Autor: Stefan Żeromski
Z twórczością Żeromskiego miałam już wątpliwą przyjemność zetknąć się przy Ludziach bezdomnych, którzy byli lekturą znośną, ale pod względem klimatu i tematyki jakiej się podejmują trudno powiedzieć, że przyjemną. Tak to chyba jest już dziełami Żeromskiego, gdyż z Przedwiośniem jest podobnie, a tytuł Syzyfowe prace, nie zapowiada czegoś całkiem innego.
W Przedwiośniu mamy obraz rewolucji w Rosji, która dramatycznie zmienia porządek życia. Ojciec wyjeżdża na wojnę, matka się załamuje, a Czarek, główny bohater powieści, perfidnie wykorzystuje to, iż jest teraz jedynym samcem w domu. Do czego to prowadzi? Na pewno do niczego dobrego. Wkrótce staje się sierotą, gdyż o ojcu słuch zaginął, a matka wycieńczona nadludzką pracą umiera. Zostaje sam, póki nie spotyka w dziwnych okolicznościach ojca, który po doświadczeniach wojennych w różnych miejscach, pragnie zabrać syna do Polski, która jest nowoczesna i bardziej rozwnięta cywilizacyjnie niż Rosja, by pokazać szklane domy. (Aż dziwnie mi się czytało, kiedy ktoś zza granicy podziwa rodzimy kraj ;)) Przez długi czas Czarkowi się wydawało, iż te szklane domy są wytworem wyobraźni ojca… do czasu.
Nie przemęczyłam tej książki, bo ogólnie Przedwiośnie jest napisane prostym i zrozumiałym językiem, ale nie porywa. Chyba bardziej przemęczona jest ta „recenzja” ;), bo absolutnie nie wiem co napisać.
Ocena: 3/6