Guamardżos! Opowieści z Gruzji

  Autor: Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller
Co ja dotąd wiedziałam o Gruzji? Poza położeniem kraju i niedawną wojną z Rosją oraz gestu solidarności Lecha Kaczyńskiego nic. Nigdy nie przypuszczałam, że jest to kraj, na który warto zwrócić uwagę, który ma interesującą kulturę. Prawdą jest, że kolebką cywilizacji jak Grecja czy Włochy, Gruzja nigdy nie była. Przez to wielu ludzi nie wie o jej istnieniu, a jak już wie, to tylko w kontekście politycznym. A przecież, jak przekonują państwo Mellerowie, Gruzini mają swoją kulturę, tradycję, prawa (a raczej częstszy ich brak) i kraina z widokami bajecznymi, o czym świadczą liczne fotografie zamieszczone w książce.
Autorami książki jest małżeństwo, które ślub wzięło w Tbilisi. Wokół samego wesela, na które zjechała się solidna grupka znajomych, powstało kilka ciekawych historii, które są przytaczane w tejże książce. Poza tym autorzy dzielą się z wcześniejszymi i późniejszymi doświadczeniami z społeczeństwem gruzińskim, mowa tu o suprze, czyli ucztach gruzińskich, na których jedzenia nigdy nie brakuje, a także toastów, przy których wypija się litry wina z rogów czy klosza lampy (nie da rady nie wypić tego od razu na raz). Jak się dowiadujemy z książki, Gruzinie mają ambicją upić obcokrajowca na umór. Pan Marcin opowiada o ruchu drogowym, który w Gruzji jest praktycznie pozbawiony jakichkolwiek przepisów, na ulicy jest faktycznie walka o pierwszeństwo. Pani Anna wspomina o rodzinach gruzińskich, w których mężczyzna jest milej widziany, stąd wynika spory odsetek aborcji. Nie brak tu też historii, w tym legend oraz polityki jaką kraj ten prowadzi po czasy obecne. I opowieści miłosnych między Polką a Gruzinem. 
Gumardżos! (co po gruzińsku znaczy na zdrowie) jest pozycją, która otworzyła mi oczy na ten niewielki azjatycki kraj. Miłośników podróży zachęci do odwiedzenia Gruzji, a pozostałym czytelnikom zapewni owocne chwile przy poznawaniu mało popularnego dla turystów kraju. Ja mam chęć podróży w tamte regiony, ale czy kiedykolwiek uda się to zrealizować… Może… W każdym razie, polecam te apetyczne opowieści z Gruzji każdemu spragnionemu nowych przygód.
Ocena: 5/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *