Miłosna dieta

Sofia jest młodą żywiołową dziewczyną, która wychowała się w restauracji rodziców. Zamiast iść na studia i zostać żoną zakochanego w niej po uszy Toniego, chce być znanym i cenionym na całym świecie kucharzem. Początkowo trudno jej udowodnić swoje umiejętności, ale w realizacji planów pomaga jej Frank, z którym również łączy ją silne uczucie. Sofia chciałaby mieć rodzinę, ale pragnie też mieć sieć restauracji; chciałaby być z Tonim, ale jednocześnie nie chce rozstawać się z Frankiem. Czy uda jej się pogodzić marzenia z rzeczywistością? (filmweb)

Dużą część filmografii zajmują filmy z kuchnią w roli głównej. Najczęściej są to komedie romantyczne, ale czemu się tu dziwić, skoro przez żołądek do serca. Film mimo, że niestary, bo z 2009 roku, to montażem przypomina video z lat 90-tych. Nie pasuje tu jednak treść filmu, ponieważ pod koniec XX wieku nie były jeszcze dopuszczalne związki homoseksualne czy trójkąty. A z tym ostatnim mamy do czynienia w Miłosnej diecie, więc wiemy, że akcja dzieje się współcześnie. Nie jestem zwolenniczką takich związków, ale w filmie nie jest to ani wulgarne ani obrzydliwe, a ma w tym nawet jakiś urok. Ten związek do filmu wprowadza odrobinę humoru (szczególnie poranna scena łóżkowa i dwóch obejmujących się facetów – bezcenna), ponieważ doprowadza to do wielu absurdalnych sytuacji. 

Aktorzy nie są nudni, każdy z nich wprowadza do swojej postaci coś intrygującego, przez co nie dziwię się Sofii, że nie mogła się zdecydować na jednego z nich. Podziwiam Sofię za jej wytrwałość w dążeniu do celu, który osiągnęła przy pomocy Toniego (że też uparcie za nią kroczył). Trochę zaskoczył mnie Frank, który zgodził się na nietypowy związek, pomimo iż jest mężem Sofii. Produkcja wiele zyskuje od strony kulinarnej, potrawy są kuszące i zaskakujące. Pewnie nie jedną panią domu zaintrygowały.

Film lekki, przyjemny i intrygujący.

Ocena: 7/10