Autor: Tracy Chevalier
Odkryłam, że w bibliotece szkolnej znajduje się sporo ciekawy pozycji z literatury pięknej, czego się nawet nie spodziewałam. A jeśli jest to biblioteka w szkole plastycznej to nie mogło zabraknąć książek o tej tematyce, stąd też mogłam wypożyczyć Dziewczynę z perłą, książkę na podstawie, której powstał fenomenalny film, który świetnie oddaje klimat malarstwa Vermeera.
Dziewczyna z perłą jest to jeden z słynniejszych obrazów holenderskiego malarza. Ową dziewczyną była Griet służąca w tej rodzinie. Książka opowiada o losie tej dziewczyny w domu państwa Vermeerów i w ogóle o jej życiu i całą historię jak doszło do tego, że została uwieczniona na obrazie. A także o skutkach powstania tego obrazu. Dzięki temu, że w książce występuje narracja pierwszosobowa Griet, możemy bliżej poznać jej myśli i poglądy, które na filmie było trudniej poznać.
Książka jest lekką i przyjemną lekturą, która spodobała mi się podobnie jak jej adaptacja. Powiem, że po takich książkach, to nic innego się nie chce, jak wziąć się do malowania. Niestety, efekt nie zawsze zadowalający. Pomysł na powieść, choć oparty na faktach, jest bardzo oryginalny i w sumie chętnie poznałabym w ten sposób Mona Lisę i innych modelów do obrazów. Powieść i film bardzo polecam!
Po powieść z pewnością sięgnę. Zaintrygowała mnie okładka 😉 Czyżby Scarlett Johansson? [recensione-libretto]
Tak 🙂
od dłuższego czasu zamierzam to przeczytać, ale czasu brak:(
biblioteki szkolne potrafią zaskoczyć czasem pozytywnie;) sam się o tym przekonałem.
Byłam ciekawa Twojej opinii, czytałam „Dziewczynę z perłą” wieki temu – czekaj, pracowałam w G jeszce czyli teraz w domku jestem rok plus trzy w T i jakieś dwa w G były jak to czytałam – hoho z sześć latek będzie! I powiem Ci ktrya, że mi w tej książce czegoś zabrakło, nie zrobiła na mnie wrażenia, była jakby nie rozwinięta, albo może 6 lat temu inaczej odbierałam? Ale to nie jest tylko moje zdanie, bo czytała ją również koleżanka z pokoju i również czuła niedosyt:/ Cieszę się, że Tobie się podobała
A oglądałaś film? Bo ja najpierw oglądałam film i to niejednokrotnie i może przez to nie poczułam niedosytu, lecz nawet więcej, bo mogłam poznać myśli Griet, czego w filmie mi brakło. I w moim przypadku książka była dopełnieniem filmu, a może jak obejrzysz film to obraz będzie uzupełniem treści.
może to jest dobry pomysł? dziekuję 🙂