Detektyw amator, czyli recenzja gry „Sherlock”

Lubię gry dedukcyjne, w których trzeba jak najszybciej rozwiązać zagadkę, a jeszcze lepiej, gdy jest w nich obecny element blefu. Problem w tym, że trudno stworzyć nową grę, która nie przypominała istniejących i rzeczywiście zaproponowała coś oryginalnego. Dlatego mimo niewielkich oczekiwań jestem nieco zawiedziona Sherlockiem.

Sherlock to bardzo uproszczona wersja klasycznej gry Cluedo, być może nawet bliższa jej wersji karcianej (choć w taką jeszcze nie grałam). Trzeba zgadnąć, kto jest przestępcą, czyli jaka postać kryje się pod zakrytą kartą, losowo wybraną przed rozpoczęciem gry. Przybornikami detektywów, w których się wcielamy, jest karta śledztwa oraz karty (których ilość zależy od graczy). Na karcie odnotowujemy nazwiska postaci, których karty trzymamy na ręce oraz sumę symboli tych kart, gdyż do każdej postaci są przypisane określone atrybuty. Karta podpowiada nam, jakie symbole wiążą się z postaciami oraz ile symboli łącznie znajduje się w całej talii – to bardzo ułatwia dedukcję. W wariancie podstawowym śledztwo przebiega w taki sposób, że gracz może zapytać ogólnie, kto ma karty z danym symbolem – wówczas wszyscy gracze się zgłaszają – lub wybrać jednego z przeciwników i zapytać się o ilość kart z danym symbolem. Wariant dwuosobowy trochę się różni, ponieważ zamiast pytać wszystkich o symbole, może wymienić jedną ze swoich kart na jedną z dwóch zakrytych na stole, zostawiając swoją odkrytą.

W wariancie zaawansowanym gracze układają swoje karty i podając odpowiedzi przeciwnikom, nie uwzględniają ostatniej karty z ręki, która w następnej turze staje się pierwszą, a niedostępną staje się przedostatnia itd.

Niestety oba warianty gry są zbyt łatwe i bardzo szybko dochodzi do rozwiązania zagadki, zwłaszcza że część odpowiedzi sugerują pytania przeciwników. Poziom trudności rośnie, gdy jak we wspomnianym Cluedo lub 07 zgłoś się! gracze muszą odgadnąć trzy elementy przestępstwa: przestępcę, miejsce zbrodni i narzędzie zbrodni lub rodzaj przestępstwa. Krótka gra sprawia, że nawet nie poczujemy klimatu detektywistycznych powieści z przygodami Sherlocka Holmesa, mimo obecności ich postaci w rozgrywce, wszak sam Sherlock Holmes czy dr Watson mogą okazać się przestępcami – gracze nie wcielają się w znanych detektywów. Na docenienie zasługuje jedynie oprawa graficzna, podobały mi się te subtelne portrety postaci, mimo to nie przyczyniły się one do klimatu całej rozgrywki.

Sherlock jest grą dla osób, które nie miały jeszcze do czynienia z grami opartymi na zasadzie dedukcji i chcą sprawdzić, czy taka forma im pasuje, zanim sięgną po bardziej zaawansowane tytuły. Może też stanowić krótki przerywnik między innymi grami czy zajęciami, ale już po kilku partyjkach można poczuć się znużonym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *