Z większością tytułów jest taki problem, że mimo możliwości rozegrania partyjki w dwie osoby, gra nie daje takiej satysfakcji, jak przy wieloosobowej rozgrywce. A z zebraniem większego towarzystwa bywa problem. Z taką myślą kupiłam dwuosobową grę Gejsze, która zwróciła moją uwagę nie tylko przyzwoitą ceną, ale też pięknymi ilustracjami. A te robią jeszcze lepsze wrażenie na żywo niż na zdjęciach. Zresztą całe wydanie gry może zachwycić solidną jakością wykonania oraz tym, że nie zajmuje dużo miejsca (myślę, że pudełko Gejszy zdołałoby też przetrwać kilka podróży).
Gejsze są luksusowymi paniami do towarzystwa, na nie stać tylko najbogatszych. Gejszą nie może zostać byle jaka dziewczyna, przygotowanie do tej funkcji zajmuje kilka lat. Gejsza, jak sama nazwa wskazuje (gei – sztuka, sha – osoba) musi wykazać się umiejętnościami artystycznymi: grać na instrumentach, pisać poezję, śpiewać, tańczyć, bawić gości rozmową, a także prowadzić ceremonię parzenia herbaty. Jak się przyjrzymy siedmiu planszom w grze, zauważymy, że każda z gejszy specjalizuje się w jednej z powyższych czynności – dwie z nich grają na instrumentach: shamisenie i shakuhachi. Z racji tego, że gejsze nie są paniami do towarzystwa dla każdego, gracz musi zdobyć ich przychylność. Aby to zrobić, musi obdarować je podarunkami. Musi jednak pamiętać, że nie jest jedynym adoratorem gejsz i przeciwnik może być bogatszy, podarować więcej prezentów.
Celem gry jest zdobycie przychylności przynajmniej 4 gejsz bądź zdobycie przychylności trzech gejsz, których suma wartości wynosi 11. Jeśli któremuś z graczy uda się osiągnąć cel, gra się kończy. Każda z runda składa się z czterech akcji, których symbole znajdują się na kwadratowych żetonach. Można wybrać jedną kartę, którą odsłania się na końcu, wyeliminować dwie swoje karty z gry oraz wybrać 3 lub 4 karty spośród których przeciwnik wybiera 1 lub dwie na swoje konto. Kolejność, w jakiej zostaną wykonane, jest dowolna, zależna od preferencji grającego. Karty, o których tutaj mowa, reprezentują podarunki dla konkretnych gejsz. Kładziemy je odpowiednio obok plansz z gejszami po stronie tego gracza, do którego należy karta. Na koniec rundy sprawdzamy po kolei gejsze i żeton przychylności gejsz przesuwamy na każdej planszy w stronę tego gracza, od którego gejsza otrzymała więcej podarków. Gdy któryś z graczy osiąga cel gry na tej rundzie rozgrywka się kończy. Jeśli nie, kolejna runda przebiega na tych samych zasadach co poprzednia. Na końcu jednak, gdy przy planszy jednej z gejsz jest remis (obaj gracze dali tyle samo prezentów) żeton przychylności zostaje nadal po stronie gracza, który zdobył gejszę w poprzedniej rundzie. Zazwyczaj gra trwa 3 rundy, choć zarówno jest możliwe zakończenie po pierwszej, jak i przedłużenie rozgrywki o kilka więcej rund (w przypadku bardzo błyskotliwych graczy).
Jestem pozytywnie zaskoczona, ile emocji może dostarczyć ta z pozoru łatwa i krótka gra. Można grać w nią wielokrotnie (przy okazji ustalając, co przeciwnik może zrobić, gdy w końcu uda mu się wygrać – polecam taki wariant) i się nie nudzić. Tą grą można szczególnie zagrać na ambicji mężczyzn, bo co jeśli okazuje się, że nie potrafią uwieść kobiety? 😉 Ponadto Gejsze ze względu na swój klimat są dobrą propozycją na prezent dla osób zafascynowanych Japonią.
Hm, bardzo ciekawa gra, nigdy wcześniej o niej nie słyszałem 🙂 Na pewno przyjrzę się bliżej. Pozdrawiam!