Autor: Regine Deforges
Jest to druga część Niebieskiego roweru, historii o Lei, która jest wyjątkową postacią. Jest dorosła, powoli wyrasta z dziecięcych lat, jednak wciąż jest jak dziecko -rozkapryszone. Chętnie czerpie życia wszelkie uciechy, jest łatwa dla facetów, a zarazem trudna do zrozumienia. Mężczyźni ją za to kochają, ponadto podziwiają jej wciąż kwitnącą urodę. Może byłaby cały czas taka bezstroska, gdyby nie czasy w jakich jej przyszło żyć. Wybuchła II wojna światowa… Lea jest aktywną uczestniczką ruchu oporu, pomaga uwięzionym i prześladowanym. Właściwie cały czas ryzykuje życie swoje i swoich najbliższych, ale bez takich wojna nie ma szans się skończyć kiedykolwiek.
Gdybym miała zadać dwa pytania odnośnie Lei, brzmiały by tak: Dlaczego Lei nie poszukują (a jeśli poszukują) to czemu tak trudno ją złapać? Drugie pytanie odnosi się do związku Lei z Francois: jeszcze nie zaszła w ciążę? Bo szczerze mówiąc wątpie, że w tych trudnych czasach były środki antykoncepcyjne. A patrząc na to ile się kochają i czasem w jakich niespodziewanych momentach, to temu się dziwię. A nie ukrywam, mocno by to jeszcze urozmaiciło powieść. Choć już nie jest nudna.
Fascynują mnie powieści dotyczące II wojny światowej. Patrząc na to ile różnych historii, różnych ludzi i z różnych krajów przeczytałam i obejrzałam (filmy o tej tematyce też lubię) to możnaby stwierdzić, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, że ten dramat mi się przejadł i już nie sprawia jakichś silnych emocji. A to bzdura. Wciąż się dowiaduję czegoś nowego, poznaje oblicza wojny i ludobójstwa od różnych stron i przy każdej z nich wygląda to inaczej, jednak nie można powiedzieć, że lepiej czy gorzej się mieli. Każdy spotkał się z upokorzeniem, cierpieniami, niesprawiedliwością, fałszywością.
Obawiałam się czytania kolejnych części Niebieskiego roweru, którego fabuła niemalże pokrywała się z fabułą Przeminęło z wiatrem. Ponieważ przewidywalność zdarzeń w filmie w pewnym momencie się kończyła, sądziłam, że kolejne powieści Deforges będą leciały tym samym schematem co ów wspomniany film. Na szczęście tych podobieństw w tej części nie dostrzegłam, przez co czytanie szło swoim przyjemnym tempem niespodziewając się co nastąpi na kolejnej stronie.
Bardzo podoba mi się melodramatyzm tej powieści, bo zachowana jest równowaga pomiędzy tragizmem wojny a uczuciowością Lei wobec mężczyzn. Chętnie przeczytam kolejne dwie książki o Lei.
O mój Boże, jaki świetny blog, i taki aktualny. 🙂 Wpadłam tu dzięki wyszukiwarce, próbowałam znaleźć coś o „Nieważkich” Scotta Westerfelda i w 100% się z Tobą zgadzam, co do tego, że powinni wydać je jako jeden tom, bo osobne kupowanie to tylko okazja, żeby na nas zarobić. Dziękuję Ci za to, że stworzyłaś takiego bloga i obiecuję, że będę zaglądała. 🙂 Nie mogę doczekać się McDusi, tak naprawdę nie wiedziałam, że już 30 premiera! :)Pozdrawiam
Ja sama nie jestem pewna, czy na pewno będzie 30 stycznia, bo z premierami książek Musierowicz bywa różnie.