Autor: Stanisław Herakliusz Lubomirski
Z racji tego, że koniec roku lada moment, zamiast rozpocząć nowej grubej lektury, podczytuje te cieniutkie, a nimi są niektóre dzieła klasyki. W przypadku recenzowanego dzieła nie jest to całość, bo zajmuje zaledwie 63 str. a nie 10 razy więcej. Nie jest to prosta lektura, ale wybrane fragmenty są na tyle proste, że można je zrozumieć i przyswoić. W sumie to tylko rozmowa trzecia była w całości. W pozostałych przypadkach były opisane tylko okoliczności w jakich się odbyła i okoliczne mało ważne dyskusje. I przez takie fragmenty z tej filozoficznej książki powstała komedia. Dla mnie przynajmniej.
Atrakses i Ewander codziennie przez jakiś czas się spotykali, prawie tak jakby dzisiaj byli parą, lecz oni nie na żadne flirty tylko poważne dyskusje o różnych częściach świata i natury ludzkiej. Ale przez to, że przemowy na konkretne, poważne tematy były zakropkowane, początkowo odczytywałam to jako jakąś parodię. Umówili się na temat i cisza. Zabawne były też schadzki i okoliczności w jakich się umawiali.
Jednak wiem, że to nie miała być komedia. Ocenić mogę flozofię po trzeciej rozmowie. Akurat był to temat bardzo literacki, bo o stylu. Tyle humanistów, tyle filozofów i łacińskie sentencje. To co tygryski lubią najbardziej ;-). Chłonęłam wiedzę i równocześnie sprawdzałam moje umiejętności językowe łaciny. Kto wie, może kiedyś sięgnę po całość.
Oj to chyba nie dla mnie 😉 Nie za bardzo podobają mi się takie dzieła itp. 😉 [w-swiecie-ksiazek]