Autor: Regine Deforges
To już trzeci tom historii kobiety o imieniu Lei, które przyszło żyć w czasach II wojny światowej. W tej książce wojna dobiega końca, Francja zostaje wyzwolona, Niemcy podpisują kapitulacje, nadchodzi Armia Czerwona. Lea, która wpada w depresje, postanawia wstąpić do Czerwonego Krzyża, by się odpłacić za to co zrobiono z jej bliskimi. W tej chyba najbardziej dramatycznej części, ginie wielu bohaterów książki, którzy byli tak bliscy Lei. Wojna nie szczędzi nikogo, to nie historia, w której jeśli giną to osoby z tła, mało ważne. O ile na początku takie wydarzenia mogły zaskakiwać czytelnika, to jednak później tego się można było spodziewać. Ale cieszmy się, że koniec wojny. Jestem ciekawa co dalej będzie się działo i kim jest ten mężczyzna, który trzymał Charlesa, w ostatnim zdaniu książki.
Teraz już wiem, że ten cykl nie skończy się Przeminęło z wiatrem, pomimo, że podobnie się zaczęło, co nawet zauważyła jedna z bohaterek książki, ciotka Lei. Więc wiem na pewno, że ta książka miała jakiś wpływ na książki Deforges. Nawet jeden fragment z Przeminęło… znajduje się w A diabeł wciąż się śmieje. Jest to fragment, kiedy Scarlett jest wdową w żałobie i pomimo tego faktu zgadza się na taniec. Naprawdę teraz jestem ciekawa jak zakończy się ten cykl, bo wiedząc, że się znacznie różni od klasycznego dzieła, nie przewiduje podobnego zakończenia.
Bardzo wciągająca książka, wbrew tematyce i wydarzeniom, przyjemna do poduszki czy podczas podróży miejskimi środkami transportu. Już się biorę za czwartą i ostatnią część ;).
Ocena: 5/6
Fabuła nawet ciekawa, możliwe, że znajdę ją w bibliotece) http://www.coraz-blizej.blog.onet.pl