Lipiec

  Pierwsze podsumowanie miesiąca na tym blogu nie będzie zbyt dobrymi wynikami, ale niech będzie. Spodziewałam się jeszcze jednej książki przed końcem miesiąca, ale nie zdążyła, więc stosik, nawet nie zasługuje na miano stosika po wygląda tak:

Choć nie powiem, w porównaniu do poprzedniego miesiąca, to książek jest dwa razy więcej xD. (jak to chwalebnie brzmi) Ale wiecie, ja książek nie kupuje, jestem na odwyku od ponad roku (ograniczam się do zakupu lektur [ale mnie dzisiaj kusiło, zwłaszcza, że miałam kupon rabatowy 10% do Matrasu], podręczników oraz książek hobbystycznych i poradników w dziedzinie plastyki szeroko pojętej).

1. Nie ma jak SPA, kochanie – Wanda Ostrowska-Lagut (otrzymana od jednego z dystrybutorów promujących książkę- nazwa ściśle tajna, z racji niepochlebnej recenzji, żeby nie było, moja mama też ją przeczytała i zgadza się ze mną)

2. Może dziś nikogo nie zabiję – Randa Ghazy (taka miła niespodzianka na drugi dzień po przyjeździe z Chorwacji, nagroda z konkursu lutowego numeru czasopisma Cogito- swoją drogą konkurs był do końca marca, a nagrodę przysłali na początku lipca? to może wygram z następnych numerów całą sagę „Zmierzchu”… no i to mnie mobilizuje do zakupu nowego nr, choć tylu nie kupiłam)

 

Książek przeczytanych : 13 (norma)

4 thoughts on “Lipiec

  1. Jeśli u Ciebie trzynaście przeczytanych książek w jednym miesiącu to norma, to ja Cię naprawdę podziwiam, bo u mnie, jak przeczytam pięć lub sześć to jest już całkiem dobrze. Trzynaście czytam w ciągu ok. 2 miesięcy, choć to zależy też od ilości wolnego czasu.

    1. Zazwyczaj miesięcznie wychodzi około połowa mniej niż dni miesiąca… jakieś 2 dni na jedną książkę… ale to zależy jakie książki i jak napięty miesiąc.

  2. Ach ten odwyk – straszna sprawa, ale czasem konieczna; choć ma to i swoje plusy, niebywale wzmacnia kreatywność do wyszukiwania, wydobywania, wybłagiwania, pożyczania przeróżnych książek 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *