Autor: Krystyna Nepomucka
Pierwszy tom cyklu „Miłości niedoskonałej”, jest tak niedoskonałą książką, jak i pewnie reszta cyklu będzie niedoskonała. Fabuła w sumie jest nudna, życie codzienne w biedocie z miernymi atrakcjami i to w czasach komunistycznych, nie wróży ciekawej książki. Obserwacje narratorki dodają urozmaicenia, u niektórych mogą wzbudzić nawet śmiech. To kwestia poczucia humoru. Chyba najciekawszą częścią powieści jest kreacja postaci. Ojciec alkocholik, matka gosposia, rodzina w ogóle łapczywa na pieniądze, Monika prawie luksusowa, Busio bogobojny inaczej, co od 10 lat nie może dyplomu uzyskać, no i wiecznie smutna, niezdarna narratorka, żona Busia. Można potraktować ich zachowania z poczuciem humoru, ale też jako coś tak absurdalnie niedoskonałego, iż niemal załamującego, patrząc z litością na nich. Książka nie bardzo wciąga, może właśnie z powodu nudnej fabuły, a spostrzeżenia głównej bohaterki sprawią, że nie na długo ją odłożymy. Jest to jedna z niewielu obyczajówek, która nie kończą się happy endem. Dlatego cała powieść ma ponurą atmosferę, a koniec prawie dobijający. Jednak dla tych są chcą się dalej dobijać przy trafnych obserwacjach, pocieszenie – są następne tomy. Rozwód doskonały już leży przygotowany do lektury.
Opis:
Niezwykle popularna seria o kolejach niedoskonałych ludzkich uczuć przysporzyła Nepomuckiej popularności i niesłabnącej sympatii czytelników. Książka dla wszystkich, którzy wolą raczej zbyt trudną miłość, niż zbyt łatwy seks. Debiut powieściowy sławnej dziś pisarki długo czekał, nim trafił do rąk czytelników. Lecz od razu zdobył ich uznanie i serca. Perypetie koszmarnego Busia, jego fatalnie poślubionej żony i wielu innych postaci bawią nadal tak samo jak wtedy, gdy Małżeństwo niedoskonałe opublikowano po raz pierwszy. A wszystko rozpoczyna najbardziej ponoć skandaliczne zdanie kobiece wydrukowane po polsku w ostatnim pięćdziesięcioleciu: Cnotę straciłam o piątej rano. Mówią, że nic tak nie plami honoru kobiety, jak atrament. Kiedy zabierzesz się do lektury, od razu rezerwuj więcej czasu. Bo trudno ci będzie przerwać przed ostatnią stroną.
Skoro to nudna obyczajówka, to ja oszczędzę sobie męczarni.
Popieram przedmówcę. Oszczędzę sobie.Serdecznie zapraszam do mnie na http://www.recenzje-panny-prym.blog.onet.pl
Nie, nie mam ochoty.
Hej książka zapowiada się ciekawie może ją przeczytam w wakacje, będę tu często zaglądać w poszukiwaniu nowych ksiązek do czytaniazapraszam do mniehttp://ehleifirthdumaiuprzedzenie.blog.onet.pl/
Nie ciągnie mnie do tej książki. Raczej po nią nie sięgnę.
Ja również sobie odpuszczę tą książkę. [w-swiecie-ksiazek]
Ja również sobie odpuszczę tą książkę. [w-swiecie-ksiazek]
Chciałam się zapytać, czy informować Cię o nowych notkach? [w-swiecie-ksiazek]
Nie przeczytam
Oszczędzę sobie… Nowy post i sonda na magic-book