczęście na stacji był człowiek, który jak ja nie zgadza się z decyzją dowódcy, co świadczą jego słowa: Nigdy nie zastępuj człowieka małpą. Bardzo mi się to podobało. Dalsza część filmu jest przewidywalna, aż to zakończenia, które może budzić wyraz zapytania czy skończy się tak jak klasyczna wersja. Istnieje nadzieja, że nie, która wraz z ostatnią sceną wygasa. Nie jest to bardzo złe zakończenie, ale ja jednak zrezygnowałabym z próby powrotu na swoją planetę, jeśli to nic by nie zmieniało z ostatecznym wynikiem.
Do niewątpliwych zalet tego filmu zaliczyć trzeba charakteryzację, która jest mistrzowska. Na nią składają się tylko częściowe maski, dzięki czemu widać emocje na twarzy i dają jej wiarygodność. A grze aktorskiej, trudno mi powiedzieć szczegółowo, kto zagrał dobrze, a kto źle, ale ogólnie trzyma poziom. Bardzo polubiłam postać Ari, która z wyglądu miała coś w sobie z wyglądu mojej kuzynki ;-). W ogóle w wielu aspektach film pokazuje jak prawdziwa jest teoria Darwina, choć podczas filmu przychodziły mi takie abstrakcyjne wersje ewolucji, że małpa pochodzi od żółwia, a człowiek od małpy i ryby, ale nie pytajcie dlaczego, bo to zbyt skomplikowane.
Spodziewałam się, że pomimo mojej niechęci do filmu, poruszy mnie, a ja się po prostu nudziłam. I to sprawia, że po filmie moja niechęć do niego nie zmieniła się.
Ocena: 5,5/10
no niestety nie jest to jakieś porywające kino 🙂 chociaż nie było aż tak źle. ciężko mi się patrzy na Wahlberga w takich rolach.