Moje domowe tygrysy

  Autor: Aleksandra Sawicka

Książka, która czekała na półce do przeczytania od roku, ciągle jakieś inne pozycje wydawały mi się ciekawsze, ambitniejsze i z większym priorytetem do przeczytania. Historię domowych tygrysów pani Aleksandry znam mniej więcej z opowiadań mojej mamy, która czytała pierwowzór tej książki – bloga. I znam mniej więcej ciąg dalszy z tego samego źródła, bo dalsze historie można podczytywać na forum miau. Jednak co innego znać historię ze słyszenia, a co innego zetknąć się z nią, powiedzmy „osobiście” i poznać szczegóły.

Powiem, że Aleksandra Sawicka jest genialną pisarką. Pisze w tak sympatyczny i szczery sposób, że czytanie to cud miód. Językiem swobodnym opisuje bystre obserwacje, których zwykły posiadacz kota czy jakiegokolwiek zwierzaka nie zauważył. Przez takie wnikliwe obserwacje zachowania kota, własne interpretacje czytelnik książki śmieje, przejmuje się, wzrusza aż do łez. Bo jak napisała są chwile pełne radości i zabawy, a są też smutniejsze momenty. I na te ostatnie musiałam niestety trafić na pewnym zastępstwie, przez co z trudem musiałam powtrzymać łzy. Zrezygnowałam wówczas z lektury, by się nie popłakać całkowicie i postanowiłam jednak powtarzać przed zbliżającym się sprawdzianem. No bo jakbym wytłumaczyła koledze i reszcie klasy dlaczego czytając płaczę. Nie każdy by zrozumiał i miałby mnie za wariatkę. Nie wspomnę o reakcji nauczyciela. Ale wracając do książki.

Chętnie przeczytałabym przygody kolejnych domowników autorki, więc liczę na kolejną książkę. Nie mogę zapomnieć o współautorce – dr Doroty Sumińskiej, która jako specjalista komentowała zachowania kotów i ludzi w określonych sytuacjach. Jest to bardzo przydatne, bo w sumie z książki nie tworzy się tyle biografia, ile poradnik dla kociarzy z autentycznymi wydarzeniami, które nie są wyidealizowane, a rzeczywiste. Przez co swobodnie możemy przeczytać o błędnych zachowaniach posiadaczy kotów, a przy tym uwaga dr Sumińskiej, która je komentuje doradzając właściwe rozwiązanie, przy czym można się spotkać z wieloma ciekawostkami.

Zadowolona z lektury, polecam kociarzom, posiadaczom zwierząt i tym, którzy planują przygarnąć jakiegoś czworonoga.

5 thoughts on “Moje domowe tygrysy

  1. Gdybym mogła, to ze zwierząt domowych, miałabym na pewno kota. A na marginesie, zazdroszczę tobie, że jesteś w trakcie czytania Intruza. Bardzo mi się podobała ta powieść, tak zupełnie inna od Zmierzchu.:))

  2. Książka wydaje się być ciekawa. Widzę, że czytasz teraz :Intruza” bardzo jestem ciekawa co będziesz miała o niej do powiedzenia. Czekam z niecierpliwością na tę recenzję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *