Reżyseria: Richard LaGravenese
Holly (Hilary Swank) i Gerry (Gerard Butler) od młodych lat są razem i łączy ich silna miłość, wbrew obawom ich rodziców. Nagła śmierć Gerry’ego jest strasznym ciosem dla jego żony. Nie potrafi odnaleźć sensu życia. W dniu swoich 30-stych urodzin dostaje tort z zyczeniami oraz nagraną taśmę od Gerry’ego podając wskazówki na przyszłość. Z upływem czasu listów przybywa coraz więcej, a matka i przyjaciółki Holly obawiają się, że listy Gerry’ego cofają dziewczynę w przeszłość… w rzeczywistości jest inaczej.
Pierwszy melodramat w moim życiu, który wywołał we mnie łzy. Nie wiem czy to przez własne doświadczenia i przemyślenia, czy film ma taką siłę emocjonalną. Śmierć jest bolesną sprawą. Miłość wiąże się z cierpieniem, kiedy w pobliżu nie ma tej bliskiej osoby. Sam ten fakt załamuje. Ale połączenie ze śmiercią i ta świadomość, że jej już nigdy nie będzie blisko mnie (poza wytworem wyobraźni) jest niewyobrażalnie ciężka. Choć zastanawiam, czy gorsza jest zdrada. Chyba tak. Wówczas jest żal, bo zostało się oszukanym. Miłość przedstawiona w filmie jest wyjątkowo silna, skoro mąż zatroszczył się o żonę nawet po swojej śmierci. Wbrew pierwszym pozorem to żadne science-fiction. Ale nie będę więcej zdradzać szczegółów, bo na tym opiera się magia fabuły. Irytowała mnie podstawa Holly, tu jeden jej umarł, ok, ciężko to przeżyła, ale nie może z tego powodu rozpaczać całe życie. Jest młoda, więc może mieć kogoś nowego. Ale tu z jednym ląduje w łóżku, a zaraz z innym się całuje. I żadnego jednak nie chce. No to co tu jest grane? Zabawa? W ogóle ten cały pogrzeb… zaraz żaden pogrzeb, bo żadne grzebanie nie miało miejsca. Niech to będzie stypa… Wiedziałam, że Amerykanie mają różne obyczaje, ale to mnie już w ogóle wprawiło w zdumienie. Na początku było trudno skojarzyć, co się dzieje, i kto tu umarł i czy to prawda czy sen. Te minusy kasuje przecudowna panorama Irlandii. Ja się nią po prostu zachwyciłam całkowicie. Te spokojne wioski i ta przyroda. Coś niesamowitego. I przy tym ten początek miłości. Nie da się wykluczyć romantyczności. Może dlatego ten koniec tak bolał.
Film owszem, piękny. Fabuła dość ciekawa, która kojarzyła mi się z Domem nad jeziorem , tylko ten z tą różnicą, że nie był fantastyczny. Realność też ma swój urok.
Każdy kto przeczytał książkę powie iż film jest beznadziejny (powstał w oparciu o nią a nie odzwierciedla emocji, uczuć zawartych w lekturze). Jestem zdumiona tym, iż to pierwszy melodramat, który doprowadził Cię do łez (ja ryczę niemal na każdym). Chciałam jeszcze zwrócić uwagę, że film (jak i książka) nie powstały w Ameryce (dlatego nie wiem skad u Ciebie skojarzenie z obyczajami amerykańskimi, skoro bohaterowie i akcja dzieje się w Wielkiej Brytanii), z resztą sama stwierdziłaś iż Irlandia jest piękna – Irlandia jest częścią UK 😉 Serdecznie pozdrawiam 😉 P.S. Przeczytaj KONIECZNIE książkę … 😉
Tylko niewielka czesc akcji filmu ma miejsce w irlandi ( a szkoda), reszta dzieje się w Ameryce, w końcu Holly była Amerykanką.
mnie się ten film również bardzo spodobał 🙂 też na nim płakałam. Mnie to zawsze wzruszają takie historie. Szkoda, że nie było nic fantastycznego w tym pisaniu zza grobu, ale powiem Ci, że chyba od razu o tym wiedziałam. Tak czy inaczej poruszył mnie. krajobrazy także 🙂 ja tam osobiście nie mam takich przeżyć i współczuję jeżeli Ty masz. Nie wiem jak to jest tak żyć po stracie kogoś bliskiego i niestety przy takich filmach sobie to wyobrażam i dlatego zawsze ryczę. Ja rozumiem jej ból, ale faktycznie nie można żyć w bólu całe życie, w szczególności, gdy los daje nam drugą szansę. zapraszam na najnowsze notki:>> przerażająca historia w filmie „Przebudzenie” na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl oraz>> tajemnica planszy Ouija do kontaktowania się z duchami na supernatural-winchesters.blog.onet.plpozdrawiam ;**
a mnie jakoś nie zachęca… kinomaniactwo.blog.onet.pl
gorąco zapraszam na moje najnowsze przerażające notki:** „30 dni nocy” pełnych grozy na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl** historia pieczęci Azazela na supernatural-winchesters.blog.onet.plpozdrawiam ;**
zapraszam na kolejne mroczne notki na moich blogach:… „Nieodebrane połączenie 3” w wersji japońskiej na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl oraz… premierowy odcinek czwartego sezonu „Nie z tego świata” z odrobiną boskości na supernatural-winchesters.blog.onet.pl.pozdrawiam ;***
Filmu nie oglądałam, ostatnio mało oglądam filmów amerykańskich czy brytyjskich, zwłaszcza tych o miłości. Stałam się wybredna i zapowiedź musi mnie bardzo urzec, żebym film obejrzała. Przyznam jednak, że zwiastunów tego filmu nie widziałam, a Twoja recenzja całkiem mnie zachęciła. Choć w najbliższym czasie będzie to trudne, kiedyś postaram się obejrzeć. Pozdrawiam 🙂
Przyznam, że twoja recenzja zachęciła mnie. Lubie filmy które opowiadają o prawdziwych, niełatwych emocjach. Problem w tym, że zwiastun tego filmu jest całkowitym przeciwieństwem tego co napisałaś i tego co sobie pod wpływem Twojego opisu wyobraziłem :). Po Twojej recenzji jestem na tak, po zwiastunie kategorycznie na nie.. Może kiedyś.. :)cinemax.blog.onet.pl – VANILLA SKY
gorąco zapraszam na najnowsze apokaliptyczne notki na moje blogi:** „Southland Tales” z Sarah Michelle Gellar i Dwayne 'The Rock’ Johnsonem na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl** kolejny odcinek 4 sezonu Nie z tego świata na supernatural-winchesters.blog.onet.plcmoki ;**
zapraszam serdecznie na najnowsze notki:— „Grindhouse: Death Proof” na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl— streszczenie kolejnego odcinka na supernatural-winchesters.blog.onet.plbuziaki :***