Książka przyciąga spojrzenia swoją niesamowicie optymistyczną i kolorową okładką. I w sumie oprawa jest najlepszą rzeczą w tym egzemplarzu. Mnie zainteresowało jeszcze gwatemalskie pochodzenie autora. I w sumie na tym sprawa się kończy.
Mogę powiedzieć, że ten egzemplarz spełnia kryteria wymagających „inaczej” (czytaj – im mniej tekstu tym lepiej) czytelników całkowicie. Bowiem w środku kolorowej i twardej oprawy mamy ok. 65 kartek, na których tekst napisany dużą czcionką mieści się między dwu centymetrowymi marginesami od każdej zewnętrznej strony. Po takich oględzinach, wygranego u Poczytajki, egzemplarza byłam trochę zdumiona, bo nie spodziewałam się takiej książeczki. Szczególnie, że opis sugeruje tyle wątków wielogatunkowych, iż wydaje się to nie możliwe, aby to wszystko zmieściło się na 120 stronach przerzedzonego tekstu.
Opowieść o wyzwalającej, a zarazem destrukcyjnej sile miłości.
Zagadka kryminalna na tle barwnego obrazu Gwatemali
Miłosne delirium – tak opisuje swój stan bohater powieści Rosy. Severina opowiada o miłości księgarza do kobiety, która regularnie kradnie książki w jego sklepie. Mężczyzna ulega wdziękom tajemniczej i inteligentnej złodziejki, ale nie jest to tylko opowieść liryczna. Mamy tu również zagadkę, motyw kryminalny, przemoc i brutalną rzeczywistość Gwatemali. [Źródło: tylna okładka książki Severina, Rodrigo Rey Rosa, Wielka Litera, 2013]
A w praktyce to wygląda tak, że już na pierwszej stronie księgarz poznaje złodziejkę książki, która jest bardzo piękna i w związku z tym, zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Dlatego już podczas tej pierwszej wizyty pozwala jej kraść książki. Sam nawet podsuwa tytuły w miejsca niewidoczne dla kasjera, aby podczas następnej wizyty mogła je zabrać. Kiedy przestaje się pojawiać (tj. po drugiej lub trzeciej wizycie – tak 2-3 wizyty w sklepie można nazwać regularnymi, a jakże), ów księgarz wybiera się na jej poszukiwania i dowiaduje się, że ona mieszka w pensjonacie z mężem/ojcem/dziadkiem (relacje zmieniają się w zależności od postaci, która o nich mówi), a ponadto Severina okrada wszystkie księgarnie w okolicy, w innych miastach i sąsiednich krajach, dlatego, że swoją urodą uwodzi wszystkich księgarzy. Żeby nie streszczać całej noweli (bo powieścią by tego utworu nie nazwała), powiem skrócie, że potem miłość księgarza zostaje wystawiona na pewne trudności, w międzyczasie pojawiają się problemy natury moralnej jak eutanazja. (To chyba ona miała być tym motywem kryminalnym). Jedyną zagadką w tej książce jest to, do czego ta fabuła zmierza, ewentualnie zastanawiać się nad tym, kim naprawdę jest tytułowa złodziejka książek.
Nie wiem, gdzie jest ta brutalna rzeczywistość Gwatemali, bo powiedzenie, że kraj ten był tłem dla opowieści, byłoby nadużyciem. Bo nazwanie przemocą brak zezwolenia na wyjazd Severiny z kraju (z powodu kradzieży książek) jest nie na miejscu.
Ogólnie opowiastkę czytało się miło, ale od momentu odłożenia tej książki zastanawiam, jaki sens ta historia miała, co miało być jej przekazem? Niedopracowane portrety postaci (bo miały być one barwne, ale na wybraniu kolorów się skończyło) i nikła świadomość czytelnika, że miejscem akcji jest Gwatemala sprawia, że treść (podobnie jak forma) jest przeciętna. Właściwie na oglądaniu i zachwycaniu się okładką można by zakończyć obcowanie z tą książką.
Ocena: 3/6
Inspiracja: pomimo tego niewypału sięgać dalej po twórczość autorów egzotycznego (literacko) pochodzenia.
To raczej opowiadanie, niż rozbudowana powieść.
Ale czytało się fajnie to opowiadańko
http://czyje.blogspot.com/2013/06/severina-rodrigo-rey-rosa.html
Recenzja dobrze napisana. Dzięki Tobie wiem, zeby nie tracić kasy na tę książkę 🙂 Pozdrawiam.
+ zapraszam na http://arenaksiazek.blogspot.com/ :>