Reżyseria: Pascale Pouzadoux
Ariane (Sophie Marceau) i Hugo (Dany Boon) tworzą klasyczne małżeństwo, gdzie ona zajmuje się domem i dziećmi, a on wiecznie pracuje. Ariane w końcu się denerwuje i proponuje zamianę, ona zajmie się jego pracą, a on domem i dziećmi. Każdemu z nich wydaje się, że życie będzie teraz znacznie prostsze i przyjemniejsze. Czy spełnią się rolach swoich małżonków?
Nagrałam ten film, bo pamiętam, że o tym filmie było dość głośno ostatniego lata. Przez samym obejrzeniem dowiedziałam się, że jest to francuska! produkcja i fabuła dotycząca zamiany ról nie wróżyła niczego nowego i ciekawego. A tu powiem, że jestem mile zaskoczona. Choć komedii o zamianie ról płci żeńskiej i męskiej bohaterów w różnym wieku było już mnóstwo, cieszę się, że tym razem twórcy zrezygnowali na fantastyczną zamianę ciał, a postawili na realne przekazanie prawdy o każdej sytuacji. W związku z tym film kończy się z pewnym przesłaniem, które powinni wziąć sobie do serca wszyscy małżonkowie. Wbrew pozorom, każdy wykonuje ciężką pracę, która jest niezbędnym elementem tworzenia i utrzymania rodziny. Naprawdę wielu rozsypującym się małżeństwom przydałaby się taka zamiana w ramach terapii, dzięki, której zrozumieli wzajemne potrzeby.
Podobał mi się klimat filmu, który jak w Amelii był bajkowy: kolorowy duży dom i różowe autko w czystej pełnej zielenii okolicy. Francuzi udowodnili mi, że jednak potrafią pokazać miłość romantyczną, a nie wulgarną. Miłość, która wynika z potrzeby posiadania siebie nawzajem. Dodatkowo tworząc całkiem zabawną komedię, w której Sophie Marceau roli męskiej kobiety była przekonywująca, podobnie jak Dany Boon, który zdecydowanie bardziej pasował do roli rodzinnego tatusia niż szefa wielkiej firmy. Bardzo podobał mi się Antoine Dulery w roli komornika a zarazem mentora psychologicznego pomagającego małżonkom w swoich nowych rolach.
Urocza komedia o rozwiązywaniu problemów małżeńskich w nietypowy sposób. Dobra rozrywka dla par w luźnym związku i obowiązkowa pozycja dla małżonków.
Ocena: 7,5/10
muszę zajrzeć do MM może jest tam ten film, kupie i obejrzę bo nawet fajnie się zapowiada ; ) imposible2.blog.onet.pl
Rzadko która komedia romantyczna z Francji mi się podoba. Nie lubię tych filmów w stylu Amelii tak jak i samego filmu Amelia. Dla mnie takie filmy nie są komedią i to pewnie przez te francuskie filmy amerykanie przestali robić zabawne komedie romantyczne, a robią filmy z przewagą romansu. No, ale na temat tego się nie wypowiadam, bo nie oglądałam :)buźka ;*zapraszam do mnie na nowy image bloga i nową notkęfilmy-wedlug-agniechy.blogspot.com