Oddział chorych na raka

  Autor: Aleksander Sołżenicyn

Znowu mam problem z napisaniem recenzji dzieła powszechnie uznanego za wybitny. Podobny problem miałam z Mistrzem i Małgorzatą (chyba problem w tkwi w rosyjskiej literarze). Z góry powiem, że to nie tak, że książka jest zła i że mi się nie podobała, tylko mnie nieco rozczarowała.

Może na początku dodam również, że książki nie wybrałam ze względu na moje ostatnie doświadczenia. Po prostu zbieg okoliczności. W sumie patrząc na sytuację w książce, która jest zła, można pocieszyć się tym, że teraz tak źle nie ma. Ale czy to powód do radości, że inni się mają gorzej ode mnie? Według Sołżenicyna tak. Opieram to na jego definicji optymizmu i pesymizmu zawartych w tej książce.

Któż to jest optymista? To człowiek, który mówi: wszystko idzie źle, wszędzie jest gorzej, ale mnie się udało, mnie jest dobrze. I cieszy się tym co ma.

A pesymista? Pesymista powiada: wszystko idzie wspaniale, wszędzie jest dobrze, tylko mnie się nie udało, mnie jest źle. I bezustannie zadręcza się swoją ciężką dolą.

Wszędzie gdzie pojawiałam się z tą książką czy w szkole czy u lekarza, spotykałam się z opinią jakie jest to wybitne dzieło. Wiem, że jest to dobre dzieło. Może mój brak zachwytu wynika z rozczarowania, ponieważ spodziewałam się czegoś mocniejszego i brutalniejszego. Ale co może być brutalniejszego od samego raka? Czy pacjenci tego oddziału leżący na schodach, bo w salach brakuje miejsca mogą przeżyć coś gorszego? Wiem, że okazuję się sadystką. Mimo wszystko brakuje mi pewnych doświadczeń by zrozumieć jak naprawdę taka sytuacja jest niehumanitarna. I mimo wszystko nie chcę tych doświadczeń nabywać.

Z pewnością książka zasługuje na głębszą analizę sytuacji i postaci, ale ja przynajmniej teraz nie mam na to siły. Doceniam to, że autor zechciał podzielić się swoimi doświadczeniami życiowymi, zwłaszcza, że należą one do tych najtrudniejszych. Za siłę i odwagę.

Ocena: 4,5/6

4 thoughts on “Oddział chorych na raka

  1. Nie lubię ogólnie książek o raku i o umieraniu, ale pamiętam jedną która czytałam i wywarła na mnie duże wrażenie, była to książka „spotkamy się kiedyś w moim raju” – bardzo piękna i smutna, i ogólnie warta przeczytania

  2. Tak się składa, że od dłuższego czasu mam ją na liście książek do przeczytania, ale kompletnie o niej zapomniałam. Także dziękuję za przypomnienie, mam nadzieję, że gdzieś ją w miarę szybko znajdę :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *